(GRYFICE) Z mieszkańcami „koszarowca” spotkaliśmy się przed budynkiem. Wylewają żale do GTBS. Mają już dość ciągłych podwyżek.
- W „koszarowcu” mieszkam ponad dwa lata i cztery podwyżki czynszu już były: za śmieci, wodę i inne - mówi pan P. - Oni podwyższają i nie patrzą na nic. Nie patrzą na to, że tutaj musieliśmy wtopić własne pieniądze, bo mieszkania były w stanie surowym i wszystko musieliśmy robić na własny koszt.
- Mieszkam tu trzy lata i miałem już sześć podwyżek, twierdzi następny mieszkaniec pan Z.
- Mój syn ma dwoje dzieci, jego żona nie pracuje, bo pracy nie ma. Sam zarabia grosze: 1200 - 1300 złotych otrzymuje na rękę. A za gaz płacił 600, 700 złotych. Gdzie pieniądze na czynsz? Gdzie pieniądze na życie? Proszę bardzo, mamy najnowszy wymiar opłat: za metr kwadratowy mieszkania - 6,51 zł, woda - metr sześcienny 2,37 zł, odprowadzenie ścieków - 4,37 zł za metr sześcienny, wywóz śmieci - 7,35 zł. W sumie wychodzi - mówi Pan T. - że muszę płacić 345,03 zł sam, bo jestem sam. I nie wiem skąd, ale mam niedopłaty za wodę 49 zł. A Wierzchowski mi mówi, że mam za duży metraż i dlatego mam niedopłatę. Co oznacza za duży metraż? I co to ma wspólnego ze zużyciem wody? Mówi też, że mogę sobie zamienić mieszkanie na mniejsze. Jak to? Żona żyła, była niepełnosprawna, po wylewie. Ja tu władowałem, w to mieszkanie, tyle pieniędzy i teraz na stare lata znowu będę szukał czegoś innego? Była taka propozycja na zamianę mieszkania przy ulicy Kamieńskiej, ale tam jest jeszcze drożej, niż tutaj. A tu jest „badziewie”, co to jest za dom? Od piwnicy ciągnie niesamowite zimno, mieszkam na parterze. Trudno wytrzymać już wczesną wiosną, a co dopiero zimą. W większości tutaj zalegamy z czynszem. Pożyczek na przystosowanie surowych pomieszczeń do stanu używalności nabraliśmy wszyscy, to jeszcze nam czynsz za metr kwadratowy podnoszą, jakby mieszkania były w Szczecinie, a nie w Gryficach. Osobiście tego nie słyszałem, ale rzekomo w tym budynku przez 5 lat miało nie być żadnych podwyżek. Budynek miał być tzw socjalny, dla tych biedniejszych, a nie jak teraz, kiedy czynsz liczą jak za apartamenty. Mówią, że mamy wyższy standard. Jaki standard? To co mamy, to za własne, choć w banku pożyczone pieniądze. Czy GTBS coś nam dał? My z czynszu powinniśmy być zwolnieni przez co najmniej dwa lata, za to, co w tym budynku zrobiliśmy. Dali surowy stan i rób sobie co chcesz. A teraz płacimy za niby luksus. Ja z żoną włożyłem w to mieszkanie 7.800 zł i jeszcze nie wszystko zrobione, bo niby skąd mam wziąć pieniądze, jestem na rencie chorobowej po udarze, mówi Pan Z.
- Na przykład ja nie wprowadzałem się - mówi pan T. - bo musiałem przystosować mieszkanie dla chorej żony. Ale musiałem płacić czynsz za mieszkanie przy ul.Wojska Polskiego, mimo że tutaj jeszcze nie mieszkaliśmy. Miałem zamianę mieszkań, bo na ul. Wojska Polskiego mieszkaliśmy na IV piętrze, a z uwagi na chorobę żony chcieliśmy mieszkanie na parterze, żeby od czasu do czasu mogła wyjechać na wózku na spacer. Na to mieszkanie w „koszarowcu” mieliśmy zawartą umowę z PCPR i NFZ, oni dali nam 60 procent pomocy, ale 40 procent musiałem sam wyłożyć. Musiałem wziąć pożyczkę, żona była ciężko chora, praktycznie leżąca, a ja sam po czterech zawałach. Chciałem, by mieszkanie było do wszystkiego przystosowane, ale majstrów nie było, których mógłbym szybko zatrudnić. Jak w GTBS byli tacy cwani, żeby brać czynsz za nie wykończone mieszkanie, to powinni przysłać swoich i mieszkanie do życia w nim przystosować. Wtedy szybko bym się tutaj wprowadził. Ale to ja musiałem szukać wykonawcy i później na noszach sprowadzić żonę do domu. Ja nie mogę nic robić, bo jak mówiłem, jestem po czterech zawałach i po zapaści. I teraz mnie się obciąża takimi kosztami. Za nowy junkers, nowe okna w mieszkaniu przy ul. Wojska Polskiego co prawda mi odliczyli, ale nie tyle, ile w to pieniędzy włożyłem. Nie powiem, trochę z materiałem prezes Wierzchowski mi pomógł, ale i tak musiałem zapłacić 4.600 zł za wykonanie robót. Ostatnią pożyczkę w wysokości 5.000 zł wziąłem, a właściwie to żona wzięła na siebie, żebym mógł zapłacić fachowcom. To później nie miałem z czego płacić czynszu. Taka jest prawda. To nie jest tak, jeśli umowa była, że przez pięć lat czynsz pozostaje na wysokości mieszkań pozostawionych przy ul. Niepodległości i w moim przypadku na zamianie. To tak powinno być. A nie obiecywać, a później bez umiaru dokładać. Co prawda pierwsza propozycja była w moim przypadku na mieszkanie tutaj, ale takie 17 metrów, to niby gdzie mieliśmy się zmieścić z chorą żoną? Wybrałem w tym „koszarowcu” mieszkanie większe - jeden pokój, ale duży, tak, aby żona mogła poruszać się na wózku. Teraz takie mieszkanie by mi się przydało, ale wtedy z żoną? Ja nie spodziewałem się, że żona tak szybko umrze. Ja przecież nie dostałem mieszkanie, ja się tylko zamieniłem. Tam było 43 m kw., tutaj 53 m kw. Przyszliśmy tutaj na parter ze względu na chorobę żony, bo tam na ul. Wojska Polskiego siedziała jak w gołębniku. Jak z IV piętra znosić żonę słusznej wagi? Ale gdybym wiedział, że tak tutaj będzie, to w życiu bym się nie zgodził na taką zamianę. - mówi pan T.
- Co na temat czynszów mówią pozostali mieszkańcy? Klną i tyle. A co mają mówić? Ja przy poprzednim odczycie wody miałem nadpłatę, teraz mam 167 zł niedopłaty.
- Macie swoje wodomierze? - pytamy.
- Na korytarzu są, ale kto wie jak odczytują? Nikt z nas tego nie sprawdza, podobnie z elektryką. Liczniki pochowane w skrzynkach bez szybek, a każdy powinien widzieć wskazania swojego licznika. A ja? Co na żonę wziąłem kredyt, to jak żona żyła kredyt spłacaliśmy. Żona zmarła, kredytu nie miałem z czego spłacać i teraz komornik wszedł mi na emeryturę. I teraz emerytury dostaję 960 zł. Opłata za czynsz prawie 400 zł, osobno za światło i gaz, a gdzie pieniądze na lekarstwa i życie? 42 lata przepracowałem uczciwie i nie wiem jak dalej żyć! Wszyscy tutaj tak mają. Okradają nas i tyle. Kiedyś był tutaj prezes Wierzchowski i mówił: - poczekajcie jeszcze trochę, to może będziemy wam czynsz obniżać. -
M
Od Redakcji.
Skoro istnieje możliwość obniżki czynszu za m kw. mieszkania, to po co czekać nie wiadomo ile i powiększać zadłużenie mieszkańców.
znam dużo bezrobotnych co nie płacą wcale i mają gdzieś te podwyżki.wezcie z nich przykład!!im nic nie robia to i wam nic nie zrobią:)))))siedza cały dzień przed chałupami,popijają kawki i piwko i nabijają się z tych co płacą i z samego rańca gnają do roboty.tak wygląda nasza POLSKA:)))))))))))))))
~wet
2011.08.17 05.35.53
Za darmo skończyło się w 1989 roku moi drodzy. Minęło 22 lata a w was ciągle tkwi tamta mentalność. Weźcie się do roboty.
~GIENIA
2011.08.16 19.30.00
Przepraszam ale wszyscy już chyba mają dosyć tych podwyżek!!