(POWIAT). Nie ma jeszcze Drawa Drawsko Pomorskie tylu kibiców w powiecie, na ilu zasługuje. Przegrana 1:3 z Pogonią Barlinek też ich drużynie nie przysporzyła. A remis był w zasięgu, mimo gry w dziesięciu.
Po niefortunnej inauguracji z Pogonią trzeba było jechać do Lechii II, czyli do drużyny zaplecza teamu ekstraklasowego. Pierwsza Lechia akurat grała na otwarcie nowego stadionu z Cracovią. Był remis jeden do jednego. Około trzydzieści tysięcy widzów. Gdzieś w tle tego wszystkiego Drawa grała właśnie z rezerwami pierwszej Lechii. Ależ się porobiło.
CZERWIEŃ KARTKI
Mamy zagranie na „czerwień” Kowalskiego, bramkarza Drawy. Kartka czerwona. Mniej więcej kwadrans gry. Kowalski w meczu z Pogonią w Drawsku też był blisko czerwonej kartki. Sędzia się ulitował, był kolor tylko żółty. Ale w Gdański zszedł z boiska. Plac gry wedle doniesień agencyjnych opuścił Michorek. W bramce pojawił się Jakus.
Gra ciągle bez bramek. Niedługo będzie czterdzieści minut. I bardzo niedobra interwencja Jakusa i 1:0 dla Lechii II. Dwie minuty później – błędy obrony Drawy i już 2:0. Minuta przed końcem pierwszej połowy gry Drawy z Lechią II – pada trzeci gol. I jest i czwarty – ostatnia minuta w tej części gry. 4:0.
Niespełna dziesięć minut na koniec pierwszej części meczu, a Drawa traci cztery gole. Piszą reporterzy – niefartowna gra rezerwowego bramkarza Jakusa. Ale że też Kowalski zagrał na czerwoną kartkę.
W KONCÓWCE LEPIEJ
Lechia II nie ma już o co grać. Śmielej poczyna sobie Drawa. Na ławę zdążają Kibitlewski i Steciak. Za nich Derewońko i Hermanowicz. Drawa gra już całkiem przyzwoicie, ale ten wynik. Ma nawet szanse bramkowe.
Byli tacy, którzy w Gdańsku dawali Drawie nawet remis. A przynajmniej życzyli jej tego.
W meczu z Pogonią Drawa grała w dziesiątkę. Podobnie było w Gdańsku. Wniosek z tego taki, że Drawy w jej pełnej dyspozycji jeszcze nie widzieliśmy. Dwa mecze – dwie czerwone kartki, też i żółta. Oto problem. Czy aby nie najważniejszy?
Tadeusz Nosel