W piątkowy dzionek wybuchła panika w Urzędzie Miasta i w okolicznych budynkach. Ktoś poczuł ulatniający się gaz. Nie było wiadomo skąd.
Wezwana ekipa gazowników kopała na poboczu jezdni Wojska Polskiego. Odkryli gazociąg. Mocno skorodowany. Czy gaz w nim był? Nie wiadomo! Twierdzili, że kiedyś był, że coś tam dostało się do gleby i pod asfalt. Teraz naruszony koparką znalazł ujście i ulatnia się. W poniedziałek odnaleźli inny gazociąg na tej samej ulicy, tyle że po przeciwnej stronie. Założyli „kolanka”. Gazu nie czuć. Wydaje się jednak, że na gazowej bombie żyliśmy sporo czasu. I tu starosta miał rację, bo o tej bombie mówił już wcześniej. M
Coś tu śmierdzi :)
Skoro jeszcze "Trybun Ludu" nie napisał o próbie wysadzenia w powietrze Gryfic przez Burmistrza Szczygła to znaczy, że musiały to być gazy Starosty Sacia. I stąd chyba sprawa tak szybko w miediach ucichła... :)
~rondel
2010.09.16 23.13.52
kaziu na papieża niech startuje albo na wodza papuasów byle dalej od gryfic :-)
~janej
2010.09.15 07.15.18
starosta ma zqwsze racej. kaziu na prezydenta niech startuje. pomnik mu postawcie