(ŁOBEZ. ) W mieszkaniu Renaty Sobczak jest zimno, mimo założonego ogrzewania, na ścianach jest wilgoć i grzyb, a ubrania w jej szafie czuć wilgocią, wilgocią czuć również dokumenty. Kupione dwa lata temu meble, dzisiaj nadają się do wyrzucenia. Winę zruca na wspólnotę, ale czy ma rację?
Renata Sobczak mieszka w budynku „z wieżyczką” przy ul. Niepodległości. Ten piękny obiekt, wprawdzie widnieje na wielu folderach, jednak od kilkudziesięciu lat, nikt nie poczuwał się do inwestowania w jego remont. Skutki zaniedbań odczuwają niemal wszyscy mieszkańcy. Mieskzanka Łobza jakiś czas podstawiała naczynia, bowiem ze stropu lała się woda, za każdym razem, gdy padał deszcz. Dzisiaj już nie ma takich problemów, jednak pleśń i grzyb rozrasta się na ścianach. Co jakiś czas usuwa nieproszonych gości za pomocą środków chemicznych i inwestuje w remont. To jednak niewiele pomaga. Za jakiś czas skutki mokrych ścian pojawiają się na nowo. Uważa, że mimo jej uwag do zarządu wspólnoty, nikt nie interesuje się jej problemem.
- Cały czas wietrzę mieszkanie. Gdy tylko gotuję cokolwiek w kuchni, zaraz otwieram okno. Mam tutaj ogrzewanie gazowe. Płacę po 700 zł miesięcznie za gaz, ale mimo tego w mieszkaniu jest zimno.
Praktycznie od samego początku to mieszkanie nie było jakąś rewelacją do mieszkania. Minęło już 15 lat, jak tu mieszam. Zawsze coś się tu działo. Ale teraz nad schodami tak samo wygląda ściana, jak u mnie w kuchni. Nikt o tym nie mówi, bo to na korytarzu, a nie nikomuś w mieszkaniu. Dach teraz trochę poprawili, bo u mnie woda lała się ciurkiem za każdym razem, gdy padał deszcz. Wiadra i miski stawiałam w różnych miejscach. Lało się jak z kranu, ze środka sufitu ciekło. Musi jednak brzegiem zaciekać, bo leje się po ścianach. Meble robiłam na zamówienie, są zapleśniałe, żeby szklanki, kieliszki, literatki były zapleśniałe? Śmierdzą.
W zeszłym roku wspólnota głosowała, że nie podejmie w 2008 roku żadnych remontów. To mi się leje na głowę, a oni głosują przeciw remontom! Piętro wyżej mieszka lokator mieszkania komunalnego i jego też zalewa. Zalewa też lokatorkę, która zajmuje wieżyczkę. I jeśli ją zalewa, to do mnie ciągnie po ścianie i u mnie jest grzyb i wilgoć. Jej mieszkanie w ogóle nie jest na sprzedaż.
Z tamtej strony sąsiadka powiedziała – zwalić wieżyczkę! Ona się nie zgadza na remont – taka jest świadomość ludzi. Tam zalewa sąsiadka, ona się nie zgadza, bo ją nie zalewa. Za fundusz remontowy płace 1,50 miesięcznie za metr. Rocznie jest to kwota niemal 900 zł. Od kwietnia fundusz remontowy został podniesiony z 1,30 zł na 1,50 zł. To nie jest mało, przez ileś tam lat, to na koncie powinno się ileś tam znaleźć tego funduszu. Wspólnota nie chce zaciągnąć kredytu, a bez niego niewiele da się zrobić. Zrobiłam remont, pomalowałam, pozaklejała, doprowadzone było do kultury, to ta kultura trwała rok? Wydałam 5 tys. zł i nic nie widać! Nie mogę tak siedzieć, to odbiera chęć do sprzątania, prania, życia. Po trzech tygodniach wyjęłam kurtkę skórzaną z szafy i była do połowy zielona. Moje dokumenty śmierdzą pleśnią! Przez ten dach nie śpię po nocach – powiedziała.
Pani Renata mieszkanie wykupiła na początku tego roku. Na zebrania nie chodzi i nie wie, jakie są podejmowane uchwały oraz jakie są plany. Może warto byłoby jednak od czasu do czasu udać się najpierw na zebranie, a dopiero potem szukać pomocy na zewnątrz?
Budynek pochodzi z pierwszej połowy XX wieku. Nigdy jednak nie prowadzono tu żadnych gruntownych remontów. Mieszkańcy przypominają sobie, że czasami łatany był dach, raz pomalowana klatka schodowa. Do rejestru zabytków został wpisany 20 kwietnia 2009 roku. Administratorem obiektu jest Katarzyna Rzepkowska i to z jej inicjatywy obiekt został wpisany do rejestru zabytków. Jak wyjaśniła wspólnota zaciągnęła kredyt na zmianę instalacji grzewczej, który miała spłacać do przyszłego roku. W kwietniu został podniesiony fundusz remontowy i dzięki temu wspólnota spłaciła kredyt szybciej.
– Jeśli chodzi o jakikolwiek remont, to musi on być uzgodniony z konserwatorem. Na wszystko trzeba mieć pozwolenie konserwatora. Każdego roku do 28 lutego można starać się o dotacje od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Myślę, że uda się złożyć o dofinansowanie chociażby na remont dachu. Czekam na kosztorys, zleciłam jego wykonanie, dodatkowo ze wspólnoty też zostało zlecone wykonanie drugiego kosztorysu. Później zarząd wybierze najbardziej korzystną ofertę. Cała kwestia polega na tym, aby wiedzieć, jaki to jest koszt, wówczas będę mogła wystąpić z wnioskiem. Najprawdopodobniej będziemy brać też kredyt. W sierpniu tego roku spłaciliśmy kredyt, który był wzięty na zmianę sposobu ogrzewania. Teraz musimy trochę pieniędzy zaoszczędzić, abyśmy nie mieli pustego konta. Myślę, że remont dachu nie będzie wielkim wydatkiem. Zleciłam również wykonanie kosztorysu na orynnowanie, bo to jest też główny powód zamakania ścian. Wstępnie wiem, że jest to koszt około 9 tys. zł. Nie wiem, czy nie pokusiłabym się wykonać to orynnowanie jeszcze w tym roku przed zimą. Rury w tej chwili są dziurawe, woda spływa po ścianach. W następnym roku z pewnością zostanie wykonany dach, a elewacja w późniejszym terminie. Jeśli okaże się, że nie wystarczy jedynie położenie papy, to wówczas będziemy musieli wykonać całość. Wszystko rozbija się o pieniądze, toteż remonty musimy wykonywać małymi kroczkami. Przy ociepleniu i elewacji będę starała się o dotacje m.in. z Ministerstwa Kultury – powiedziała K. Rzepkowska.
Nie tylko dziurawe rynny są problemem, który należy natychmiast rozwiązać. Okazuje się, że pod papą utworzyły się pęcherze, w których zbiera się woda. Dodatkowym problemem jest ogrzewanie gazowe, które nie jest wystarczające do tego, aby wysuszyć zamokłe ściany.
Przy okazji orynnowania, zostanie wykonana docelowo łata na elewacji.
I gdy mieszkańcy i lokatorzy borykają się z cieknącymi dachami, wilgocią, pleśnią, grzybem, odpadającym tynkiem w końcu, radni miejscy po raz kolejny odsunęli uchwałę o dotacjach do zabytków i najprawdopodobniej już do niej nie podejdą, widząc tylko kościoły. A ludzie? Ludzie niech radzą sobie sami, aby tylko obiekt na folderze pięknie wyglądał. Wszelkie plamy i zacieki na murze zawsze można skorygować w programie graficznym, podczas obróbki zdjęć. mm