(WĘGORZYNO) Jerzy Noryca jest 53-letnim mieszkańcem Węgorzyna. W życiu przepracował 32 lata, z czego aż 25 jako sokista. W 2004 roku zgłosił się do lekarza z trudnymi do określenia bólami ręki. W efekcie przeszedł operację, podczas której na odcinku kręgów szyjnych kręgosłupa zamontowano mu metalowe stabilizatory.
Po żmudnej kilkumiesięcznej rehabilitacji panu Jerzemu przyznano rentę na rok, później przedłużono na kolejne dwa lata. Na ostatniej komisji lekarskiej, w czerwcu 2008 roku, lekarze stwierdzili, że pan Jerzy jest zdolny do pracy i renty nie dostanie. Czuje się oszukany, gdyż komisja podjęła taką decyzje bez wglądu do jakichkolwiek opinii lekarskich i aktualnych wyników badań.
- Lekarz kierujący mnie na ostatnią komisję powiedział, że nie muszę mieć żadnych dokumentów i zdjęć, bo oni będą je mieli. A tak nie było. Bazowali cały czas na tych samych papierach, co na pierwszej komisji. Jedna z pań chciała od razu skierować mnie na rehabilitację. Pytała czy mam jakieś aktualne dokumenty od neurologa i chirurga. Powiedziała, że skonsultują się z lekarzem i odpowiedź o przyznaniu renty i rehabilitacji dostanę listownie. Nadesłana decyzja była odmowna. - opowiada pan Jerzy.
Od czerwca 2008 roku do 16 marca br. pan Noryca prowadził walkę ZUS- em. Podczas trzech rozpraw w Sądzie Pracy próbował odwołać się od ich decyzji. Mimo, iż tym razem skompletował potrzebną dokumentację od specjalistów i w tych przypadkach lekarze orzecznicy nie byli zainteresowani ich treścią.
- W zbieranych opiniach lekarze pisali, że moja choroba jest postępująca i nie rokuje wyzdrowienia. Ci w ZUS- ie podważali to. Miałem dość i powiedziałem, żebyśmy skończyli tę nierówną walkę, bo są jeszcze wyższe instancje, do których mogę się udać. A oni od razu odpowiedzieli mi, żebym złożył papiery do ZUS- u o rentę, bo z moim zdrowiem jest coś nie tak i pewnie ją dostanę. Wychodzi na to, że podczas kolejnych rozpraw Sąd Pracy nie mógł podważyć decyzji ZUS- u, bo wcześniej ją podtrzymywał, a teraz musiałby sobie zaprzeczyć. - tłumaczy mężczyzna.
Ostatnia rozprawa miała miejsce 16 marca br. w Sądzie Apelacyjnym. Sąd nie podważa tego, że teraz pan Jerzy nie jest zdolny do pracy, ale podtrzymuje to, że w 2008 roku był.
Pan Jerzy uważa się za chorą osobę i niezdolną do pracy. W międzyczasie stwierdzono u niego niestateczność lędźwiową. Od czasu operacji ma ciągłe szumienie w uszach, przypominające szumy w radio. Lekarz mówił mu, że to minie, ale tak się nie stało.
- Teraz mógłbym składać ponownie dokumenty na rentę do ZUS- u, ale boję się, że nie dadzą mi jej, bo walczyłem z nimi. 17 marca poszedłem do Powiatowego Urzędu Pracy w Łobzie, żeby się zarejestrować i dostać zasiłek dla bezrobotnych. Okazało się, że zasiłek mi nie przysługuje. Jestem teraz bez szans na środki na życie. Ani renta mi się nie należy, ani zasiłek. A przepracowałem 32 lata. - skarży się.
Ostatnią deską ratunku na przywrócenie panu Jerzemu statusu rencisty jest założenie sprawy w Sądzie Kasacyjnym. Jeżeli ten unieważniłby decyzję ZUS-u z czerwca 2008 roku, wówczas poszkodowanemu wypłacono by całą należną kwotę.
Po rozmowie z pracownicami i dyrektorem PUP okazało się, że aby nabyć prawo do świadczenia przedemerytalnego po utracie renty, trzeba mieć ukończone 60 lat, mieć przynajmniej 35 lat pracy i pobierać przez 5 lat nieprzerwanie rentę.
- Gdyby od razu po utracie renty pan Noryca się zarejestrował, to najpierw nabyłby prawo do zasiłku, a później złożyłby wniosek w ZUS-ie i mógłby się ubiegać o przyznanie świadczenia przedemerytalnego. Niestety pan Jerzy nie kwalifikuje się choćby wiekiem. Ponadto podczas rozmowy cały czas podkreślał, że jest niezdolny do pracy. Poinformowałam go, że mógłby skorzystać z jakiegoś szkolenia i po nim mógłby poszukiwać pracy w innym zawodzie. - mówi Grażyna Druch.
Pani Elwira Włodarz zaproponowała, aby pana Norycę wysłać do Powiatowego Zespołu Do Spraw Orzekania o Stopniu Niepełnosprawności w Stargardzie Szczecińskim. Aby pracować w zakładach pracy chronionej, trzeba mieć właśnie takie orzeczenie. Jak poinformował nas pan Jerzy, był wczoraj na spotkaniu w PUP, gdzie właśnie taką pomoc otrzymał. Ponadto po wypełnieniu odpowiedniej dokumentacji będzie ponownie starał się w ZUS-ie o rentę. GD
Nie rozmawiaj Pan z tymi ludzmi. Szkoda zdrowia.Walcz Pan w Strasburgu
bo w Polsce nie wygrasz. Ja tak zrobiłem. PS Mam I grupę z trwała
niezdolnością do pracy/