O perypetiach mieszkańców budynku przy ul. Orzeszkowej 13 pisaliśmy dwukrotnie. Mieszkańcom złożyła też wizytę ekipa TVP Szczecin. Efektem artykułu i wizyty jest to, że wszystkie nieczynne studzienki kanalizacyjne oraz stare szambo zostały zlikwidowane i zasypane ziemią. Na podwórku stało się bezpiecznie. Ziemia w studzienkach się zapada, ale tak być musi.Z wiosną specjaliści znowu przyjadą, ziemi dosypią i teren wyrównają. Tak sądzą mieszkańcy. Drzwi wejściowe w jednym z mieszkań zostały wymienione, okienko, przez które strumieniem wpływało powietrze z zewnątrz, zostało uszczelnione zgodnie z życzeniem lokatorów. Niby wszystko w porządku, ale tylko pozornie, bo mieszkańcy budynku przy Orzeszkowej 13 ponownie zaprosili nas na swoje podwórko. Mówią, czym są zbulwersowani.
– Podwórko zrobili nam elegancko. Ale chodzi o sprawiedliwość. U państwa Grycmacherów paliło się w piecu, dym zrobił się taki, że wszyscy mogli zostać zaczadzeni. Jedna z sąsiadek wezwała straż. Przyjechali i dym jakimś wentylatorem z pomieszczeń usunęli. W TBS natomiast powiedzieli, że wadliwego pieca nie przestawią, bo pan Grycmacher zalega z czynszem. Jak to jest z tą sprawiedliwością? Chorzy ludzie przez dwa dni siedzieli w zimnym mieszkaniu. On po zawałach, jego żona z trudem porusza się o kulach bądź przy pomocy wózka, oboje po osiemdziesiątce. Jedyną radą, jakiej udzielili fachowcy z TBS, jest wycięcie kolejnej rozetki w piecu, by piec oczyścić. Za wykonanie tej pracy zażyczyli sobie 150 zł. Jak to jest z tą sprawiedliwością? To, że ktoś ma dług wobec TBS to już znaczy, że wolno ludzi zostawić bez pomocy, skazując ich i nas na zaczadzenie? Wysokość długu około 2 tys zł spłacany w miarę możliwości, czynsz regulowany na bieżąco. Czy to wina tych państwa, że dotknęła ich choroba i inne nieprzewidziane sprawy, za które komornik obojgu potrąca miesięcznie z emerytur po 400 zł. Płacą za nie swoje winy, ale płacą. Na lekarstwa co miesiąc wydają spore sumy, na jakieś skromne jedzenie też muszą mieć jakiś grosz. Przy odrobinie życzliwości TBS już dawno dług powinien im umorzyć i to bez zbędnego gadania, a 25-letni piec przestawić. Tak dalej być nie może, żeby ci ludzie dalej siedzieli cicho w kącie swojego mieszkania. Jak to jest? Żeby TBS nie miał pieniędzy na przestawienie pieca? Jakie to pieniądze?
Sąsiadce na piętrze mieli wymienić rynnę, bo woda lała się do mieszkań?! Co prawda przyszli, przerdzewiałą rynnę zabrali i w jej miejsce położyli jakąś blachę, a woda dalej do mieszkania się leje. W mieszkaniu kwitnie grzyb, choć mieszkają w nim ludzie chorzy na astmę. Jak to jest, że jedni mieszkają w zalewanym mieszkaniu, a drudzy, też schorowani, w zimnym mieszkaniu? Pan Grycmacher nie ma już sił chodzić do TBS i o cokolwiek prosić, bo już na wstępie kierownik Wierzchowski mówi – uregulować zaległości panie Grycmacher. One są regulowane w miarę możliwości, ale to nie są ludzie młodzi, żeby gdzieś pójść i jakąś fuchę wykonać. Tym ludziom należy się pomoc, ale nigdzie jej nie otrzymają, bo w MOPS-ie też powiedzą – uregulować dług.
W piecu jeden z sąsiadów wyciął otwór na rozetkę i z pieca wyciągnął kawałek cegły, tzn. że piec jest wewnątrz przepalony i od wewnątrz się sypie. Co będzie, jak w którąś noc czad pójdzie na mieszkania, to wtedy będą mówili, że nieostrożność lokatorów , że zaniedbanie, bo kominy nie były czyszczone. Co to za gadanie, że TBS nie ma pieniędzy? Ale, jak czegoś potrzebują od pana Grycmachera, to wtedy wiedzą gdzie mieszka. Pan Wojciech ma największy historyczny zbiór dokumentów, widokówek, zdjęć oraz literaturę dotyczącą przedwojennych i powojennych dziejów Gryfic. Jak coś potrzeba, to wypożycza wydziałowi promocji gminy i powiatu. Żeby zbiory się nie rozproszyły, to wszystkie posiadane widokówki i zdjęcia zeskanował i na płytach przekazał Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gryficach oraz Muzeum w Bramie. Nie jest snobem ani egoistą, dzieli się tym co ma, ale w zamian nie ma nic. Żadnej pomocy, choć jej potrzebuje. W piecu dzisiaj pali się dobrze, bo sąsiad pokleił jak mógł, ale co będzie jutro? Albo jak przyjdą mrozy, to ten piec rozleci się sam i szkody narobi wszystkim. O zejściu do piwnic już mówić nie będziemy, bo też w TBS nie mają kawałka rury czy dechy żeby zrobić poręcze. Oni, urzędasy z TBS, nie muszą tymi schodami chodzić po warzywa do piwnicy, to nie wiedzą jak to jest. Nie widzą też, jak trudno poruszać się po spróchniałych schodach po klatce schodowej, ani jak ciężko jest wyjść na ulicę po nierównych płytach przed domem osobie niepełnosprawnej i w podeszłym wieku.
Oni mają się dobrze i życie mają bez problemów. Dlatego problemów innych nie potrafią dostrzec. - mówią nasi rozmówcy.
Kilka pytań o politykę TBS
To tyle wypowiedzi rozgoryczonych mieszkańców budynku przy Orzeszkowej 13 w Gryficach. Pana Wojciecha Grycmachera nie było przyz rozmowie z sąsiadami, co jednak zupełnie nie przeszkadza nam w zadaniu kilku pytań dyrektorowi TBS panu Tadeuszowi Wierzchowskiemu.
1. Ile TBS stracił na wypowiedzeniu umowy dzierżawy lokalu w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego 43, w którym znajdował się sklep Elegancja?
Wieloletni najemca czynsz płacił regularnie w kwocie 5 tys zł albo i więcej. Umowę wypowiedziano z uwagi na pilny remont. Przetarg na remont wygrała firma Korzeniowscy. Najemca lokal musiał opuścić. Jedyne co w/w firma zrobiła w tym lokalu, to wstawiła filar podtrzymujący strop, reszty nawet nie ruszyła. I tak sobie pusty lokal stoi i czeka na dogodny moment ogłoszenia przetargu na sprzedaż kamienicy, bądź jej rozbiórkę. Trwają sprawy sądowe z najemcami na piętrze i mamy nadzieję, że to oni właśnie wygrają te sprawy, wbrew oczekiwaniom TBS i gminy.
Fakt pozostaje faktem, sklep Elegancja mógł prosperować do dziś i przynosić dochody TBS. Nie przynosi i straty w tym względzie na pewno przekroczyły kilka tysięcy złotych.
2. Ile kafli odzyskano z pieców w opuszczonych mieszkaniach przy ul. Niepodległości, a z których to mieszkań lokatorzy zostali przeniesieni do koszarowca? Ile rozetek i dobrych drzwiczek do pieca pozyskano z tych mieszkań? W niektórych z tych mieszkań piece były dwuletnie, a nawet jednoroczne. Przez rozbite okna widać było zrujnowane, doszczętnie rozwalone piece, rozrzucone kafle, wykradzione drzwiczki, rozetki.
3. Jaką stratę w czynszu poniósł i ponosi TBS w 2-kondygnacyjnym budynku przy ul. Niepodległości 2, z których mieszkańcy otrzymali mieszkania w koszarowcu?
W tej chwili jest to pustostan; na pierwszym piętrze ładne i duże mieszkanie po kapitalnym remoncie, na drugim piętrze mieszkanie po remoncie, ówczesny lokator nie zdążył zainstalować pieca gazowego. Klatka schodowa po remoncie, czysta, schody bez śladu próchna. Mieszkania stoją puste już rok. I niech nikt nie mówi, że budynek ten jest przeznaczony do rozbiórki. Wszystkie wróble w tej okolicy ćwierkają, że do gminy wpłynął wniosek o wykup tego budynku bez przetargu. Ale przez rok czynszu nikt nie opłaca, choć może i to robi przyszły właściciel. Tego niestety nie wiemy. Na mieszkania w Gryficach oczekuje ok. 200 rodzin. Przy ul. Niepodległości 2 są dwa pustostany w idealnym porządku - tylko wejść i mieszkać. Co robi TBS? Zamyka wejście do budynku na klucz i cisza.
To tylko trzy pytania i przykłady braku gospodarności, które przyniosły w ciągu roku szkody dla TBS. To szkody nieporównywalnie większe, niż dług pana Wojciecha, który powinien być umorzony. Bo pana Wojciecha możemy cenić lub nie, ale dla potomnych tego miasta zrobił wiele, dzieląc się bezinteresownie swoimi zbiorami. Trzeba też pamiętać, że przez całe lata płacił czynsz, z którego nic nie miał.
Urząd Miasta lub GDK za kilka zdjęć Gryfic zrobionych z lotu balonem zapłacił ich autorowi 3 - 4 tysiące złotych. Pan Wojciech Grycmacher przekazał ze swoich zbiorów kopię zdjęć i widokówek z Gryfic w ilości przekraczającej 250 sztuk. Uczynił to za darmo. Dlatego uważamy, że Urząd Miasta i burmistrz Gryfic powinien nakazać przestawienie 25-letniego pieca w jego mieszkaniu i 22-letniego pieca w pokoju jego córki. Natomiast Rada Miasta powinna spowodować umorzenie długu , bo przecież chętnie umarza długi podatkowe swoim radnym np. radnemu Krajcerowi czy też rozdaje pieniądze na kursy Ratownictwa Wodnego w wysokości 5 tys. zł, które w tym roku nigdzie się nie odbyły, ale pieniądze zostały wydane.
Maria Jakubowska