(POWIAT) Temat niezależnej prasy i wolnych mediów stał się głównym wątkiem ostatniej sesji Rady Powiatu.
Sporo uwagi poświęcono podczas sesji problemowi niezależności mediów oraz doboru odpowiednich tytułów prasowych do promowania powiatu drawskiemu. Jako pierwszy temat zainicjował radny Zbigniew Mieczkowski.
– Na początku chciałbym wyjaśnić, że jako radny składam interpelację, natomiast jako mieszkaniec powiatu mam prawo do zabrania głosu w Trybunie Obywatelskiej. – zaczął radny. – Z całym szacunkiem do starosty – w lutym złożyłem na jego ręce interpelację, jednak odpowiedzi na moje pytania były bardzo wymijające, więc postanowiłem do tematu powrócić. –
Radny Mieczkowski pytał starostę m.in. o zasady doboru mediów do promowania powiatu, chciał również znać kwoty dofinansowań poszczególnych tytułów prasowych przez starostwo. Zbigniew Mieczkowski przytoczył również pozostałe pytania:
- Czy to my dyktowaliśmy warunki redaktorowi Powiatowej Gazety Drawskiej, czy to on nam? Dlaczego na obsługę medialną nie było przetargu nieograniczonego? Czy zachowano warunki ustawy o równej konkurencji? Czy wszystkie podmioty były w tym przetargu uwzględnione? – zastanawiał się radny. W swoim przemówieniu Zbigniew Mieczkowski zwracał również uwagę na trzy aspekty dofinansowywania mediów lokalnych.
– 83 tys. zł. Wydaliśmy w roku ubiegłym na dwa tytuły prasowe. – poinformował radny, po czym przytoczył artykuł W. Rogala z lutego tego roku, w którym redaktor ironicznie odnosi się do dofinansowania przez starostwo. Poza aspektem ekonomicznym, radny przytoczył również aspekt społeczny oraz prawny. – W miniony wtorek redaktor Powiatowej Gazety Drawskiej został skazany przez sąd wyrokiem za zniesławienie. – poinformował radny. – Jak ktoś taki może reprezentować nasze starostwo? – pytał. Po tych słowach Zbigniew Mieczkowski wyjaśnił mechanizm manipulacji, jaki jego zdaniem W. Rogal zastosował na jego osobie.
– Prasa nie musi być podła. Wystarczy, że sprzedawczyki przestaną gonić za pieniądzem, a władza za rozgłosem. – zakończył swoje przemówienie radny. Z sali dobiegały szepty. Jedni uważali to wystąpienie za osobistą wendetę radnego na redaktorze, inni zastanawiali się nad tym, czy to właściwe miejsce i czas na takie przemówienia.
Szepty nie trwały długo, bowiem chwilę po tym głos zabrał nowy sołtys Mielenka Drawskiego Jerzy Wohl, który jednocześnie jest właścicielem Drawskiej Oficyny Wydawniczej.
– Powiat drawski zgodnie ze wszystkimi dokumentami, planami zagospodarowania, stawia na turystykę. Szkoda, że nie widać zbyt wielu efektów tego działania. – Tymi ostrymi słowami rozpoczął nowy sołtys. – Złożyłem do starosty swoją propozycję obsługi medialnej starostwa, w postaci m.in. redagowania cyklicznego biuletynu informacyjnego, jednak odpowiedzi do dnia dzisiejszego nie dostałem. […] Nie robimy nic by turystykę rozwinąć! Mało tego, skłonny jestem powiedzieć, że nic nie robiąc, samorząd działa na szkodę mieszkańców. Działam na terenie powiatu od 6 lat. We współpracy z dyrektor Drawskiego Ośrodka Kultury postanowiliśmy wydawać pismo społeczno-kulturalne Echo Pojezierza Drawskiego. Jednak gdy wszystko było już dopięte, do pani dyrektor przyszedł redaktor Powiatowej Gazety Drawskiej z informacją, że jeśli wyda to pismo, to straci posadę, bo zmieniła wydawcę. – mówił Jerzy Wohl. W tym czasie z sali dobiegł czyjś poirytowany głos: - Przecież to już jest pomówienie!, co jednak nie przestraszyło sołtysa. – Chciałem zauważyć, że na terenie powiatu mamy jeden tytuł, który jest rewelacyjnym nośnikiem informacji. Zasięg regionalny, miesięcznik bezpłatny, wydawany przez LGD. – Jerzy Wohl pokazał zebranym kolejny numer „Echa znad Drawy i Gwdy”. – Co prawda jeden z redaktorów rozprowadza gazetę płatnie, bowiem dołącza ją do swojego płatnego pisma, ale idea gazety jest wspaniała. Dlatego, panie Zacharzewski, tym bardziej karygodny jest fakt zapełniania jej tekstami „wytnij i wklej”! To wspaniała inicjatywa, ale nie na takiej zasadzie. – zakończył sołtys zwracając się do radnego Zacharzewskiego, który jednocześnie jest prezesem LGD „Partnerstwo Drawy”, a więc organem nadzorującym wydawanie pisma.
Zaproszeni goście – dyrektorzy szkół, nie do końca mogli się odnaleźć w tej tematyce. Co chwila słychać było pytania, o którego redaktora tak naprawdę chodzi, kto pisze w której gazecie i czego tak naprawdę dotyczą te uwagi. A ponieważ na sesji tradycyjnie już nie było żadnego z wymienionych redaktorów (wydawca M. Nagórski opuścił sesję na samym początku), ich pytania były w pełni uzasadnione.
Swoją drogą zastanawiające jest, co starostwo odpisze na ofertę pana Wohla – przecież promowanie działań starostwa w odrębnym biuletynie, niezwiązanym politycznie z żadnym lokalnym tytułem, byłoby dla powiatu chyba najkorzystniejszym wyjściem. Ale jaki będzie wynik tej promocyjnej wojny – czas pokaże. M. Braniecka
Swego czasu do starosty zgłosił się redaktor "Żagli" to taki miesięcznik dla żeglarzy z prośba o pomoc w napisaniu dwu artykułów w tejże gazecie.Chciał w niej opisać dwa jeziora powiatu drawskiego. starosta odmówił podjęcia jakiejkolwiek współpracy. jak wyjaśniał jeden z jego zauszników były radny z Budowa ta odmowa była spowodowana wygórowanymi stawkami finansowymi za te artykuły. Oczywiście były radny broniąc swego pracodawcę kłamał. Są na to dowody ale nikomu włos z głowy nie spadł.
~
2011.03.31 07.39.32
Bez przesady - Rogalek został skazany za zniesławienie, a nie za reprezentowanie powiatu. Bez głupot - u niego jedynie zamieszcza się informacje; nie jest reprezentantem. Larum grają, Panie Pułkowniku - ale w kolegiacie kamienieckiekiej a nie drawskiej.
"Dyrektorzy szkół nie do końca mogki odnaleźć się w tematyce. .." - a czy oni sie w ogóle w jakiejś odnajdują?; można uczniom wciskać głębokość Rowu Mariańskiego ( i tak tam nie "spłyną"), wysokość Mount Everestu ( i tak tam nie wejdą), datę wojny secesyjnej ( Amerykanie uczą sie o powstaniu styczniowym ?), czy skład trójnitrotoluenu albo rachunek różniczkowy (nieprzydatny od chwili odłożenia długopisa na egazaminie maturalnym) - ale gdzieżby pokazać na lekcji czym się różnią lokalne gazety "tygodnik pojezierza drawskiego", "Pojezierze Drawskie" albo "Powiatowa Gazeta Drawska". Bardziej przydatna jest data rozpoczęcia "powstania bokserów" w Chinach. A tak nawiaem mówiąc - ilu czytelników i czytelniczek od dnia matury korzystało za całek, logarytmów, równań z dwiema niewiadomymi tudzież z rachunku prawdopodobieństwa?
Ja-Wohl - czy o to chodzi, żeby jemu zlecić wydawanie wszelkich informatorów? Bez przesady - jeżeli chce wydawać to niech wydaje - jak będzie dobre to mieszkańcy kupią. Ale nie - pani Magdaleno - Pan Jest chce wydawać informatory - ale jak powiat zapłaci za całą edycję - czyli zysk Pana Sołtysa (czy ci mieszkańcy najedli się przed wyborami blekotu?) będzie niezależny od sprzedaży! Marzenie - nieprawdaż Panie Redaktorze Naczelny?