Nikt tu żadnych szkół nie polikwiduje, a gadają, by się przed ludźmi ...
(ZŁOCIENIEC). Burmistrz Złocieńca Waldemar Włodarczyk na sesji samorządu – dwudziesty siódmy stycznia: A dzisiaj, jaka sytuacja powinna mieć miejsce, to jest proste do powiedzenia: no, powinno być jedno gimnazjum i dwie szkoły podstawowe. I niech ktoś nie chowa głowy w piasek, tylko to trzeba głośno i wyraźnie mówić, i prawdę.
JEDNYM PENSJE I ETATY,
INNYM – FORA ZE DWORA
(emigracja)
Nie od dziś w Złocieńcu wiadomo, że tutejsza oświata bez koniecznych reform nadal istnieć nie może. Już kilka lat temu mówiło się o zbędności u nas jednej szkoły podstawowej, ale – teraz się to przypomina – pozostawiano ją z tak mało istotnych względów, że o nich jeszcze i dzisiaj strach wspominać. Mówiło się, że szkoła się ostała, by i dyrektor się ostała. Do dzisiaj się tak mówi.
Olbrzymią część swego wystąpienia na sesji rady miasta burmistrz Waldemar Włodarczyk poświęcił właśnie oświacie. – Ten dział w życiu gminy występuje w wydatkach bieżących. Dzisiaj już wiemy, że za błąd, który wkradł się w ubiegłym roku, zapłacimy w tym roku ponad dwieście dwadzieścia pięć tysięcy złotych a do tego zostaniemy jeszcze ukarani odsetkami. To przecież ja nie mam możliwości pokrycia tej pozycji w wydatkach bieżących. I teraz komisja oświaty, już na ten temat rozmawialiśmy, będzie musiała pomyśleć nie o budżecie roku dwa tysiące jedenasty, ale generalnie - o reformie wszystkich szkół w Złocieńcu. Bo chyba dojrzeliśmy już wszyscy do tego, aby na przykład.... AKURAT NIE MA W TEJ CHWILI DYREKTORÓW OŚWIATY - może i szkoda, nie wiem, bo mi się akurat lepiej mówi - z rozżaleniem rozglądał się po pustawej sali ojciec miasta.
W sukurs przyszła mu przewodnicząca rady Urszula Ptak: - No właśnie, panie burmistrzu. To są jednostki, którymi pan zawłada, i co się dzieje z dyrektorami, skoro jest dzisiaj uchwała budżetowa, a dyrektorzy poszli sobie do domków. Ja nie rozumiem tego. Ja chyba, po prostu, sama wprowadzę tę dyscyplinę. (...) To jest nie na miejscu. Ja po prostu zrobię dyscyplinę.
- Ale, mi się lepiej tym momencie mówi, gdy nie ma dyrektorów oświaty - żartował burmistrz.
Na to glos z sali: - Pan się boi dyrektorów oświaty? - kobieta, bodajże dyrektor przedszkola Stanisława Rak.
Na to burmistrz: - Nie. Nie w tym rzecz. Ja się nie bałem, jak państwo pamiętają, kiedy mówiliśmy o tym, że trzeba zlikwidować szkołę w Kosobudach, w Cieszynie. Oficjalnie się ze wszystkimi spotykałem, jeździłem z sołtysami. Sołtysi pamiętają, jakie cięgi dostawaliśmy na wszystkich spotkaniach. Gdyby jedna z tych szkół jeszcze funkcjonowała, w klasie byłoby poniżej dziesięciu uczniów. A przy likwidacji było czternaścioro. Widać, w tamtych poczynaniach była głęboka logika. A dzisiaj ta logika powinna sięgać do tego, czy mają być dwa gimnazja, czy jedno, i od kiedy. I działania konkretne, które – trudno darmo – muszą wrócić do pewnych podstawowych założeń, skoro mamy zmieścić się w wydatkach bieżących. Bo dzisiaj, muszę państwu powiedzieć, zresztą budżet macie, my subwencji na szkoły od państwa dostajemy siedem milionów zlotych. Wydajemy dziesięć. Trzy miliony wydajemy ponad. Jeżeli dzisiaj mówimy o tym, że szkoły mają utrzymać się z subwencji, no to przeliczymy te wskaźniki wedle subwencji, jak będzie się ona kształtowała dla poszczególnej szkoły. Ale ja sądzę, że to również nie zda egzaminu, bo nie ma szans, żeby się zmieścić. (...)
Tu burmistrz podał kilka wariantów obliczeń, nad którymi trzeba się mocno pochylić, by reformując złocieniecką oświatę zrobić to bez krzywdy dla kogokolwiek, ale i zgodnie z rachunkiem ekonomicznym.
PRAWDA O ZŁOCIENIECKIEJ OŚWIACIE
- Kilka lat temu mieliśmy likwidować jedną ze szkół podstawowych – pamiętają Państwo, którą. Tylko o tym niegdyś wspomniałem, a pamiętają państwo głosy – burmistrz chce likwidować szkołę. A dzisiaj, jak sytuacja powinna mieć miejsce? To jest proste do powiedzenia.
Powinno być jedno gimnazjum i dwie szkoły podstawowe. I nich ktoś nie chowa głowy piasek, tylko to trzeba głośno i wyraźnie mówić, i prawdę.
Wcześniej nie połączono wybranych szkół świadome tylko dlatego, by uniknąć przesilenia jednego z gimnazjów. Świadomie utworzono jeszcze jedno gimnazjum z dziećmi z terenów wiosek. Pozwoliło to też utrzymać normy w Szkole Podstawowej nr 1. -
Burmistrz powiedział, że będzie wspomagał prace nad zagadnieniem nie tylko komisji oświaty. - Trzeba jak najszybciej siąść do stołu, gdyż wszelkei zmiany, w tym i kadrowe, organizacyjne, trzeba robić jak najszybciej. I tutaj – mówił Waldemar Włodarczyk – powinno być zrozumienie wszystkich, nie tylko wedle powiedzenia „burmistrz znowuż coś wymyślił”. Bo o takie coś najprościej. Albo rada coś tam podjęła. Musimy się rządzić zwykłą logiką. Bo na przykład w Szkole Podstawowej Nr 3 w Budowie są dwa oddziały, a w jednym z tych oddziałów jest dwanaścioro, a w drugim czternaścioro dzieci, to połączmy to w jedną klasę. Nie może być tak, że tam są dwa oddziały na „jednym roku”, a w innej klasie, na przykład w Jedynce czy w Dwójce, jest dwadzieścioro siedmioro dzieci. –
- A w Jedynce – to głos przewodniczącej Urszuli Ptak – jest w klasach po piętnaścioro dzieci. –
- Prawdopodobnie - dorzucił Jan Macul szef komisji oświaty.
GADUŁKI BEZ DANYCH
LICZBOWYCH
Zauważmy: do tego rodzaju wystąpienia burmistrzowi nie wiadomo z jakich powodów nie przygotowano rzetelnych danych na temat podnoszonego jakże ważkiego zagadnienia. Liczba uczniów w klasach. Skąd więc przekonanie o konieczności debaty nad reformą naszej oświaty – niezbyt wiadomo.
Akurat w tym miejscu znalazła się w sytuacji przewodnicząca Urszula Ptak zauważając: - Ja myślę, panie burmistrzu, że my dzisiaj nie rozwiążemy tego tematu, to bardzo szeroki zakres działań.
- Mówię dzisiaj o tym, gdyż oświata to około dwunastu milionów złotych - jeszcze na koniec burmistrz. Czyli, jest to bardzo poważna pozycja dla budżetu. No i możemy tu zaoszczędzić, nawet – jeden, dwa procent. -
Na początku wystąpienia urzędnik mówił o dziesięciu milionach.
Obowiązujący od niedawna ustawowy rygor we wszystkich wydatkach publicznych zmusił i w Złocieńcu do miarkowania się w ich czynieniu. Trzeba się więc nie tylko mitygować, ale wyraźnie baczyć, by nie podpaść pod dotkliwie paragrafy. - Trzeba się uważnie przyglądać wydatkom wszystkim i wszędzie - to chyba główna myśl burmistrza Waldemara Włodarczyka. Zasada taka - mamy wydać mniej od dochodów bieżących.
Można być chyba pewnym, że w gminie Złocieniec można znaleźć sporo złotówek dokonując reform niekoniecznie idąc na likwidację szkół. Także i dlatego, że likwidacja szkoły to bardziej amputacja części ciała, aniżeli zdjęcie niepotrzebnej rękawiczki. Zaś od gminnego garnucha można odtrącać nie szkołę, czy dwie, a normalnych, zwykłych pasożytów codziennych. To skromnie licząc - nawet i kilkadziesiąt etatów, a do tego i z tych powodów paraliż niejednej rzeczywistości gminnej.
Nie można też nie zauważyć, że wątek oświatowy na sesji rady Złocieńca mógł posłużyć tylko temu, by na posiedzeniu wykluczyć jakąkolwiek dyskusję nad projektem budżetu przygotowanym do głosowania. Jeśli tak, to ten manewr się powiódł. Nikt z radnych, poza nieistotnymi wyjątkami, nawet nie próbował nad gminnymi złotówkami się pochylić. Z tego prosty wniosek – i o to chyba chodziło tutejszym urzędnikom. Czyli – w Złocieńcu do końca świata, a nawet i dzień dłużej będzie tak, jak jest. Nasza ziemia w planach Unii ma być zielonymi płucami dla Berlina. Dlatego tyle tu oświaty.
Tadeusz Nosel
Gadułki bez danych liczbowych, czyli można sobie o pointach i puentach, tyle z tego artykułu
~niezależny
2011.03.01 22.32.26
/do "domniemywacza"/ Wyrazy "poina" i puenta" występują jako równoważniki (vide encyklopedia: zaskakujące sformułowanie podkreślające sens wypowiedzi lub utworu literackiego umieszczone na końcu). Faktycznie ;) najlepszym się zdarza... A co do polityki (z gr. poly - mnogość, różnorodność; polis - państwo-miasto), to tyczy ona każdego z nas, więc nie można jej zostawić li tylko politykom...
~my som takie
2011.02.28 13.08.50
Belfry do pracy? Nigdy, przenigdy. My takie już som.
~nick
2011.02.28 12.51.39
..."Oto PRL w złocienieckim wydaniu...''...belfry na luz i na zasiłki proszę, do opieki..."
Właśnie w PRL po zasiłek szło się do tzw. opieki społecznej/ dotyczyło to ok 1% ludności. Dzisiaj mamy pomoc społeczną, której zadaniem jest pomagać widząc wkład pracy petenta, a nie opiekować się i wciskać zasiłki za tzw chęć do życia. Mentalność homo sovieticus jak widać w niektórych siedzi głęboko... Całkiem niedawno można było to zmienić, jednak większości pasuje to błotko z ochry...
~peerel zlocieniec bis
2011.02.26 11.44.02
Dwie szkoły zbędne, to sporo. Mówi to najbardziej w temacie zorientowany - burmistrz. A do tego - tyle spółek, też w tej ilości zbędnych. ZOK, OSiR, biblioteka - w takim kształcie; po co to komu? Oto PRL w złocienieckim wydaniu. Etacik, kaska, a z czyich to pieniążków ? - tego nawet w oświacie nie chcą wiedzieć. Tu szkoły przez pół wieku były bez boisk, a jedna z nich istniała tylko dlatego, by jej dyrektor mogła być dyrektor. Zresztą, po studiach, ale zaocznych. To jeszcze potrwa. Do czasu jednak - państwo tonie w długach, gminy też. No, to gdzie ten brudny szmal? W opiece społecznej? W łódzkim siedemnaście szkół było zbędnych. Zrobili porządek. Po europejsku. U nas jeszcze "sowiety" i taka oświata. Czas na szkoły prywatne. Przynajmniej poziom w nich "na poziomoe". A taka oświata - dajcie se już belfry na luz i na zasiłki proszę, do opieki. Oto owoce tej oświaty!!
~Odźwierny
2011.02.26 03.22.35
A kto powiedział, że dwie szkoły są zbędnę? Burmistrz. A dlaczego dziennikarz chodzi i powtarza za nim. Czy jest jego papugą czy też w błogostanie spija rosę z ust "ojca" miasta? Jak się głosi jakieś tezy, to proszę dowody na stół. Poczytam, to się zastanowię, czy zbednę i może przedstawię kontrargumenty. Ale jak nie ma argumentów, to jest właśnie takie rządzenie i dziennikarzenie. Jak za komuny. Sekretarz powiedzieli, żurnaliści podchwycili i cmokają. Żenua.
~
2011.02.25 22.35.09
"A do tego ten poziom oświaty w Złocieńcu.. . ". Właśnie o tym traktuje siódme przykazanie z Dekalogu. Także "Belfry do roboty", materiał do popisu macie ;)
~strefa oświatowa
2011.02.25 18.45.37
Niechże wreszcie pieniądze dla ZOK-u pójdą do ludzi, do stowarzyszeń. A szkoły? Po co nam zbędne? A do tego ten poziom oświaty w Złocieńcu. .. Panie Boże - zmiłuj się! Belfry do roboty. Tu będzie strefa inwestycyjna.
~
2011.02.25 15.26.08
Niech sie wezma najpierw za likwidacje takiego np. Osir-u
~
2011.02.24 20.22.54
"Problem funkcjonowania oświaty w każdej gminie powinien być jednym z najważniejszych elementów polityki społecznej. Tylko, czy taka polityka w Złocieńcu jest zwerbalizowana ". Politykę to zostawmy politykom, bo tylko do tego się nadają. A co to za słowo "pointa"?. Mam prawo domniemywać, że miało być "puenta". Ale cóż, najlepszym się zdarza...
~niezależny
2011.02.23 11.56.26
Problem funkcjonowania oświaty w każdej gminie powinien być jednym z najważniejszych elementów polityki społecznej. Tylko, czy taka polityka w Złocieńcu jest zwerbalizowana ? Domniemuję, że pointa tego artykułu jest kwintesencją postępowania miejscowych władz w stosunku do obywateli. Są przecież swoi (z apanażami) i inni... Brawo panie Tadeuszu !
~Dady
2011.02.19 12.18.00
To bełkot urzędników i radnych. To jest w Jedynce po 15 uczniów w klasie, czy nie? Jak tak jest, to zlikwidować Jedynkę.
~oświata do lata
2011.02.19 12.14.05
Tak, tak - to już i na nas koniec przychodzi? A powinien być już w czasie likwidacji ZPW!