(ŁOBEZ). Podczas sesji Rady Miejskiej nieco żenujące przedstawienie dał radny Władysław Tabaka, który myląc umorzenia z rozłożeniem na raty, podatek rolny od podatku od nieruchomości zarzucał burmistrzowi rozdawnictwo.
Radny Władysław Tabaka został wiceprzewodniczącym komisji rewizyjnej i od razu wziął się do dzieła. Zapomniał przy tym zapoznać się z materiałem, bazując jedynie na czteroletnim zestawieniu umorzeń podatkowych. Wszystkich zaskoczył informacją, że „pan Sola” umorzył około 700 tys. zł podatków. Później dodał, że chodziło o cztery lata. Nazwał to skandalem i dodał, że za takie pieniądze można by było wybudować parterowe mieszkania socjalne. Zapomniał jednak zapoznać się z faktami. A te wyglądają nieco inaczej, niż chciałby radny przedstawiać.
Na sesji dowiedział się zatem, że na wynik tak wysokiej kwoty umorzeń podatkowych wpłynęła pomyłka w obliczeniu powierzchni terenu jednego z podatników. Po korekcie okazało się, że podatek musi być znacznie wyższy. Urząd owej różnicy nie podarował, umorzył jednak odsetki. A że teren jest bardzo duży i czas znaczny, to i kwota okazała się niemała. Ale o tym radny nie wiedział i przed sesją albo nie raczył się zapoznać, albo chciał zrobić wrażenie.
Wrażenie zresztą wzbudził już na początku swego wystąpienia, zwracając się do burmistrza Łobza Ryszarda Soli. Zapewne zapomniał, że znajduje się na sali obrad, gdzie obowiązują pewne prawidła. „Zapomniał” też, że Ryszard Sola jest burmistrzem, toteż zwracał się po nazwisku.
– Mam pytanie do pana Soli. Chodzi o temat umorzeń przez pana burmistrza, bo pan burmistrz zawsze twierdzi, że to rada umarza, że rada pomaga panu umarzać. Mam tu umorzenia z 2010 roku, rolników, jednej raty, dwie raty, ale zainteresował mnie pan z Suliszewic. Rozłożono mu na 20 rat. To ja mam pytanie, kiedy ten pan zapłaci. Jeżeli umarzamy, to wszystkim, albo wcale. Powinniśmy porozmawiać na ten temat, chyba, że podejmuje pan decyzje osobowo, bo z tego, co widzę, to uważam, że tak. I uważam, że jeśli komuś trzeba pomóc, jestem za, ale trzeba znać temat – rozpoczął.
Burmistrz Ryszard Sola odpowiadając na pytanie powiedział, że przyjmuje pytania od radnych, jako pytania od ludzi nieznających mechanizmu.
- Niewątpliwie, faktem jest, że rada nie bierze udziału w umorzeniach, rozłożeniach na raty, w kwestiach związanych ze sprawami podatkowymi. Faktem jest, że odkąd tutaj jestem, to nie burmistrz jednorazowo stosuje umorzenia, rozłożenia na raty, bądź zwolnienia, tylko robi to doraźna grupa, z którą się cyklicznie spotyka. Dyskusja na tejże komisji wynika z podań, które kierowane są do urzędu od osób fizycznych lub podmiotów proszących o zastosowanie ulgi lub innej pomocy ze strony burmistrza, jako organu, nie jako Ryszarda Soli, żeby była jasność. Spotyka się gremium, w skład którego wchodzi kilka osób: urzędnicy merytoryczni, kierownicy wydziału, jest to: skarbnik, sekretarz, zastępca, jeśli jest potrzeba skonsultowania pod kątem prawnym, to prosimy prawnika, bądź inną osobę mającą wiedzę. Decyzja podejmowana jest kolegialnie, każdy ma prawo się wypowiedzieć i najczęściej jest tak, że w większości wypadków zgadzam się z decyzją kolegium. My cały czas omawiamy szczegółowo każdego podatnika, analizujemy przez pryzmat informacji, jakie mamy na podstawie dokumentów, jego stanu finansowego, jego opinii, jaką zbieramy od naszych służb. Tu nie ma zasady, że Kowalski podoba mi się, albo go lubię, to mu umorzę. W kwestii rolników przypominam, że nasza gmina była dwukrotnie zniszczona poprzez silne huragany, a drugi raz poprzez gradobicie, które to spowodowało straty sięgające od 30 do 85 proc. upraw rolnych. I to też nie jest moje widzimisię, tylko pomoc dla rolników, którzy stracili zasiewy z danego roku. To rolnicy wnioskowali, poprzez podania, które do mnie kierowali, o to, abym takie ulgi względem nich zastosował. Nie było ulgi obligatoryjnej, zastosowanej dla wszystkich, tylko dla tych, którzy byli objęci strefą gradobicia. Rolnicy otrzymali pomoc w postaci ulgi w podatkach. Ulgi te dotyczyły I kwartału dwóch kwartałów, często rozkładaliśmy należności z tytułu podatku na raty, bo też o to nas proszą. W takich podaniach nie ma tylko prośby o to, aby umorzyć, często są prośby, by częściowo umorzyć, bądź by rozłożyć w czasie. Skoro podatnik, a jest to ważny powód, dla którego prosi nas, by rozłożyć mu ten podatek na rok, pięć lub dziesięć, lub kwota, o którą prosi by ją rozłożyć, jest duża, to dlaczego nie, skoro wiem, że ten podatnik za ostanie 10 lat rzetelnie co roku płacił i nigdy nie spóźniał się. Jeśli nawet zdarzyło mu się jakiekolwiek spóźnienie, to sygnalizował poślizg odrębnym pismem. Trzeba pomagać takim podmiotom, takim małym zakładom, które mogą mieć z różnych względów problemy finansowe lub zachwianą płynność finansową i tak to proszę państwa odbierajcie. Nie ma innej opcji i nie będzie, jeśli chodzi o stosowanie ulg i pomocy dla osób lub instytucji – powiedział burmistrz.
Gdy burmistrz wyszedł na chwilę, radny Tabaka powrócił do kwestii podatków.
– Te dwadzieścia rat, który pan Sola rozłożył temu człowiekowi, to trzeba było umorzyć, bo on tego nie zapłaci – powiedział. Wcześniej jednak zaznaczył, że nie zna człowieka i nie wie, o kogo chodzi.
Tym razem odpowiedzi udzielił wiceburmistrz Ireneusz Kabat.
– Rozłożenie jest zgodnie z wnioskiem. Każdy przedkłada swoją sytuację materialną. Rolnicy byli inaczej traktowani, proszę nie łączyć rolników z tą sprawą, ponieważ było gradobicie w pewnych obszarach gminy. Tam są protokoły komisji powołanej przez wojewodę, był też przedstawiciel Barzkowic i nasz i to wynikało z tego, że jeśli ktoś stracił znaczną część upraw, to nie miał pieniędzy, bo nie zebrał, żeby zapłacić podatek. Tam, gdzie były mniejsze straty – tam była jedna rata, tam gdzie były już straty bardzo duże, zbliżające się do 90 proc., to były dwie raty. A w tym wypadku na pewno był wniosek o raty – tam gdzie jest wniosek o raty, to my zawsze zgadzamy się.
Z Suliszewic to nie jest rolnik, to podatek od nieruchomości. Jest to trochę inna sprawa. Uważamy, że lepiej by spłacał po trochu, niż wcale, bo taka jest prawda – powiedział wiceburmistrz.
Radny jednak nie dawał za wygraną. Wstał i machając kartką skierował się w stronę stołu, przy którym siedzieli urzędnicy.
– Pan Sola umorzył podatek w wysokości 700 tys. zł, to jest skandal, na taką biedną gminę, to uważam, że można byłoby postawić tyle socjalnych mieszkań parterowych.
Wiceburmistrz zaprzeczył takiej kwocie, wówczas radny dodał, że za cztery lata.
Starano się wyjaśnić radnemu z czego to wynikło, choć sesja to nie czas i miejsce na nadrabianie zaległości w wiedzy z lat poprzednich.
Radna Krystyna Bogucka, przewodnicząca Komisji Rewizyjnej wyjaśniła, ile tak naprawdę wynoszą umorzenia podatkowe za ubiegły rok.
– Nie cofam się w przeszłość, była to informacja z czterech lat. Informacja o pracy burmistrza i absolutorium jest co roku i ja jako przewodnicząca mam informacje o umorzeniach na bieżąco. Za rok 2010 podatek od nieruchomości wyniósł: 121.304 zł, w tym osoby prawne 110 tys. zł, osoby fizyczne: 11.251, podatek rolny: 32.746 zł, osoby prawne tylko 489 zł, osoby fizyczne: 32.257 zł.
Podatek od osób fizycznych, to są rozłożone III i IV raty, jeśli chodzi o podatek rolny. Nie mam żadnej wątpliwości, jeśli chodzi o ten podatek, dlatego, że taka klęska, jaka dotknęła rolników, to jest nie do podważenia - powiedziała.
W dyskusję włączył się również sołtys Bonina Waldemar Zakrzewski, który zaproponował, aby do doraźnej grupy burmistrz dołączył sołtysów, bo, jak powiedział: - Któż lepiej zna ludzi, jak my. My również jesteśmy urzędnikami i nas również obowiązuje tajemnica. -
Czy tak się stanie, czas pokaże. Być może też z czasem niektórzy radni będę przychodzić lepiej przygotowani na sesje. MM
Ostatnio przeczytałem zaproszenie Burmistrza Łobza skierowane do inwestorów zewnętrznych, do inwestowania na terenie Gminy Łobez. Jednym z atutów są umorzenia i ulgi w podatkach ;). Wszystko fanie, ale co w takim razie z inwestorami wewnętrznymi (lokalnymi). Wiem, że jeżeli chodzi o umorzenie podatku albo ulgi dla do inwestorów lokalnych, to wcale nie jest to takie proste, a często nawet niemożliwe. Lepiej wpuścić na nasz rynek obcych a swoich "zgnoić". Mówi się o walce z bezrobociem, ale Łobez nie jest tego dobrym przykładem :(
~kmietek
2011.02.09 16.43.04
przykładem takiej niegospodarności jest Łobeski Dom Kultury, ich pożal się boże działanośc jest tak nieudolna że trzba by było wszytkich zastąpić nowymi zeby się cos polepszyło.
~staszek
2011.02.09 14.11.25
z nimi jeden Radny nie wygra zrobią z kogoś niedouczonego, a tak naprawdę każdy wie jak jest... bez znajomości płacz i płać, i gryź trawę...
~łobazianka
2011.02.08 19.29.05
Z rozmowy z jedną znajomą, mieszkanką Łobza, wynika że burmistrz umorzył jej podatek od nieruchomości bez zbędnych ceregieli. Innym nie. A więc są równi i równiejsi.
Kiedy się skończą kumoterstwa i władza weźmie się w końcu do likwidacji długotrwałego bezrobocia?
W jaki sposób władza miasta ma poradzić sobie z tymi zaległościami, oczywiście bez komornika?
Ani pracy, ani możliwości umorzenia podatku, to w końcu z czego? Można uelastycznić rynek zatrudnienia w Łobzie, tylko chęci woli. Część urzędasów na zasiłki dla bezrobotnych, a nowi do pracy i dłużnicy będą spłacać zaległości. Jeśli nie ma władza żadnej recepty na zwalczanie bezrobocia. Egoizm i nieudolność nie zwalczy zaległości podatkowych, nie poprawi sytuacji finansowej podatników.
~Staszek
2011.02.08 16.21.35
No i już widać kogo wybraliśmy. Ale czego można się spodziewać ?