(ŁOBEZ) Warto uważnie przeczytać relację ze spotkania, jakie odbyło się w urzędzie miejskim w Łobzie, na temat przyszłości zarządzania siecią wodociągową i kanalizacyjną w gminie Łobez. Dlaczego dyskusję o tak ważnej dla mieszkańców sprawie zorganizowano w środku wakacji? Chyba można domyślić się, czytają niektóre wypowiedzi, a i sporo informacji jest między wierszami.
Przewodniczący rady Kazimierz Chojnacki, przy wsparciu wiceburmistrza Ireneusza Kabata, chciał utajnić część obrad. Swój wniosek poparł... on sam. Większość była przeciwna i to najdobitniej świadczy o dojrzałości większości radnych w tej radzie. Przewodniczący zwyczajnie wygłupił się, i jest to o tyle dziwne, że zasiada w radzie już którąś kadencję i zwyczajnie nie zna ustawy o samorządzie, jej zapisów o utajnianiu czegokolwiek. Trzeba więc zadać pytanie - jakim sposobem został przewodniczącym rady? Przez zasiedzenie? Zawsze wydawało mi się, że im człowiek dłużej pracuje w samorządzie, tym ma większą wiedzę i doświadczenie, a jawność debat i działań publicznych z czasem staje się aksjomatem, bo w tym kierunku samorządność zmierza od 20. lat. A tu taki regres. Szkoda.
Spór toczy się o to, ile będziemy płacić za wodę i ścieki. Wodę pobierają i ścieki odprowadzają wszyscy, więc sprawa wszystkich dotyczy. Tym bardziej debata powinna być prowadzona publicznie, przy zasięgnięciu opinii jak najszerszych kręgów społeczności. Rozumiem radnego Chojnackiego, że stać go na wodę, ale powinien zdać sobie sprawę, że już dieta radnego, którą otrzymuje się nawet za pieprzenie głupot, zapewne przewyższa dochody niejednej rodziny, więc mógłby nawiązać kontakt z rzeczywistością i popytać, za jakie pensje pracują ludzie w wielu zakładach i firmach w Łobzie. I chce im się, bo nie mają wyjścia. A ilu bezrobotnych szuka pracy, nawet za tę pensję minimalną.
Tworzyć spółkę komunalną do zarządzania siecią wodno-kanalizacyjną, czy zostawić po staremu, czyli by zarządzało nią Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Łobzie, z prezesem Józefem Misiunem? Jak słucham przez lata, jak wszelkie informacje o kosztach wody i ścieków radni wyciągają spółce na siłę i wykłócają się o swoje, to człowiek ma już dość. To nieustanna zabawa w kotka i myszkę – co mi zrobisz, jak mnie złapiesz? Gonić za własną wodą? Komuś pomyliły się czasy.
Nie słuchać urzędników, bo to co gadają, przyprawia o zawrót głowy. Oderwać PWiK od tego cyca samorządowego i niech idzie na wolny rynek, powalczyć tak jak inni. Jakby nie wiedzieli jak się to robi, to burmistrz Ryszard Sola podpowie, wszak reprezentuje partię wolnorynkową. Nie poddawać się lobbingowi, liczyć, dyskutować, a podejmując decyzje kierować się dobrem mieszkańców, bo radni wyłącznie ich reprezentują i przed nimi odpowiadają.
Kazimierz Rynkiewicz
To obrzydliwe, jak w sposób pokrętny i nieprawdziwy próbuje się ukręcić łeb tak ważnej sprawie jakim jest woda i odprowadzenie ścieków w naszej gminie. Mamy spółką, która dzierżawi sieć i nie czyni na niej większych inwestycji i czerpie regularnie z niej zyski, a miasto remontuje sieć, zaś śmietanę spija prezes i zarząd spółki. Wszystkim tłumaczy się że lepiej być nie może, dla mnie jest jasne, że właściciel będzie lepiej zarządzał swoim majątkiem, niż dzierżawca nastawiony tylko na zysk, co dziwne nie dostrzega tej prawidłowości burmistrz i vice burmistrz ciekawe dlaczego????
~qwerty
2011.08.02 10.49.18
"pieprzenie głupot" -słownictwo ubogie!!
~Łobezianka
2011.07.30 08.22.44
Najwyższy czas. aby Pan Misiun pokazał co potrafi, błysnął swoim potencjałem wiedzy, tylko robi co mu każą gminiuchy, ma wysoką kasę. Wystarczy mieć poparcie władzy i wepchać się po znajomości na stanowisko, zobaczymy wtedy jak się wykaże w sytuacji wolnorynkowej. Ten sam los będzie czekał spółkę wodociągów, co "bakutilu".