(DRAWSKO POM.) Czwartkowa sesja Rady Miasta w Drawsku Pomorskim przebiegała w bardzo ożywionej atmosferze. Czy to zbliżające się wybory, czy może natłok spraw do rozstrzygnięcia, które nazbierały się w ciągu ostatniego miesiąca wprawiły radnych w duże ożywienie, co widać było po wzmożonej ilości interpelacji i wniosków.
„Kochani! Zagozd się topi!”
Tym dramatycznym zdaniem rozpoczęła przemówienie sołtys Zagozdu Halina Lemańska. - Są takie domy, do których pogotowie nie może dojechać, mam ludzi starszych, którzy nie mogą wyjść z domu. Kto chodził po moim Zagoździe to wie, że bez butów, nie po kolana, ale po pachy, nie da rady chodzić. Pomóżcie nam coś zrobić z tymi drogami, bo naprawdę przepadamy z błotem.- zaapelowała sołtys.
Największym marzeniem sołtys, zaraz po budowie drogi, jest oświetlenie Zagozdu, które na obecną chwilę wygląda bardzo mizernie.
– No i mam też taką cichą nadzieję, że może do końca roku i u mnie w Zagoździe coś się wreszcie zaświeci. – zakończyła nieśmiało. Radni, jak się okazało, nie są pozbawieni poczucia humoru, bowiem na te słowa niemal chórem odpowiedzieli: - Słońce, pani sołtys, słońce. Burmistrz również nie miał dla Zagozdu dobrych wieści.
- Spotkałem się z mieszkańcami Zagozdu aż do numeru 12, bo tam jest najgorsza sytuacja. Dzisiaj problem jest następujący: na początku ubiegłego roku wycofaliśmy znaczną część środków z dróg na Zagoździe, z tego względu, że tam jest potężny inwestor. On już ma pozwolenie na postawienie wiatraków i jest duże zainteresowanie realizacją tej inwestycji. Jeśli będą w Zagoździe stawiane wiatraki, to nie ma sensu teraz remontować w dużej skali dróg, bo być może, że będzie potrzeba na wniosek inwestora te drogi przebudować, bo np. tam się z tak wielkimi elementami nie da wjechać. –
Burmistrz oznajmił jednak, że jeszcze w tym roku chciałby w Zagoździe położyć płyty, by nimi załatać do tego czasu drogę. - Pani sołtys, wieś Zagozd jest piękną, zieloną wsią. Problem dróg trzeba uporządkować, jednak musimy uważać, żeby nie wyrzucać pieniędzy w błoto, jeśli za jakiś czas znów trzeba będzie drogi przebudować. – wyjaśniał. Ostateczna decyzji co do ewentualnego remontu drogi ma zapaść na przełomie maja i czerwca, gdy będzie już znany szczegółowy plan zagospodarowania i dokładna lokalizacja farmy wiatrowej. Jeśli chodzi o oświetlenie wsi, burmistrz wskazał dwie możliwości: - Albo występujemy o pełen projekt oświetlenia wsi do zakładu energetycznego i prosimy o podanie terminu realizacji, albo projekt realizuje rada we własnym zakresie. W tym roku tego się osiągnąć nie da. - stwierdził.
Wygląda na to, że na czas oświecenia Zagozd będzie musiał jeszcze trochę poczekać…
Będzie plac zabaw. I dąb też będzie stał
Interpelacje radnych na ostatniej sesji można podzielić na takie, na które można zareagować od razu i takie, które ukazują absurdy polskiego prawa, ale nic z tym nie można zrobić. Radny Czesław Faliński zwrócił uwagę na trzy kwestie – zapychającej się studzienki deszczowej, która od jesieni jest niedrożna, próchniejącego dębu gubiącego gałęzie, którego nie można usunąć i placu zabaw, który choć jest, to tak jakby go nie było. Ale od początku.
O tym, że studzienka deszczowa się zapycha, to wszyscy wiedzą. Ale wiedzą też, że jest to błąd konstrukcyjny i będzie się zapychać, dopóki nie przebuduje się całej instalacji deszczowej. A do tego niezbędne jest porozumienie wszystkich mieszkańców danego terenu.
– Zapewniam, że tegoroczna awaria zostanie szybko naprawiona. Proszę jednak mieć na uwadze, że taka sytuacja może się powtarzać, czyszczenie tutaj nic nie da. Dlatego jeśli się tej inwestycji wymiany całej sieci nie zrobi w porozumieniu ze wszystkimi mieszkańcami, trzeba się z tym liczyć, że może się to powtórzyć. - odpowiedział burmistrz.
Kolejną sprawą zgłoszoną przez radnego Falińskiego jest próchniejący dąb przy posesji pana Ciesiury.
- Dąb jest już stary i zrzuca na chodnik suche gałęzie, które stanowią zagrożenie dla przechodniów. Zgodnie z planem inwestycyjnym, dąb leży już na działce p. Ciesiury, z którym nie można się skontaktować, gdyż prawdopodobnie przebywa za granicą. – powiedział radny Faliński.
- Polskie prawo jest tak skonstruowane, że nikt nie może bez zgody właściciela działki wejść na jego teren i dokonać ścinki posuszy, które mogą stanowić zagrożenie dla innych mieszkańców. Jeśli uda nam się prawnie rozstrzygnąć tę sprawę, na pewno ją rozwiążemy. – odpowiedział burmistrz.
Radny w imieniu mieszkańców ul. Sadowej i Złocienieckiej poprosił również o budowę placu zabaw.
– Co prawda mamy już plac zabaw na rogu tych ulic, ale jest to bardzo niebezpieczne miejsce, gdzie często jeżdżą samochody. – uzasadnił radny. Burmistrz uspokoił i zapewnił, że plac zabaw jest w tej części przewidziany. – Po wybudowaniu w tym obszarze nowego 48-rodzinnego budynku, obok którego ma powstać boisko, powstanie również plac zabaw z przeniesieniem elementów z dotychczasowego placu, na którym rzeczywiście jest niebezpiecznie. - odpowiedział.
Czyli i plac zabaw będzie stał, i dąb też będzie stał…
Jest azbest, ale nie szkodzi
Radna Zofia Nowicka poruszyła sprawę wymiany azbestowych rur wodociągowych w Suliszewie.
– Mamy specyfikację, jednak czy znajdą się na to jakieś fundusze z gminy? – pytała radna. – Bo jeśli tak dalej pójdzie, dokumentacja straci ważność, a rury w dalszym ciągu nie zostaną wymienione.
Burmistrz na podstawie ekspertyz z Sanepidu uznał, że nie ma potrzeby wymiany rur azbestowych na nowe, gdyż te są w dobrym stanie, a nieuszkodzony azbest nie szkodzi zdrowiu i środowisku. - Jeśli natomiast okaże się, że rzeczywiście występują jakieś wycieki, to zrobimy wszystko, żeby problem rozwiązać. – dodał.
Jedna świetlica jest, druga będzie?
Przewodniczący Samorządu Mieszkańców nr 2 Zdzisław Bujnowski podziękował radnym za pomoc przy budowie świetlicy.
- Po wielu latach następuje finał budowy świetlicy. Mamy informacje, że od 1. kwietnia wchodzi inwestor na budowę. Zakończenie inwestycji zaplanowane jest na wrzesień, najpóźniej koniec października. Wielka sprawa, osiągnięta po wielu latach. Dziękuję, że trafiła na zrozumienie państwa radnych, władz miasta. – powiedział przewodniczący.
Niestety, nieco inny finał ma budowa świetlicy wiejskiej w Żółtym. Sołtys Żółtego, Wojciech Kowalczyk, poruszył temat remontu świetlicy wiejskiej. - Mam nadzieję, że po okresie zimowym prace w świetlicy zostaną wznowione, bo obecnie jest przestój. Świetlica jest całkowicie wyłączona, nie mamy żadnego lokalu nawet by zrobić zebranie wiejskie. Czy w tym roku znajdą się jakieś środki finansowe by móc kontynuować remont świetlicy? – pytał.
- Remont świetlicy wewnątrz będzie kontynuowany, jednak jeszcze nie znamy dokładnego terminu. – odpowiedział wymijająco burmistrz. – Do końca maja zostaną rozstrzygnięte wszystkie przetargi na inwestycje w gminie w latach 2010-2011.
Burmistrz zasugerował również, by wieś startowała w konkursie „Działaj lokalnie” i z tego źródła ubiegała się o fundusze na wyposażenie świetlicy. – Czasem warto poczekać trochę dłużej dla efektu końcowego. – dodał. Burmistrz zapewnił, że po świętach gmina poprawi schody wiodące do kościoła w miejscowości Żółte, które po zimie się pozapadały i nie można się po nich poruszać.
Na odpady nie ma rady
Tematem spędzającym sen z powiek mieszkańców sołectwa Suliszewo są… śmieci. Góry śmieci.
- Zaczyna się wiosna i to my najbardziej to odczuwamy, w Suliszewie i w Zagórkach. Interweniowałem już przez straż miejską, to jedna osoba uprzątnęła śmieci, ale nadal po lewej stronie w kierunku Dalewa codziennie ktoś przywozi nowe. I to jest co roku, problem się powtarza i wszyscy są bezsilni. Ja kiedyś sam zacząłem grzebać w tych śmieciach i znalazłem jeden dowód wpłaty, drugi, i doszliśmy kto to jest. Śmieci leżą przy drodze, co dwa tygodnie się je zbiera i za każdym razem jest 8-10 worków. Czy można coś z tym zrobić? – pytał sołtys Suliszewa Józef Więckowski. Burmistrz zapowiedział częstsze kontrole i odwiedziny straży miejskiej.
Cięcie drzew – niby sprawa błaha, ale...
Sołtys Jankowa Mariusz Rufkiewicz ponownie poruszył sprawę cięć pielęgnacyjnych drzew rosnących przy drogach w Jankowie.
- Nie otrzymałem odpowiedzi na wniosek z sesji poprzedniej; chodziło o drzewa znajdujące się przy drodze w Jankowie, o cięcia pielęgnacyjne i obniżenie koron drzew. Motywowałem to tym, że jest to duże zagrożenie dla poruszających się pojazdów i pieszych, ponieważ w niektórych miejscach nie ma nawet chodnika. To nie jest problem tego roku, dwóch lat, tylko kilku lat! Zawsze liczyłem na to, że obecność radnych powiatowych na sesji wspomoże nasze wnioski, nie tylko w postaci pism kierowanych, naprawdę ja liczyłem na wsparcie ze strony powiatu… Problem niestety nadal zostaje, za chwilę będziemy mieli rozkwit tych gałęzi i cała sprawa pójdzie w zapomnienie. – apelował sołtys. Na zakończenie nie bez ironii dodał: - Liczę jednak na to, że może coś się uda wskórać, jeśli nie pomoc, to może chociaż obietnice… -
Niestety, sołtys nie otrzymał ani jasnej odpowiedzi na ten temat, ani obietnic. Obiecano natomiast remont przystanku w Jankowie wraz z wymianą wiaty przystankowej przy okazji remontu dróg i zatoczek, podobnie jak to miało miejsce w Żółtym i niebawem w sołectwie Łabędzie.
Co z tą kanalizacją?
Sporo uwagi na sesji poświęcono tematowi kanalizacji. Radny Romuald Kurzątkowski miał obawy dotyczące przebudowy części miasta przy ul. Rodakowskiego.
- Skoro będziemy realizować zadanie z drogą Rodakowskiego i dalej, i budowana jest tam sieć kanalizacyjna o przekroju 40 cm, ta sieć ciągle się rozbudowuje, dochodzą nowe domy, czy później nie będzie problemu z przyłączeniem sieci i budową nowego zasilania? – pytał.
- My jako urząd nie jesteśmy ani wykonawcą, ani inwestorem. Informujemy odpowiednie instytucje – telekomunikację, wodociągi, że planujemy przebudowę danego odcinka i wówczas mogą oni przy okazji przełożyć swoje kable. Nie chcę się odnosić do przekrojów, natomiast gdyby okazało się, że po jakimś czasie kanalizacja ta wymagać będzie modernizacji, to wiadomo, że się tym zajmiemy. – odpowiedział burmistrz.
Swoje wątpliwości zgłosił również wiceprzewodniczący Rady Ireneusz Gendek. Pytanie dotyczyło rozbudowy kanalizacji w północnej części gminy. Inwestycja zatrzymała się pod Zarańskiem, a gmina czeka na fundusze z Unii w ramach Stowarzyszenia Gmin Dorzecza Drawy. Radny pytał, czy oddana do tej pory sieć kanalizacyjna może zostać już oddana do użytku.
- Do Zarańska inwestycję realizowała gmina. Jest ona już zakończona i nie ma przeszkód, by mieszkańcy starali się o podłączenie do sieci kanalizacyjnej. – odpowiedział burmistrz. I dodał: - Z punktu widzenia formalnego, gdyby nawet zdarzyło się tak, że gmina nie otrzyma dofinansowania na to działanie, przejmiemy to zadanie na rzecz gminy. Datą graniczną jest rok 2012, kiedy ma się zakończyć inwestycja łącznie z sołectwem Łabędzie.
M. Braniecka