(RESKO. ) Po tym jak doszło tutaj do naruszenia wiaduktu przez pojazd wiozący koparkę, istnieje zagrożenie, że z pozostawionych przyczółków wiaduktu zaczną odpadać kamienie wprost na ulicę.
Kwestię związaną z niebezpieczeństwem, jakie niesie za sobą niezabezpieczony wiadukt, poruszył radny Adam Nowak podczas sesji Rady Miejskiej w Resku.
- Rozebrano wiadukt. Nie przeprowadzono tego profesjonalnie, zrobiono to byle jak. Ściany tego wiaduktu mają kąt 87 stopni. Dzisiaj sklepienia nie ma. Nastąpi okres zimowy, kamienie nie mają zaprawy, są tylko spoinowane. Zacznie się proces rozsuwania kamieni. Nie są zabezpieczone końcowe szczyty torów. Powinno być to zakratowane. Tam jest do końca nieczytelny napis zapisany palcem na kartce. To jest torowisko, wejdzie młodzież, jeden drugiego popchnie i nieszczęście gotowe. Powinno to być zabezpieczone, nawet jakąś kratą.
Okazuje się jednak, że kwestia wiaduktu i związanych z nim wszelkich zabezpieczeń leży po stronie właściciela, czyli PKP. Znając jednak podejście PKP do swoich obowiązków, Zarząd Dróg Powiatowych w Łobzie wystąpił do PKP o możliwość dokonania zabezpieczenia. Póki co ZDP wciąż czeka na odpowiedź od właściciela.
Jak się dowiedzieliśmy, ZDP już od czterech lat występował do PKP o rozwiązanie tego problemu. Dopiero zdarzenie, podczas którego pojazd wiozący na lawecie koparkę przesunął wiadukt, doprowadziło do rozebrania części zagrażającej życiu i bezpieczeństwu. Obecnie pozostaje czekać, aż PKP łaskawie zezwoli zabezpieczyć to, co powinny wykonać same. MM
Gdyby nie ten wypadek, który poruszył konstrukcje, to szkoda zabytkowego wiaduktu. Umiemy wszystko niszczyć, gorzej z budowaniem. Wiadukt teraz można całkiem rozebrać, skoro nie będzie już linii kolejowej - jest słaba widoczność podczas jazdy - lustro to mały pikuś.