Boi się otwierać restaurację, bo nikt nie pilnuje miasta!!!
(ZŁOCIENIEC.) Zbigniew Dobrański to znany, renomowany restaurator prowadzący kultową już restaurację, której nazwy nie ma nawet co wymieniać,
bo i tak wszyscy daleko wokół wiedza, o jaką restaurację chodzi.
Dalej będzie jego wypowiedź na temat bezpieczeństwa w mieście, wypowiedź człowieka, który z tego rodzaju zagadnieniami ma do czynienia, z racji wykonywanego zawodu, codziennie. Zobaczmy, co na ten temat ma do powiedzenia wspominany restaurator. Do jego wypowiedzi ustosunkuje się komendant policji Norbert Gorzyński, a także burmistrz Waldemar Włodarczyk, któremu rzeczona tematyka jest znana nie tyko z racji sprawowanego urzędu burmistrza (małżonka prowadzi restaurację).
ROZGORYCZENIE
I STRACH RESTAURATORA
Mówi Zbigniew Dobrański:
- Bezpieczeństwo w naszym mieście jest fatalne. Strach jest, i niebezpiecznie, otwierać lokal. Kiedy się dzwoni na policję o interwencję, to każą zatrudnić ochroniarza. Takiego bandyctwa nie widziałem. (...) Jeżeli dojdzie do jakiegoś rozboju, to będę dzwonił na Komendę Wojewódzką do Szczecina. Kilka dni temu kelnerka omal nie została uderzona krzesłem. Na skwerku między mostami wieczorem jest bardzo niebezpiecznie. Policja w ogóle nie interweniuje. Komenda ze Szczecina reaguje inaczej. Sklep obok, jak restauracja jest zamknięta, dopiero żyje. Lecą cegły, puszki. Wywalany jest plot. Straż miejska nie reaguje. Natomiast, jeżeli ktoś źle zaparkuje samochód, to są od razu. -
Wypowiedź restauratora ma charakter oficjalny. Została złożona do protokołu obrad Rady Miasta.
WYPOWIEDŹ BURMISTRZA
Nie tylko z racji sprawowanego Urzędu ustosunkował się do niej burmistrz miasta Waldemar Włodarczyk. Powiedział: - Są pewne naloty tych, którzy powracają; jest to grupa chuliganów wypuszczanych warunkowo. Robią rozróby i zamykają ich znowu. Ostatnio dokonali zniszczeń w restauracji PAUZA. Kamery wszystko zarejestrowały. Sprawa jest w sądzie. Był taki moment w okresie letnim, że próbowali używać siły. Policja zrobiła wniosek dla osoby, która miała cztery warunkowe wyjścia. Sprawa się odbędzie i pójdą siedzieć. Rozumiem rozgoryczenie pana Zbigniewa Dobrańskiego. Należy reagować w momencie, kiedy to się dzieje. Firma ochroniarska Szabel sama nie zareaguje. W Pauzie są zamontowane kamery. -
RATUNEK W SZCZECINIE?
Zbigniew Dobrański proponował: - Może, od czasu do czasu, policja ze Szczecina przyjechałaby do Złocieńca. -
W sukurs restauratorowi szła przewodnicząca Rady, Urszula Ptak: - Faktycznie, powinniśmy zająć się bezpieczeństwem na terenie gminy. -
Skardze i komentarzom do niej przysłuchiwał się komendant Komisariatu Policji w Złocieńcu Norbert Gorzyński. Powiedział: - To, co usłyszałem, to były zarzuty pod adresem moich pracowników. Często jest tak, że osoby składające wnioski o dewastacje lokali, wycofują je. (...) Kobiety skierowane do policji są kierowane odgórnie. Często bywa tak, że kobieta policjant lepiej załatwi sprawę niż mężczyzna. (...) Na każdej imprezy zawsze są wzmacniane służby. Współpracujemy z powiatem i ze strażą miejską. Służby policjantów ze Szczecina są możliwe, ale trzeba pokryć koszty dojazdów, paliwa, wyżywienia i noclegów. -
JAK SOBIE
RADZIĆ CODZIENNIE?
Do tych wypowiedzi można tylko dodać, że z tego rodzaju skargami można osobiście przyjść do Rady Miasta i je nie tylko wyłuszczyć spokojnie i dokładnie, ale nawet zaproponować wyjście – policjanci ze Szczecina do Złocieńca? Przyznajmy, brzmi to zaskakująco. Tyle przecież pieniędzy każdego roku idzie w gminie na jej... bezpieczeństwo. Przy wjeździe do miasta wita nas obwieszczenie - MIASTO MONITOROWANE. A tak naprawdę, to na co idą te pieniądze na bezpieczeństwo - kto odważy się zbadać? Na wygodniutkie życie każdego, czy niewielu?