(ZŁOCIENIEC-OGRODZIENIEC) Od 23 do 25 września w Ogrodzieńcu odbywały się Mistrzostwa Polski w Klasycznym i Nocnym Biegu na Orientację Juniorów i Nocnym Biegu Juniorów Młodszych.
ZE ZŁOCIEŃCA
Biegaczki i biegacze z Trapera jak zwykle udali się na imprezę z postanowieniem nie tylko walki o medale, ale i o punkty „ministerialne”. Te „punkciki” to także poważne zasilenie złotówkowych zasobów klubu. W ostatniej chwili przed wyjazdem rozchorował się Michał Kruczkowski. Na tego zawodnika szczególnie liczył prezes i trener w UKS Traper Aleksander Burzyński. Zabrakło Michała, ale pozostali inni. Z tą absencją chorobową trzeba było wreszcie się pogodzić.
Wyjazdowy skład Trapera: Ola Waszczuk, Angelika Maciejewska, rodzeństwo Martyna i Bartosz Macul.
BIEG NOCNY – BARTEK MACUL
Wspaniała, porywająca walka Bartosza Macula. Na trasie liczyło się tylko dwóch biegaczy – Bartek ze Złocieńca i trzykrotny mistrz Europy, także biegacz złotej sztafety z mistrzostw świata, Piotr Parafinowicz. Ależ to był bieg. Bartek Macul zdobył srebrny medal, tuż za Piotrkiem. Na mecie nasz złocienianin, okazało się, na dystansie biegł z mocno zakrwawionym biodrem. Nie ominął rozpadliny, brał ją susem, skoczył i zahaczył biodrem o ostrą skałę. – Leciałem, leciałem w dół, i nie mogłem się doczekać, kiedy to spadanie się skończy – opowiadał Bartek.
JUNIORKI MŁODSZE
Niezapomniana walka naszych dziewcząt. Najpierw błąd na starcie Oli Waszczuk. To strata około sześciu minut. Rozpoczyna panieneczka szaleńczy pościg za umykającymi rywalkami. A do tego jeszcze brzemię tej straty. Biegnie intuicyjnie. Bezbłędnie trafia na punkty. Biegnie w tempie, by dojść, a nawet przechodzić rywalki. A tu jeszcze ta strata. Trasa pośród wrogiej roślinności. Jeżyny i krzewy ranią nogi, ręce. Zahaczają o twarz. Już nie tylko ból, ale i krew. Która będę? Tylko to w główce? I wreszcie – która jestem na mecie?
Była druga. Srebrna. Jakaż radość panieneczki – srebrny medal po heroicznej walce. A to przecież panieneczka jeszcze.
Czekamy teraz na Martynę Macul. Jest jeszcze na trasie. I oto ona. Ósma. Ale, co z Angeliką Maciejewską. Na trasie. I oto mamy i Angelikę. Osiemnasta. I wyczekiwany dzień przerwy.
Podczas tego dnia zawody towarzyszące. Nasi ze Złocieńca, z Trapera, w rękach trenera. Dosłownie. Wielogodzinne masaże. Eliminacja kontuzji, wszelkich dolegliwości. Złote ręce trenera stawiają wszystkich na nogi. A było po czym się zbierać.
BIEG SPRINTERSKI (na starcie elita krajowa)
I znów na trasy. Na starcie elita biegaczy z kraju. Medaliści mistrzostwa Europy i Świata. Juniorzy i młodzieżowcy. A w naszych szeregach Angelika Maciejewska. Krótko pisząc – Angelika pokazała, ze i w kategoriach biegowych o cztery lata powyżej jej wieku już w Polsce muszą się z nią liczyć. Jakże to opisać – Angelika w tej konkurencji zdobyła brązowy medal, a Martyna Macul zajęła dwunaste miejsce.
TRZECI DZIEŃ ZAWODÓW
Bartek Macul już sprawny. Teraz w stawce czterdziestu zawodników. Ruszył do walki o punkty dla klubu, o miejsce dla siebie. Boli biodro. Nikt nie daje mu szans w tej walce, bo taki poturbowany. Poraniony. Trasa osiem kilometrów. Po wzniesieniach, po górach. A wszędzie banalne, nieprzyjemne krzaki. Głazy i rozpadliny pod stopami. Długie wyczekiwanie na mecie. Co z nim? Czy dobiegnie choćby tylko szczęśliwie? Nikt nie myślał o miejscu. I jest. Wreszcie jest. Niesłychane. Jest piąty. Bartek Macul na piątym miejscu.
Publika, i nie tylko ona, osłupiała. Gorące z głębi serca gratulacje. Podziw. Bartku, ale się spisałeś! A za tobą nawet medaliści mistrzostw Europy.
O PUCHAR OGRODZIEŃCA
Nasi powalczyli jeszcze bez Oli Waszczuk (kontuzja) w zawodach towarzyszących. Nazwano je – o Puchar Ogrodzieńca. I tu Angelika Maciejewska pięknie pokazała się nie tylko publiczności zdobywając srebro. A Martyna Macul była na „szóstkę” – na szóstym miejscu.
PLANY
Teraz dziesięć dni na „leczenie ran”. I wreszcie ostatni występ w Mistrzostwach Polski. (1) LONG (I) bieg na dystansie: dziewczęta 14 – 15 kilometrów) (II) chłopcy: Bartek, a może i Michał, 18-20 kilometrów. (ba)