(ŁOBEZ. ) W miniony czwartek podczas sesji Rady Powiatu rozegrała się kolejna gra o szpital. Tym razem tematem sesji był przyszły kształt organizacyjny szpitala w Resku, bowiem 15 grudnia ma zostać podpisany akt notarialny. Obiekt szpitala przejdzie na rzecz powiatu łobeskiego.
Niewielka sala konferencyjna w starostwie wypełniona była po brzegi. Na sesji zjawili się pracownicy szpitala z obu firm wraz ze swoimi szefami z Intermedu i Chirurga, ujawnili się też działacze polityczni. Gra szła wszak o pieniądze i poziom świadczonych usług. Na drugi dzień zarząd powiatu miał zdecydować kto w przyszłym roku będzie prowadził szpital w Resku. Boje toczyły się przez dwie godziny, jednak w całej dyskusji zabrakło pacjentów, choć to z myślą o nich nastąpiły wydarzenia, o których część radnych dowiedziała się dopiero podczas sesji. Te same wydarzenia działacze polityczni starali się wykorzystać przeciwko pomysłodawcom.
Na wstępie sesji wicestarosta Ryszard Brodziński przedstawił harmonogram działań, podejmowanych w ostatnim okresie. Wiele pism krążyło pomiędzy starostwem i spółkami zarządzającymi szpitalem w Resku, ale i Marszałkiem Województwa o możliwości prowadzenia szpitala przez Zachodniopomorski Szpital Specjalistyczny - Gryfice i przez Szpital Powiatowy im. Matki Teresy z Kalkuty w Drawsku Pomorskim. Właśnie ewentualność przejęcia usług przez Gryfice wzbudziła wiele kontrowersji i emocji. Wszak w tym wypadku spółki prowadzące usługi medyczne w Resku straciłyby kontrakt. Spółki miały o co walczyć,bowiem kontrakt opiewa na bagatela 5,5 milionów zł rocznie. Było się o co bić, toteż wytoczono najcięższe działa.
Zadziwiające jednak, że działa te w obronie spółki prywatnej a przeciw wysokospecjalistycznym usługom szpitala wojewódzkiego i lepszym warunkom pracy dla pracowników szpitala wytoczyło dwóch radnych powiatowych: Elżbieta Pilecka i Paweł Bot. Tu warto zauważyć, że Węgorzyno od początku było w ogóle niechętne do kupna szpitala. Działa w obronie Intermedu wytoczyła również radna sejmiku wojewódzkiego Halina Szymańska oraz przewodnicząca Związków Zawodowych Zofia Krupa.
Jeszcze w poniedziałek przed sesją w starostwie miało miejsce spotkanie ze wszystkimi podmiotami, które zarząd powiatu brał pod uwagę. Po spotkaniu Intermed wystosował pismo do wszystkich radnych powiatowych, w którym pisze, że jest jedynym doświadczonym podmiotem, który już od sześciu lat prowadzi tam działalność i poradzi sobie przez następne lata. Nie ma w piśmie słowa o nieporozumieniach z Chirurgiem, a przecież to właśnie te nieporozumienia doprowadziły do tego, że zarząd zaczął poszukiwać alternatyw. Spółki przez cały rok nie potrafiły dojść do zgody. Przypominamy, że pracownicy skarżyli się, że jeden z podmiotów odcinał energię elektryczną dla drugiej firmy, zamykana jest winda dla pacjentów, którzy trafiają na oddział chirurgii, są kłopoty z dostępem do laboratorium i innych pomieszczeń koniecznych do prawidłowego funkcjonowania. W liście natomiast znalazły się słowa: „Działania (…) Zarządu Powiatu zmierzają wyraźnie do świadomego, z góry zaplanowanego, wyeliminowania naszego zakładu z dalszego prowadzenia szpitala w Resku”.
Podczas ostatniej sesji przedstawiciele firm powiedzieli, że nie widzą możliwości dalszej współpracy w jednym obiekcie i najlepiej by było, gdyby szpital prowadziła jedna firma. W takiej atmosferze zarząd poprosił na rozmowy cztery podmioty – dwa z Reska, szpital Gryfice i Drawsko Pomorskie. Podczas poniedziałkowych rozmów dr J. Kargul z firmy Intermed zadeklarował, że może wytrzymać współpracę z Chirurgiem do konkursu, jeśli powiat określi szybki jego termin.
W konkurencyjnej gazecie ukazał się artykuł z informacją, że powiat łobeski chce kupić szpital, a następnie oddać go za złotówkę Gryficom. W piątek zarząd miał podjąć decyzję, wicestarosta zaznaczył, że jeszcze wówczas, w czwartek żadna decyzja podjęta nie została. Starosta A. Gutkowski zapewnił, że wybór nastąpi dopiero po obradach Rady, a zarząd weźmie pod uwagę zdania osób znajdujących się na sali.
Jako pierwsza głos zabrała radna Elżbieta Pilecka, która oświadczyła, że w 2010 roku szpitalem miał zarządzać Chirurg i Intermed. Zwróciła uwagę na ludzi tam zatrudnionych. Zarzuciła też zarządowi kłamstwo.
– Konkurs jest rozstrzygnięty, a składanie ofert jest do jutra do godz. 10.00. Wiemy, że szpital w Resku przejmą Gryfice – powiedziała.
Zwróciła również uwagę, że Gryficom zaoferowano szpital za złotówkę.
– Czy pani rozumie takie pojęcie jak symboliczna złotówka? Trzeba być idiotą, by myśleć, że rzeczywiście chcemy oddać szpital za złotówkę – powiedział starosta powiatu Antonii Gutkowski.
Wiele słów zarówno ze strony radnych, jak i zebranych na sali padło odnośnie możliwości kontraktowania, udzielenia promesy, czasu jej udzielania i tego, kto to ma zrobić. Radny Paweł Bot zwrócił uwagę, że stawka idzie o 5,5 miliona zł, czyli tyle ile Gryficom brakuje w budżecie. Widział w tym zagrożenie, twierdząc, że Gryfice zrobią z tym, to co będą chciały. Jakby nie wiedział, że samorząd nie może zrobić z pieniędzmi to, co chce, bo Resko podlegałoby bezpośrednio pod Marszałka.
Na nic zdały się prośby starosty o to, aby nie starać się nikomu „dokopać”, miało się wrażenie, że część radnych i część zebranych na sali właśnie tylko po to na te obrady przyszła.
Radny Mieczysław Fojna złożył wniosek, aby przedłużyć umowę dla Intermedu i Chirurga, tak ja było to obiecane podczas ostatniej sesji Rady Powiatu i był to jeden z nielicznych konkretnych głosów, o jakie prosił starosta – czyli podać kandydata i uargumentować wybór.
Głos zabrała Halina Szymańska radna Sejmiku Wojewódzkiego, ale i też była starosta powiatu łobeskiego, która, miała szansę przejąć szpital jeszcze, gdy sama była szefową powiatu. Wówczas tego nie zrobiła. Pojawiła się, gdy szpital jest już niemal w rękach starostwa, by bronić prywatnej spółki. Tłumaczyła, że w piśmie skierowanym do członka Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego Marka Hoka opłata za nieruchomości i ruchomości wynosi dosłownie 1 zł. Również uznała, że decyzja, jak wynika z pism, została już przez zarząd powiatu łobeskiego podjęta.
– Zarząd podejmie to, co zdecyduje, a nie rada – powiedziała.
Na te słowa z sali słychać było słowa: „ to skandal”. Podkreślano za to, że Intermed płacił 500 tys. zł, ale przez trzy lata, co daje średnią kwotę za dzierżawę w wysokości 14 tys. zł miesięcznie. O podobnych kwotach mówił starosta, jego słowa jednak były szybko zakrzyczane.
Na niewiele zdały się tłumaczenia starosty A. Gutkowskiego, który stwierdził, że dyrektor szpitala w Gryficach nie miał prawa używać takich słów w piśmie do swojego szefa – Marszałka Województwa. Na nic też zdawały się zapewnienia członków zarządu powiatu łobeskiego, że żadnej decyzji jeszcze nie podjęli. Miało się wrażenie, że uczestnicy sesji i radni wiedzą lepiej. Członek zarządu Ryszard Sarna tłumaczył zebranym, że symboliczna złotówka, o którą jest tyle dyskusji, to niewielka kwota. Tłumaczył również, że nigdy zarząd nie traktował szpitala, jako przedsięwzięcia biznesowego, aczkolwiek dla firm prowadzących szpital jest to wielki interes do wzięcia i wielkie pieniądze, bo przecież 5,5 miliona zł.
– Naszym zadaniem jest zapewnić możliwie najlepsze usługi w powiecie. Pieniądze zamiast na czynsz, pójdą na leczenie pacjentów. Jesteśmy świadomi ile pracy włożyły w szpital obecne firmy. Ale list, skierowany do radnych przez firmę Intermed brzmi skandalicznie – jest to oskarżenie zarządu i to pisze nasz potencjalny partner – powiedział radny R. Sarna.
Przewodniczący Rady Powiatu Marek Kubacki powiedział, że radni nie boją się odpowiedzialności. Czy to zdanie okazało się prawdziwe w świetle dalszej dyskusji?
Radny powiatowy Zdzisław Trojga zauważył, że i tak każda złotówka wyciągnięta ze szpitala w ramach dzierżawy wraca do niego dziesięciokrotnie, nie ma więc sensu dyskusja o wysokości czynszu.
– Podczas rozmowy w poniedziałek chcieliśmy wiedzieć, jaka jest sytuacja między podmiotami w Resku. Podczas ostatniej sesji była mowa, że te podmioty nie mogą razem funkcjonować – zauważył Z. Trojga.
Swoje zdanie wypowiedział również Jan Zdanowicz, piąty członek zarządu, który stwierdził, że i jego bolą sformułowania, jakie padły na sali. Zauważył, że zamykanie windy itd. stwarza zagrożenie dla szpitala. Dodał przy tym, że podczas tej sesji ujawnili się ludzie, którzy wykorzystują szpital do walki politycznej.
W końcu kluczowe pytanie zadał przewodniczący Rady Powiatu Marek Kubacki. Interesowało go, jak dalszą współpracę wyobrażają sobie Intermed i Chirurg. Zawiódłby się ten, kto spodziewałby się konkretnej odpowiedzi. Zarówno przedstawiciele jednej, jak i drugiej firmy stwierdzili, że są skłonni do zgody i porozumienia, jednak przy... mediatorze. Jacek Kargul szef Intermedu przyznał przy tym, że takim negocjatorem starała się być Halina Szymańska, ale nie udało się jej. Mówił też o tym, że niejednokrotnie prosił starostwo, by zajęło się zarządzaniem spornymi częściami wspólnymi. Dr Gromowski o zarządzanie częściami wspólnymi prosił likwidatora, ten nie zgodził się, podobnie zgody nie wyraziło starostwo. Firmy chcą więc, aby pogodził ich i doprowadził do porozumienia między nimi ktoś ze starostwa. Chcą też, aby to powiat zarządzał częściami wspólnymi, o które toczą się boje, a spółki będą pracować na swoich oddziałach i wówczas będzie spokój. Ta postawa właśnie była między innymi przyczynkiem do szukania innego oferenta, który sam będzie w stanie zarządzać całością i nie nie będzie konfliktów rzutujących na całość pracy i szpitala.
Gdyby radni zechcieli zwrócić uwagę na ten aspekt, być może w inną stronę potoczyłaby się dyskusja. Bo tak naprawdę w wyniku walki tych dwóch firm najbardziej cierpi pacjent – to on nie ma dostępu do windy, do laboratorium, a jedzenie przywożone jest z zewnątrz. To on musi pokonywać bariery, jakie są sztucznie stwarzane przez walczące strony. Szkoda też, że ani radni ani zebrani na sali nie zwrócili uwagi na konsekwencje zarządzania częściami wspólnymi przez powiat. Może wtedy dotarłoby do nich, że ktoś będzie musiał za to zapłacić i nie będzie to pokrywane, tak jak dotychczas z kontraktów, ale z pieniędzy podatnika.
Dr Gromowski szef Chirurga zauważył, że w Łobzie działają poradnie, gdzie wspólnie z Intermedem funkcjonuje jego firma i nie ma zgrzytów. Więc można.
Radna Pilecka ponownie zabierając głos stwierdziła, że jeśli na obiekcie w Resku nie będzie Chirurga i Intermedu, to wówczas 60 osób straci pracę. Nie pomyślała jednak, kto by wówczas tam pracował. Oczywistym jest, że w takich wypadkach zmieniają się szefowie, a nie pracownicy. Przy założeniu wejścia podmiotu samorządowego nie byłoby samozatrudnienia, jak jest w tej chwili, a poza tym podmiot publiczny, jego struktura wymaga większej obsady pracowników. Straszenie radnej Elżbiety Pileckiej nie miałoby żadnego pokrycia w rzeczywistości, gdyby nie to, że to pracownicy Intermedu i Chirurga oświadczyli, że wolą pracować dla swoich obecnych pracodawców.
Jednak takie hasło i jednoczesne wstawianie się za pracownikami jest doskonałą propagandą polityczną i doskonałą możliwością zbierania plusów w rodzącej się już kampanii politycznej.
Głos zabrała również przewodnicząca Rady Miejskiej w Resku Barbara Basowska, która powiedziała, że teraz gdy szpital należy już niemal do powiatu łobeskiego, jest gorzej niż było.
- Te panie już od trzech tygodni nie śpią. Dajcie tym ludziom jeszcze ten rok. To ludzie, którzy musieliby z tego szpitala wyjść – powiedziała.
Głos zabrał również burmistrz Łobza Ryszard Sola, który w imieniu wszystkich burmistrzów i wójta przedstawił stanowisko , aby w przyszłym roku umożliwić funkcjonowanie na terenie szpitala Intermedu i Chirurga.
Radny Paweł Bot, który dotychczas niezbyt udzielał się podczas sesji w ciągu kadencji, tym razem wiódł prym w oskarżaniu, podburzaniu i braku merytorycznej dyskusji, o którą prosił starosta. On też złożył wniosek o odwołanie wicestarosty R. Brodzińskiego, na co nie przystał starosta A. Gutkowski informując młodego radnego, że jedynie w kompetencji starosty jest powoływanie i odwoływanie wicestarosty, a on jako starosta nie ma żadnych zastrzeżeń do pracy R. Brodzińskiego.
Wniosek ten dziwnie współgrał z rozpoczęta walką polityczną na terenie gminy Węgorzyno pomiędzy obecnymi władzami, a ugrupowaniem, do którego R. Brodziński należy. Przypominamy tylko, że Paweł Bot pracuje w Urzędzie Miejskim w Węgorzynie i stoi po drugiej strony barykady niż R. Brodziński. Nie ulegało wątpliwości, że walkę polityczną z węgorzyńskiego podwórka P. Bot przeniósł na obrady sesji i na fali populizmu posunął się do tego wniosku, co zauważono w kuluarach.
Podczas przerwy na pytanie a gdzie w tym wszystkim jest pacjent, padła odpowiedź z ust jednej z pań siedzącej na sali – „Jak to gdzie? Tam gdzie zawsze. Na końcu”. I tak też było podczas tej sesji. O pacjentach, nie było mowy, była dyskusja o pieniądzach, interesach, była też walka polityczna. Zabrakło też rozmowy o meritum sprawy, jaką rolę powinien spełniać powiat, bowiem cała dyskusja dotyczyła jednego – ma zostać Intermed.
W piątek, 4 grudnia, propozycja Stargardu nie była rozpatrywana z powodów formalnych, zabrakło podpisu. Gryfice nie zdążyły złożyć wniosku, toteż szpital w roku następnym prowadzić będzie Intermed i Chirurg. mm
co dała do przedszkola i mówią że babcia ciężko pracuje bo ją się wszyscy sie szepjają bo tata dawał narkotyki za darmo
~misia
2010.10.16 13.47.40
kto dał p. krupowie prawo o związkow jeśli nich nie ma pani.............................. krupowa sprzedałas wszystkich p. nie ma serca dla bliskich idla wnóków
~fujara
2009.12.14 21.39.07
Urzadzic gale bokserska firm medycznych i ich pracownikow o zarzadzanie szpitala.