(DRAWSKO POMORSKIE) Dyrektorzy szkół zostali ukarani. Działali zgodnie z zarządzeniem kuratora, niezgodnie jednak z wolą zarządu powiatu, a to powiat daje kasę. Zarząd zrzuca winę na niepokornych dyrektorów za skłócenie powiatu, dyrektor ZSP nr 1 broni się.
Podczas sesji Rady Powiatu padło wiele ostrych słów pod adresem dyrektorów drawskich szkół ponadgimnazjalnych. Jako niepokorni nie zastosowali się do zaleceń zarządu powiatu. Taka postawa sprawiła, że powstały tu dodatkowe klasy pierwsze, nie ominęła ich jednak kara za te decyzje. Teoretycznie wielokrotnie powtórzono podczas sesji, że kara dla dyrektorów nie jest tajna i można ją upublicznić. Gdy jednak poprosiliśmy o ujawnienie jej kilka dni po sesji, wicestarosta Andrzej Brzemiński nie był już taki pewien, czy może tę informację ujawnić. Po konsultacji z radcą prawnym przyznał, że dyrektorzy zgodnie z Kodeksem Pracy otrzymali karę porządkową nagany. O innej nie wspomniał, choć w kuluarach była mowa o zabraniu dodatku motywacyjnego za okres od października do końca sierpnia. Teoretycznie nie jest to kara, albowiem dodatek motywacyjny można potraktować jako premię, którą szef może przyznać, ale nie musi. Zwykle jednak zabiera się dodatek na miesiąc, dwa, z uzasadnieniem. Tutaj kwestia jest niepewna, albowiem nikt głośno na ten temat nie mówi. Czy ta informacja potwierdzi się, okaże się już niebawem.
Rodzice tarczą
Wicestarosta Andrzej Brzemiński w długim wywodzie przedstawił przebieg sytuacji, która doprowadziła do ukarania dyrektorów.
- Zasady tworzenia oddziałów, a w szczególności wymagana liczba uczniów w nowo otworzonym oddziale były przedstawione dyrektorom szkół 17 stycznia, podczas spotkania z Komisją Oświaty. W marcu każdy dyrektor otrzymał wytyczne na piśmie do arkuszy organizacyjnych, gdzie przyjęto liczbę 30 uczniów, jako optymalną przy zatwierdzaniu oddziałów. Ustalenie zasad zatwierdzenia oddziału jest kompetencją samorządu. Minimalną liczbę uczniów określono w związku z faktem, że z roku na rok maleje średnia liczba uczniów w oddziałach. W liceach ogólnokształcących na terenie powiatu drawskiego wynosi ona od 23 do 27 uczniów, przy czym średnia w kraju wynosi 29,3. Coraz mniejsza liczba oddziałów wynika m.in. z działania dyrektorów, którzy przy zmniejszającej się liczbie uczniów dążą do zachowania tej samej liczby oddziałów. Jest to tzw. zjawisko bezwładności organizacyjnej. Polega ono na tym, że poziom zatrudnienia w szkołach nie zmienia się proporcjonalnie do zmniejszającej się liczby uczniów, co musi powodować wzrost jednostkowych form kształcenia. Najłatwiej zauważalnym objawem tego zjawiska są malejące wielkości oddziałów. Oznacza to, że utrzymywanie wydatków na tym samym poziomie przy malejącej subwencji oświatowej zmusza powiat do dokładania do utrzymania szkół, kwotę wyrażoną w milionach złotych. - powiedział wicestarosta.
Jak wyjaśnił w dalszych słowach, w roku ubiegłym kwota nadwyżki wydatków nad subwencją stanowiła 18 proc. otrzymanej subwencji. Badania wydatków oświatowych w samorządach pokazały, iż 75 proc. powiatów ziemskich do subwencji dokładało mniej niż 4 proc. Kwestię rekrutacji zarząd powiatu rozpatrywał 26 lipca. Wówczas zapadła decyzja o zatwierdzeniu oddziałów, które odpowiadały wytycznym określonym przez zarząd. Dyrektorzy zostali poinformowani o ustaleniach jeszcze tego samego dnia. 17 sierpnia zarząd analizował informację o rekrutacji. Ponieważ nie nastąpiły znaczące zmiany w liczbie uczniów w poszczególnych oddziałach klas pierwszych, podtrzymano dotychczasowe ustalenia. Decyzje przekazano dyrektorom szkół na spotkaniu w kolejnym dniu.
- Wszyscy dyrektorzy zaniedbali kwestię naboru do szkół w okresie od 4 lipca do 18 sierpnia. Jednakże troje z nich podjęło skuteczne i rentowne działania. W swoich działaniach nie używali rodziców jako swojej tarczy z organem prowadzącym. W opinii zarządu, sytuacja, do której doszło, spowodowana jest brakiem komunikacji pomiędzy dyrektorami szkół a rodzicami i uczniami. Wobec dyrektorów, którzy zachowali się w sposób nieodpowiedzialny, nie wykonując polecenia zarządu, wyciągnięto konsekwencje służbowe. Jednocześnie z powodu sytuacji, w jakiej znaleźli się przyszli uczniowie, wyjątkowo dopuszczono utworzenie oddziałów mniej liczebnych w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 i Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Drawsku Pomorskim. W głosowaniu nad powyższym swoje votum separatum - zdanie odrębne - do protokołu zgłosił członek zarządu Wiktor Woś, motywując to nierównym potraktowaniem szkół powiatowych – dodał wicestarosta.
Głos w dyskusji zabrał radny Stanisław Mikołajczyk, który nie ukrywał zdziwienia posunięciem zarządu.
- Opowiada pan, panie starosto, że wydajecie z naszych pieniędzy dużo środków. Rozumiem to, powinniśmy ograniczać, mamy ważniejsze sprawy w powiecie, inwestycje, ale bardzo bulwersuje mnie jedno. Skoro mieliście na zarządzie decyzję, że tworzycie te klasy w Drawsku, to czemu podjęliście decyzje, by w Czaplinku nie dopuścić do tego, aby powstała mniej liczebna klasa ponadwudziestoosobowa. Zlekceważono, podeszło się różnie w tym temacie. Odczuwam, że Czaplinek został bardzo mocno pokrzywdzony. 14. dzieci, które miały uczyć się w Czaplinku, poszło do Szczecinka, a część przyszło zasilić klasy w Drawsku.
Dzieci były już przekonane, że będą uczęszczać do tej szkoły, rodzice kupili książki, wydali pieniądze. 23 sierpnia zapadła decyzja, żeby pani dyrektor rozwiązała klasę, mającą 23 uczniów. Ja jako radny mogę to rozumieć różnie, rozumiem także rodziców. Rodzice występowali, złożyli nawet protest, nie wiem czy na ręce pana przewodniczącego. Rozumiem pana radnego Wosia, że sprzeciwił się temu. Tu państwo zmieniliście samodzielnie ustalenia, jakie podjęliście, dla mnie jest to całkowicie niejasna sprawa – powiedział.
Udało wam się skłócić ludzi
Jak wyjaśnił radny Wiktor Woś, votum separatum było wyrazem oburzenia na to, co stało się w powiecie.
- To brak akceptacji dla czynności, których dopuścili się dyrektorzy szkół nr 1 i nr 2 z pełną premedytacją, która to premedytacja spowodowała to, że nastąpiły animozje pomiędzy naszymi gminami. Dyrektorzy tychże szkół postawili pod ścianą i zarząd, rodziców i uczniów, bez żadnej możliwości pełnego ruchu. Mimo potępienia dla działań dyrektorów, innego kroku nie można było zrobić, bo następnego dnia rozpoczynał się rok szkolny, Trudno mówić o czymkolwiek. Nastąpiło zło, ale i tak nic innego nie można było zrobić, jak zadziałanie na zasadzie faktów dokonanych. Podkreślam - z pełna premedytacją, wiedząc, że tak jak w latach poprzednich, tak i w tym roku uda się utworzyć to, co sobie zażyczyli i tu muszę oddać ukłon – rzeczywiście udało wam się. Ale udało wam się skłócić wiele ludzi w tym powiecie i zrobić naprawdę wiele zła. Konsekwencje zostały wyciągnięte wobec dyrektorów. Jeśli można upublicznić te konsekwencje, proponowałbym je tutaj nazwać. Jestem za tym, aby napiętnowanie tego postępowania zostało tu publiczne nazwane, by takie rzeczy zakończyły się tym jednym precedensem – powiedział radny Woś, członek zarządu.
W podobnym duchu wypowiadała się również Genowefa Polak, która zapewniła, że skrupulatnie przeanalizowała wszystkie dokumenty pod każdym względem i po tej analizie może wyrazić swoje wielkie niezadowolenie z faktu, iż nastąpił podział, a tym samym skłócenie środowisk. Zaznaczyła również, że jest to nauczka na przyszłość, że jeśli przyjmowane są zasady, to trzeba je konsekwentnie przestrzegać.
Konstytucja a zarząd powiatu
Obecna na sali dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Drawsku Pom. Jadwiga Kur zabrawszy głos w dyskusji, wyjaśniła wiele kwestii, o których nikt wcześniej nie mówił. Przede wszystkim zwróciła uwagę, że wprawdzie starostwo jest organem założycielskim dla szkół, jednak ponad zarządzeniami zarządu starostwa jest Konstytucja, Karta Nauczyciela i Ustawa o systemie oświaty. Jest jeszcze Kuratorium i jego zarządzenia.
- Bardzo bolą mnie słowa, którymi zostaliśmy napiętnowani. Dyrektor szkoły jest po to, by dbać o szkołę, o jej rozwój. Ma udostępniać uczniom możliwość pobierania nauki i w każdym momencie dbać o to, aby szkoła rozwijała się, młodzież miała bezpieczne, spokojne warunki nauki i aby mieli miejsce w szkole.
Terminy nie były do końca dotrzymane. Mam swoje wyjaśnienie. Nie tylko obligują dyrektorów szkoły przepisy organu prowadzącego. Przede wszystkim obowiązują przepisy polityki oświatowej państwa, a tutaj nad szkołami jest jeszcze Kuratorium i zarządzenie kuratora, które dotyczy naboru i rekrutacji na kolejny rok szkolny. Na ten rok zarządzenie ukazało się w grudniu. Zarządzenie kuratora pozwala dyrektorom szkół prowadzić nabór do 31 sierpnia. Każdy dyrektor, również ja, miałam prawo prowadzić nabór do końca, licząc na to, że uczniowie jeszcze zapiszą się do szkoły i będą chcieli pobierać naukę. I tak się stało. W sierpniu dochodziły kolejne osoby. Do końca wierzyłam, że klasa będzie pełna. 29 sierpnia rodzice jednak zostali powiadomieni. Zgadzam się, że było późno. Na tamten dzień, klasa o której mówimy, liczyła 23 osoby. Rozmowy z członkami zarządu, z wicestarostą również, dotyczyły tego, że nabór będzie prowadzony dalej. Na dzisiaj w klasie tej jest już 25 osób. Mamy nadzieję, że będzie ich jeszcze większa liczba, że dojdą uczniowie. To jest normalną rzeczą, że w wieku szesnastu lat młodzież chce się usamodzielniać i jeździ do innych szkół, często się zdarza, że część tej młodzieży wraca i powroty już się rozpoczęły. Są miejsca i do tej klasy, jak i do innych będą uczniowie przyjmowani – powiedziała dyrektor.
Wyjaśniła również, że obecnie w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 uczy się tylu uczniów, ilu uczyło się w tej placówce oświatowej na koniec kwietnia. Wówczas szkołę ukończyło 84. uczniów i tyle samo uczniów zapisanych jest do klas pierwszych. Dodała również, że nie tylko szkoły, ale organ prowadzący również zobowiązany jest do tego, aby dbać o rozwój oświaty, o modernizację, poprawę warunków nauki, warunków pracy dla zatrudnionych pracowników.
- Dlatego też tworzenie mniej licznych klas nie jest błędem i napiętnowanie za to, że chce się tworzyć klasy, że chce się dawać uczniom możliwość pobierania nauki na miejscu, przy rodzicach, gdzie będą pod pełną kontrolą, będą mieli niesioną pomoc na co dzień i ze strony rodziców, będą otoczeni opieką, to chyba jest za dużo powiedziane. Nie do końca zostały wykonane decyzje zarządu – zgadza się, ale rekrutacje prowadzimy do 31 sierpnia. Zgodnie z prawem państwowym ogłoszenie list 31 sierpnia kończy rekrutację.
Dyrektorzy zostali ukarani, to nie jest wcale tajemnicą, można ogłosić publicznie, tylko proszę państwa czy ta kara nie jest za surowa? Ja rozumiem, że zarząd i państwo radni musicie mocno trzymać sznurki władzy. Tylko że kara jest niewspółmierna do winy, bo dyrektorzy ani nie mieli zamiaru nikomu zaszkodzić, ani przeszkodzić rządom zarządu. Jedynym celem było utrzymanie szkół, danie możliwości nauki uczniom, a pracę zatrudnionym pracownikom. Żadne oszczędności nie są z tego, że uczniowie z Czaplinka odeszli. Żadne. Wraz z dziećmi, które wyjechały poza granicę powiatu, odeszło tyle subwencji państwowej, która dałaby możliwość utrzymania całego nowego oddziału szkolnego. Przy istniejącej szkole, 15. uczniów wystarczy, żeby z subwencji opłacić pobory dla pracowników, szczególnie dla nauczycieli. Tworzenie licznych klas jest ekonomiczne i oczywiście jak najbardziej uzasadnione, ale sytuacja demograficzna jest taka, jaka jest. I jeśli będziemy chcieli tworzyć tylko klasy 30.osobowe, to nie będziemy w ogóle tych klas tworzyć. Przyszłość dla naszego miasta i dla naszego regionu jest w młodzieży. Jeżeli tej młodzieży nie będziemy mieli, jeżeli będziemy ją odsyłać, jeżeli nie pozwolimy jej pobierać nauki w swoich szkołach, to poszukają tej nauki gdzie indziej. Nie wrócą do nas. A rozwój opiera się właśnie na tym. Mamy zdolną i wspaniałą młodzież, ma ogromne osiągnięcia, którymi chwalimy się i cieszymy, która stanowi też element promocji naszego powiatu, miasta regionu. Zatrzymajmy to, nie pozwólmy tej młodzieży odejść, a takimi działaniami: stosowanymi karami, nagłaśnianiem sprawy w taki właśnie sposób, powodujemy, że młodzież straci do nas zaufanie, bo tak właśnie będzie traktowana. Podobnie rodzice. Padło określenie „postawili dyrektorzy pod ścianą zarząd, państwa, nie dali innego wyboru”. To, że rodzice upomnieli się o swoje prawa, to jest ich decyzja. Oni tak chcieli, oni tak postąpili, to ich dzieci i o dzieci mają prawo się domagać, czy to tak, jak w Czaplinku drogą bardzo demokratyczną, ale nie zostali prawdopodobnie wysłuchani, czy po prostu osobiście, tak jak zrobili to rodzice w Drawsku Pomorskim – stwierdziła dyrektor Jadwiga Kur.
W dalszych słowach wyjaśniła, że rodzice i młodzież ma prawa konstytucyjne, ma prawa zapisane w Ustawie o systemie oświaty, są prawa zapisane w Karcie Nauczyciela. Uczeń ma prawo wyboru szkoły, ma prawo chodzić tam, gdzie chce - do takiej szkoły i do takiego miasta, które sobie wybierze. Wytłumaczyła również, że nie uwzględniając tego, dyrektorzy złamaliby prawo, uniemożliwiając dziecku wybór szkoły, nakazując zabierać dokumenty i nie spełniliby podstawowego zadania szkoły, jakim jest nauczanie i wychowanie młodzieży.
7 milionów dopłaty do szkół
Z tym nie zgodził się radny Wiktor Woś, który uznał, że dyrektor jest przede wszystkim menadżerem. Teoretycznie przyznał, że można mówić o dobru dziecka i, że „można spotkać się z takim pojęciem, że na oświacie, na dzieciach nie można oszczędzać”. Zadał przy tym pytanie, skąd w takim razie wziąć na to pieniądze i na to pytanie powinien umieć odpowiedzieć dyrektor szkoły. Dodał, że powiat drawski jest jednym z nielicznych powiatów, które dokładają do subwencji oświatowej i to nie mało, bo w granicach 7-8 milionów każdego roku.
- Pogrążamy się. Te pieniądze powinny iść na inne zadania: drogi, zdrowie, opieka itd. Nie, bo idzie to do oświaty. Ja nie kwestionuję, jeśli potrzebne są ogromne pieniądze, to inwestujemy, by poprawić warunki nauki – odparł radny.
Na zdrowiu niebawem już powiat zaoszczędzi, wydzierżawiając szpital. Na szkołach również, albowiem zapowiadana jest reforma oświaty. Jednym z jej elementów ma być połączenie szkół, mające zminimalizować koszty. Magdalena Mucha
Jak dzieciaki moga się czegoś nauczyć jak pędza z programem, nie opanowujac jednego, zaczynaja następny material???Nie wiem kto jest za to odpowiedzialny, ale jako matka nie moge na to patzec, nie zdazą przeprobić ani wchłonąc jednego materialu i juz leca z następnym a potem " szkoła mówi" że liczy sie wiedza. Wiedza pozyskiwana w takim galopie, to może być, ale tylko balagan!!
~
2011.10.10 20.46.09
1/3 szkół zamknąć, wydłużyć czas pracy nauczycieli, żądać wyników w nauce, premiować mocno nauczycieli, którzy potrafią NAUCZYĆ a nie uczyć, ot i cała reforma szkolnictwa
~
2011.10.09 14.56.31
Pani Jadzia akurat najmniej robi jeśli chodzi o rekrutację do swojej szkoły licząc na wymuszenie zatwierdzenia małych klas przez zarząd. Trzeba zabierać np. z dróg czy bezpieczeństwa na wodach po to, żeby te koszty pokryć.
Pan Andrzej też niezbyt przejmuje się liczebnością klas.
Ale draństwem jest to, że nie otwarto tego oddziału. Tyle, że właśnie z powodu braku reform czeka się do końca sierpnia z końcowym zatwierdzeniem ilości klas w każdej szkole, bo niektórzy dyrektorzy czarują, że w trakcie wakacji uczniowie mogą zmienić zdanie. Ale tak się nie dzieje od lat. Zarząd powinien rodzaj i liczbę oddziałów zatwierdzać do piętnastego sierpnia i wtedy nie byłoby tych rozczarowań.
Dlaczego do nikogo nie trafia argument, że w 2000 roku było w powiecie 3200 uczniów i 243 nauczycieli i sześć szkół, a teraz jest 1800 uczniów, 241 nauczycieli i tyle samo szkół. Przecież to trzeba zreformować!!
~
2011.10.07 08.41.32
I bzdurą jest tu karanie dyrektorów szkół za to.Ludzie do czego to podobne??????I zgadzam sie tutaj z Pania Dyrektor Jadwigą Kur w 100%, ze wyganiamy nasza mlodziez, poza granice Powiatu, na siłe, bo inaczej tego nie mozna nazwać,do którego juz na pewno nie wrócą!! Mało, ze mamy niż demograficzny, to jeszcze sami emeryci tu zostana, żadnej przyszlości dla tego grajdołu juz nie ma i nawet nadziei.
~
2011.10.07 08.28.32
A ja nie winie tutaj ani Oświaty, ani nauczycieli ani dyrektorów szkół.Jestem matka dziecka, które zostalo przyjęte do Klasy w Czaplinku, której w ostateczności nie otworzono.Dlaczego???? Bo klasa liczyła mniej niz 30 uczniow.Dla starostwa liczy się klasa, ale ponad 30 uczniów, poniewaz takiej klasy nie muszą dofinansowywac.Tydzien przed rozpoczeciem roku szkolnego okazalo sie, ze dzieciak nie ma gdzie się uczyc!! Książki kupione, marzenia o szkole w Czaplinku spełnione, jakies plany mialo dziecko w zwiazku z tą szkołą a tu dupa po prostu!! Więc jezeli ktoś tu ma cos do powiedzienia, to chyba tacy ludzie jak my, a nie przypadkowi czytelnicy, którzy wsiedli na oswiate i nauczycieli,dyrektorów szkół ktorzy po prostu czekali na te dzieciaki, ale nie wyszlo!!
~
2011.10.04 21.25.38
Uczniów coraz mniej a dyrektorów nadmiar, stąd ta rozpacz. Oj! nie o dobru uczniów tutaj mowa. Wyraźnie widać, że to walka o kolejne przywileje nauczycielskie - komfort pracy z małymi grupami uczniów, godziny nadliczbowe i święty spokój...
~
2011.10.04 10.35.17
podwyżki byly rowniez w innych jednostkach budżetowych
~
2011.10.02 13.07.54
PO niezależnych badaniach prowadzonych przez światową komisję wyszło, że polski nauczyciel jest w szkole 3,5 godziny. A podwyżki dostali w tym roku jako jedyni w budżetówce. Wywołało to ogromne oburzenie wsród nauczycieli. Oczywiście nie podwyżki tylko wyliczenie im czasu pracy. :-))))))))) Zapowiadają własne badania!
~
2011.10.01 23.13.24
Niech ktoś się wreszcie za tę oświatę weźmie, bo jest ona w Polsce świętą krową. 18 h pensum. wakacje, ferie (ja w roku mam tylko 26 dni wolne ),30 lat i emerytura w tym 2 lata urlopu zdrowotnego,szkolenia na koszt gminy czy powiatu.Niech chciaż wyniki w nauczaniu będą super.....