O fabryce już prawie zapomnieliśmy, rodzi się nowa pamięć
(ZŁOCIENIEC). Lubimy przyglądać się swemu miastu dostrzegając w nim wiele zwolna mijającego już piękna po byłych gospodarzach, Niemcach, pilnie bacząc na to, co też nowego przybywa nam z dnia na dzien. Teraz główne zamierzenie w mieście, to budowa nowej uliczki Włókienniczej na terenie rozwalonych zakładów włókienniczych.
Nowa uliczka będzie jakby przedłużeniem ulicy 3 Pułku Piechoty, który niedawno wzbogacił się o zmodernizowane skrzyżowanie z Adama Mickiewicza. To samo – wjazd z Adama Mickiewicza na Włókienniczą właśnie. Na tym skrzyżowaniu nie tylko TIRY wjeżdżały wprost na chodniki. Teraz jest o wiele szerzej. Najważniejsze – pojazdy, także piesi zdążający na Osiedle Czaplineckie, nie będą musieli kierować się do ronda, a będą mogli prosto Włókienniczą właśnie. Rondo zostanie znacznie odciążone.
SKLEPY, HURTOWNIE, A BYŁA FABRYKA
Tylko pobieżnie zaglądając na plac po ZPW dostrzegamy tu nie tylko ładnie zadbany budynek salonu meblowego, ale i wiele innych placówek handlowych: sklepów i hurtowni. Jeszcze nie tak dawno nie sposób było sobie wyobrazić, że w tych ruinach kiedykolwiek zapanuje jakikolwiek ład. Życie nie toleruje próżni, tu to widać najpewniej. Nie spotyka się już w mieście ludzi, którzy przychodziliby tu na wspominki po swoim zakładzie pracy, posiedzieliby przy piwie przy sklepie obok Sabatu, bo zabronione, zginęła już nieomal doszczętnie atmosfera miasta włókienników, ceramików, kolejarzy... Teraz w ZPW też i parking i to pod takie samochody, że ich tylko kilka, to dawna cena całych zakladów.
Dalej – Włókiennicza budowana od nowa. Już z wyznaczonym miejscem pod chodnik. Olbrzymi sprzęt do budowania dróg, pryzmy materiałów drogowych, ludzie uwikłani w codzienne czynności drogowców. Tuż przy wjeździe z Adama Mickiewicza słynny biurowiec; nie ma złocieniana, który by choć raz nie narzekał na tę budowlę. Bo stoi sobie ruina i nie ma na nią siły, bo prywatna. Po takich ruinach widać, jak mało już do gadania mają zwykli obywatele – teraz to już tylko właściciele, a choćby i tylko ruin. Nie jedyna to taka ruina i na tych samych prawach w mieście, inna na Stolarskiej.
Budowa drogi w takim już rozmachu, że nie sposób przejść na Osiedle. Idziemy więc Czaplinecką w kierunku kościoła świętej Jadwigi Królowej. Po drodze króciutko w hali sportowej. Tu zajęcia trwają w najlepsze, mimo, że na gminniaku (euroboisku) tyle miejsca, że boisko wielofunkcyjne stoi puste, że skate park też puściutki. Ciekawe, czy rodzice poprzez kuratoria mogą się domagać właściwych lekcji wychowania fizycznego dla swych dzieci? To olbrzymi problem, tu przecież rodzą się klęski wszelkiego polskiego sportu, i nie tylko sportu przecież.
ZEBRA NA DWUDZIESTCE
A przed kościołem świętej Jadwigi ... Oto ekipa pracowników oczyściła przydrożny rów, z którego woda zalewała chodnik. W poniedziałek byl konstruowany mostek z kamieni nad przepływem wody. Będzie teraz jak się patrzy, nie tylko wygodnie, estetycznie, ale i bezpiecznie. Na miarę miejsca. A chyba najważniejsze – są już nie tylko pasy na przejściu przez dwudziestkę do kościoła, ale i z polbruku podbiegi do nich. Nie tylko wierni z tej parafii czekali na oznaczenie tego miejsca widocznymi znakami.
Dlaczego tyle słów o tym miejscu – bo to właśnie Nowy Złocieniec. Z lat poprzednich, zawsze pięknie zadbane Osiedle Czaplineckie, z takimi przestrzeniami zieleni, o jakie trudno nawet w całym kraju. I serce osiedla, kościół świętej Jadwigi Królowej. Szkoda, szkoda kasztanowców wyciętych przy Czaplineckiej. Gdyby ich stąd nie powycinano, byłoby nie tylko piękniej, ale i jakby nawet mądrzej. Niech te drzewa, których już tu nie ma, pamięć o nich, będą dla nas wszystkich przestrogą, gdy pewnego rodzaju gatunek ludzki pocznie przymierzać się do wycinania następnych. Te też można było uratować, tylko że wyrzynacze podeszli nas wszystkich jakby cichcem. Nim się zorientowaliśmy, martwe drzewa już były przerabiane przez przemysł farmaceutyczny.
A w tle nowego kościoła już kilka wilii w budowie. Będzie ich o wiele więcej. Tak powstaje nowiutka ulica Jana Pawła II. I taki też jest już Nowy Złocieniec. Tadeusz Nosel
Boiska? Przecież to istny \"pic na wodę\" miały być ogólno dostępne, a kto ma do nich dostęp?....
P.S. Takie jaja, to tylko w Polsce.
~ziggy
2010.06.19 14.22.59
Własność prywatna to święta rzecz. Jeśli właściciel biurowca po ZPW płaci podatek jak za biurowiec to problemu nie widzę.
Jeśli chodzi o takie inwestycje jak boiska, skate park i w przyszłości basen i biblioteka, to są to pieniądze zmarnowane. Jeśli obiekty nie będą własnością prywatną to szybko popadną w ruinę lub będą wymagały ciągłych dopłat z budżetu gminy. Urzędnicy lubią takie inwestycje, bo jest to okazja do dorobienia na boku. Gdyby obiekty o których wspomniałem wyżej dawały zysk, to dawno by je wybudowali prywatni inwestorzy. Jeśli ktoś mówi, że dzisiaj w dobie internetu Złocieniec potrzebuje biblioteki za parę milionów złotych to jest kompletnym debilem, złodziejem lub komunistą.