(ŁOBEZ) Po publikacji artykułu na temat jeziora Dybrzno Czytelniczka zwróciła uwagę na kilka kwestii. Pierwsza z nich to bagrowanie.
- Nie wystarczy nawieźć piachu i wysypać na plażę i trochę do wody. Tam nie da się kąpać. Przy wejściu do wody jest pełno roślin. Konieczne byłoby bagrowanie, czyli usuwanie warstwy osadów dennych i części przybrzeżnej, zakorzenionej roślinności w jeziorach i sztucznych zbiornikach wodnych – powiedziała.
Co racja, to racja, roślinności na brzegu nie brakuje. Chyba że formą rekreacji i współzawodnictwa nad jeziorem Dybrzno jest pływanie pomiędzy szuwarami – jako taka nasza konkurencja sportowa np.
A propos konkurencji sportowych Czytelniczka zwróciła również uwagę na fakt, iż nad jeziorem nic się nie dzieje. Oczywiście prócz chwil, gdy zapobiegliwi rodzice przyniosą piłkę plażową dla swoich dzieci. Podała przykład Dobrej, w której podczas wakacji organizowany jest turniej piłki plażowej. A w Łobzie jaka plaża jest, to widać, ale przecież trawa też może być.
- Nadrzędną funkcją wód jest funkcja społeczna. To rekreacja, a nie łowisko powinno być na pierwszym miejscu. W prawie wodnym rekreacja wymieniona jest wyżej. W czasie wakacji nic się tam nie dzieje. Przecież w tym czasie, zamiast w hali sportowej mogłyby odbywać się zajęcia nad jeziorem. Chyba lepiej na świeżym powietrzu? Czy nie można byłoby oddelegować pracownika hali sportowej nad jezioro z siatką i zestawami piłek? Zapewne chętniej ludzie przychodziliby tam. Coś by się działo i byłaby jakaś atrakcja. Nie trzeba na to żadnych dodatkowych pieniędzy – dodała Czytelniczka. MM