Ksiądz Józef Tischner oznajmił kiedyś, że w świecie istnieją: prawda, półprawda i g...wno prawda. O ile z tą ostatnią nie mamy raczej problemu, o tyle ta pierwsza wciąż jest poddawana próbie przez tą drugą, która odnosi na wielu frontach sporo sukcesów, bo i wyznawców jej przybywa. Tak zmarniały nam czasy i obyczaje.
Próbuję szybko podsumować mijający rok i stwierdzam, że na gruncie lokalnym działo się niewiele w sensie jakościowym. Wszystko już dawno wpełzło w koleiny i toczy się nimi siłą bezwładu. Ci sami aktorzy, mocno znudzeni i znużeni, odgrywają te same role. Jedyne co jest w stanie ich poruszyć, to świadomość, że spektakl dopiega końca oraz niepewność, czy dostaną rolę w następnym akcie. Tak trzeba odczytywać niemrawe ruchy na scenie samorządowej. Co ciekawe, w odniesieniu do polityki, to nie opozycja zmusza do wysiłku, lecz niepewność co do zachowań wyborców. To nierozpoznana masa, w dużej części apolityczna, a przez to groźna. Bo to jej głosy decydują w wyborach, a nie głosy kolegów, urzędników, znajomych i pociotków. Z tymi można sobie dać radę, ale co zrobić z tą masą? Jak ją pokierować, by w tym najważniejszym momencie, decydującym o całym bycie lokalnego polityka, zechciała wskazać na niego. Do tej pory ta masa była przecież tylko petentem u bram urzędu i można było pokazywać jej wała, ze świadomością, że może mi naskoczyć, bo ja tu rządzę. Gdy nadchodzi dzień głosowania, trudno policzyć tych, którzy tego wała zapamiętali, którym się czegoś nie załatwiło, których się popędziło, których się zlekceważyło, dzisiaj nawer już nie pamiętając o tym. Przydałby się jakiś szybki rachunek słów i uczynków, jakieś liczydło, by zliczyć tę ciemną masę, ale nawet brakuje tego podstawowego narzędzia, by to zrobić – sumienia. Pozostają więc takie środki, jakie się zna od lat – polityczny marketing. Może jeszcze raz uwierzą, może jeszcze raz uda mi się ich poderwać, ten jeden jedyny raz. A co potem? Potem to jakoś będzie, do następnych wyborów.
Pisząc, że nic się nie zmieniło, miałem na myśli i polityków i dziennikarzy, choć to zapewne w odniesieniu do wielu osób określenia na wyrost. Najnowszy przykład to spotkanie kogoś tam piszącego w Trybunie Ludu (nawet już się nie podpisują) ze starostą. Całkiem niedawno, bo na początku grudnia. „Bollboardy za 1 grosz” - krzyczy tytuł na pierwszej stronie. Ten ktoś piszący przyznaje, że bilbordy postawione przez starostwo „stały się powodem nieprzyjemnych spekulacji”. Jak to możliwe, by lud spekulował i to w dodatku nieprzyjemnie? Bierze w zęby gacie i w te pędy leci do starosty, by dać odpór gawiedzi. Odpór dałby sam, ale trybunowi nie wypada, wszak lud patrzy i mógłby coś podejrzewać. A że „pekulacje ciągle są obecne”, zapewnia, że wyjaśni, kto i ile zapłacił za bilbordy.
Wreszcie dochodzi do dialogu dziennikarza ze starostą. Ten tłumaczy, że koszt wszystkich bilbordów wynosi - „w pewnej przenośni” - 1 grosz. Zapewne widząc rozdziawione ze zdziwienia usta dziennikarza, opowiada mu taką oto bajkę: kupiliśmy od Gminy Gryfice 40 hektarów prz Niechorskiej za 1 zł. Podzieliliśmy i sprzedajemy działki. Za bilbordy zapłaciliśmy pieniędzmi uzyskanymi ze sprzedaży jednej działki, więc wychodzi, że zapłaciliśmy grosz. Bo 100 działek za 1 złotówkę to za jedną działkę wychodzi 1 grosz. Więc jak sprzedaliśmy działkę, to za te pieniądze kupiliśmy bilbordy. Czyli za 1 grosz!
Trybun biegły w demagogii w lot łapie tę przyjemną stronę starostowej spekulacji, łapie w zęby gacie i w te pędy leci do redakcji, by napisać ludowi, że sprawa została wyjaśniona. Jest tak, jak powiedział starosta Kazimierz Sać – bilbordy kosztowały 1 grosz i proszę mi tu zasmarkany ludzie nie oczerniać władzy.
Zostawmy jednak trybuna na pastwę ludu i wróćmy do starosty. Otóż w tym samym artykule „dementuje”, że... ale przytoczmy cytat: „Zdementuję również sugestie, że wydaliśmy na to pieniądze podatników. Otóż bilbordy zostały zkupione ze środków pozyskanych ze sprzedaży nieruchomości, a nie z pieniędzy podatników”. Ufff. Szokujące, jak na „samorzadowca”. Do jakiej kategorii prawdy to należy???
Przez chwilę zastanawiam się, czy starosta przypadkiem nie sprzedał komuś domu burmistrza Szczygła lub mieszkanie wicestarosty Wojciechowicza, ale szybko porzucam tę myśl. To niemożliwe. Więc musiał sprzedać nieruchomości Skarbu Państwa lub Powiatu, a przecież zarówno te nieruchomości jak i pieniądze z ich sprzedaży należą do obywateli, czyli podatników, bo to oni stanowią państwo i powiat. To z tych pieniędzy podatnicy mogliby mieć wybudowaną lub naprawioną drogę, lepszą szkołę, cokolwiek, co im Powiat powinien zrobić, a nie robi. Zamiast na drogi, pieniądze poszły na bilbordy. Z nich to starosta będzie pokazywał swój patriotyzm i życzył nam wszystkiego najlepszego.
Trybun dla ludu jest za darmochę. Bilbordy za grosz. Zapowiada się gorąca jesień wyborczych cudów. Wcale bym się nie zdziwił, jakby niedługo do Trybuna zaczęli wkładać stówę, by ktoś chciał to coś czytać, a starosta zacznie robić przed urzędem eventy i hapeningi, np. krzyżując się na ścianie urzędu. Jak wygaduje takie bzdury, to już wszystko jest możliwe.
No, chyba że gadał to ze świadomością, że przemawia do czytelników Trybuna. To by odrobinę tłumaczyło tego wała, jakiego pokazał podatnikom.
klamstwo ma krotkie nozki http://rega24.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=309:zarzd-powiatu-gryfickiego-pozywa-panoram-gryfick&catid=44:aktualnoci&Itemid=75
\"Niedomyty\" wciska kit ludziom, odkąd zaczął działałć w ZSMP (tam go wyszkolili),......, a później KPN-ie, z ktorego go wyrzucili, SLCH tow. Balazsa, który go prowadzi na \"smyczy\" i który go \"ustawił\". Później to już Platformie Od Hazardu, z ktorej również go wywalili za wciskanie kitu. To się wie! \"Niedomyty\" był u ojca dekarzem (dach 30 m2, a on kierownikiem odcinka robót - ale jaja), a jak wciska kit, no to chyba powiniem być szklarzem?
~
2010.01.09 20.47.11
bilbordy bilbordy....a potem koniec swiata. zajmijcie sie czym powaznym
~Trybunek
2010.01.09 14.33.15
Każdy sądzi według siebie - starosta i trybun.
~Grosz
2010.01.09 13.43.33
Jak można wciskać taki kit ludziom? To zwykła propaganda jak za najgorszych czasów i to niewiele ma wspólnego z dziennikarstwem i rządzeniem. Starosta chyba nas ma za idiotów, a trybun także.
~\"Kolega\" Niedomytego
2010.01.09 02.41.21
Ciekawe, co \"niedomytemu\" tak zaszkodziło, zapach smrodu, czy ....?, żeby takie rzeczy pleść!!! W takie rzeczy, to chyba tylko antyredaktorek Siatka vel. prezes klubu \"pulchniutkich\" z LUDU. On musi być trochę, no tego? No ale przyznana kasa na działalność (m.in. PIZZeria w Płotach i Dyskoteka w Płotach, a o poczytnej gazecie LUDU nie wspominając) z publicznych pieniędzy, czyni cuda. Przecież \"niedomyty\" też został Mesjaszem. Kto to zresztą odkrył?!!!
~Smerf
2010.01.08 19.51.36
Ja uwierzyłem. Kupił za 1 grosz z VAT.
~Skarbnik
2010.01.08 10.16.08
Kto uwierzył, że starosta kupił bilbordy za 1 grosz niech sie wpisuje tutaj
~baba
2010.01.07 21.35.36
Ja się do władzy nie pcham. Mnie i ciebie do motłochu zaliczył starosta a ty się czepiasz Redaktora.
~jaga
2010.01.07 20.06.11
babo - starosta to ostatni dla mnie człowiek na tej ziemi, więc nie obrażaj mnie jakimiś skojarzeniami z nim. Do koryt tak się pchacie, choćby nawet po trupach, a boli was to,że inni to widzą. Z pewnością przy was przyjdzie nowe - prawda? musiałoby mi ubyć z 40 lat, abym mogła w to uwierzyć. Zawsze jest tak samo i teraz też tak będzie. I jeszcze jedno - ja nie zaliczam sie do motłochu, a ty? widać, że nie bardzo kumasz po co stosuje sie cudzysłowia.
~baba
2010.01.07 19.48.23
jaga to starosta zrobił z ciebie motłoch a nie redaktor.
~jaga
2010.01.07 07.20.41
jako ten \"motłoch\" przeczytałam, a nawet zrozumiałam i nie wierzę, jak wielkie mniemanie musi mieć o sobie ten niby redaktor, jak krystaliczną i nieskazitelną musi być postacią, normalnie \"człowiek-cudo\" - kto to jest? koniecznie muszę go poznać i sprawdzić, czy to możliwe. Człowieku (nie mylić z motłochem) opamiętaj się skoro już powołujesz się na słowa takiej postaci jak Ksiądz Tischner, bo nie godzi się umieszczać go w tekście z takim określeniami. A może ta zmiana ma polegać na dopchaniu się tegoż niby redaktora do \"władzy\"w zbliżających się wyborach i wtedy będzie cacy...
~klara
2010.01.06 20.16.20
źle się dzieje, kiedy brać dziennikarska za \"łby\" sie bierze - wstyd PANIE WIELKI REDAKTORZE - czyżby jedyny słuszny i sprawiedliwy (dziennikarz)? trochę pokory, umiaru i taktu
~
2010.01.06 12.53.22
brawo brawo hura hura hip hip ..................rece mnie bola od bicia sobie brawo.........wez sie do roboty zamiast pisac te bzdury