(WIERZCHOWO). To co działo się w dniu 14 listopada w hali sportowej w Wierzchowie, nie da się opisać! Horror i jeszcze raz horror!
Zawodnicy WSU rozgrywali trzecią kolejkę ligi juniorów starszych. Przeciwnik nie byle jaki i bardzo dobrze znany naszym zawodnikom. Absolwent Siedlec - czwarta drużyna w Polsce w tej kategorii wiekowej. Początek meczu zaplanowano na godzinę 18.00. Co prawda frekwencja nie była taka duża, jak na inauguracji rozgrywek I ligi seniorów, ale mamy ogromną satysfakcję, że na trybunach możemy zobaczyć - rzec można - już wiernych kibiców WSU.
Mecz sędziuje dobrze znany kibicom wierzchowskim Mariusz Gałaj (Sicienko) oraz Łukasz Kurczak (Trzebiatów). Zespół gości przyjechał w bardzo okrojonym składzie. Tylko ośmiu zawodników. Powodem – grypa. W drużynie z Wierzchowa zabrakło kontuzjowanych lub chorych: Grzegorza Czujko, Dobromira Cirockiego, Mateusza Musielaka, Janka Sudoła, Krzysztofa Galewskiego, Krzysztofa Presia. Jest to znaczny ubytek kadrowy.
Po rozpoczęciu pierwszej tercji w drugiej minucie meczu paskudnej kontuzji barku doznaje podpora wierzchowskiego ataku Jacek Kałandyk. Trener Piotr Augustyniak odwozi go do szpitala do Drawska. Obowiązki przejmuje II trener Artur Cirocki. W tej części mecz jest bardzo wyrównany. Wierzchowscy zawodnicy objęli prowadzenie w 7’, po golu Czarka Ostrowskiego. Niestety na cztery sekundy do końca tercji siedlczanie wyrównują. Jest 1-1. Druga tercja to fatalna postawa zawodników WSU. Przegrywają ją 2-5! Gole zdobyli wracający po kontuzji Michał Michalski oraz bohater I kolejki ligi seniorów Adam Dziurny. Po dwóch tercjach Absolwent wygrywa 6-3. W trzeciej ostatniej tercji dochodzi do niesamowitych wydarzeń na boisku! Szczęśliwy kto był świadkiem. Oto przebieg minutowy trzeciej tercji:
40’16” – gol Siedlec (7-3)
40’34” – gol Siedlec (8-3)
44’53” – gol Wierzchowo: Czarek Ostrowski ( 4-8)
51’48” – gol Siedlec (9-4)
52’15 – gol Wierzchowo: Dominik Wróbel (5-9)
52’34”- gol Wierzchowo: Dominik Wróbel (6-9)
55’12” – gol Wierzchowo: Mariusz Kurczak (7-9)
ogłuszający doping wierzchowskiej widowni!
56’09” – gol Wierzchowo: Dominik Wróbel (8-9)
57’11” – gol Wierzchowo: Dominik Wróbel (9-9)!
59’04” – gol Wierzchowo: Łukasz Kurczak (10-9)!!
59’41” – gol Wierzchowo: Łukasz Kurczak (11-9)!!!
Coś niesamowitego! Osiem goli strzelonych w ciągu 20 minut! Wierzchowianie przegrywali już 9-4! A jednak! Grali do końca i się nie poddali. Wielkie brawa. Przypomnijmy, że w I kolejce I ligi seniorów doprowadzili zawodnicy WSU w ciągu 10 sekund do wyrównania, aby wygrać w dogrywce! Niestety walkę tę przypłacamy kontuzją Adama Dziurnego, Wojtka Liszko oraz bohatera ostatnich akcji Łukasza Kurczaka.
Warto dodać, że spikerem na tym meczu był wieloletni kapitan juniorów starszych, który dzisiaj gra w seniorach WSU Wierzchowo - Michał Pawłowicz. To on poderwał kibiców do niesamowitego dopingu!
IV kolejka I ligi juniorów starszych. Zgodnie
z tradycją.
(WIERZCHOWO). W niedzielę obydwa zespoły rozegrały kolejne spotkanie. Niestety po raz kolejny po tak ogromnym wysiłku włożonym w odrabianie strat zawodnicy z Wierzchowa przegrywają niedzielny pojedynek. Do tego lista chorych i kontuzjowanych powiększyła się.
Drużyna z Siedlce wykorzystała wszystkie błędy zawodników WSU i wygrała 10-9. Co prawda kibice oglądali kolejny zryw drużyny gospodarzy, ale zabrakło czasu, by wyrównać stan tego pojedynku.
Trener Piotr Augustyniak: - Zaczynam zastanawiać się, czy nasi wspaniali kibice nie zaczną przychodzić na ostatnie 5 minut meczu, gdy emocje sięgają zenitu. Taka rwana gra i wyścigi w końcówce zabierają nam mnóstwo sił. Dlatego w niedzielę jesteśmy blisko, ale to przeciwnik wygrywa. Płacimy cenę za grę na małym boisku. Przyjezdni chcą grać z kontry, a my nie możemy przed naszymi kibicami grać zachowawczo. Dla naszych wspaniałych kibiców dajemy z siebie maksa. Na dużym boisku gra nam się łatwiej, ponieważ jesteśmy bardzo dobrze wyszkoleni technicznie. Zastanawiam się również, czy zastosowałem dobrą taktykę w meczu niedzielnym. Chyba nie. Porażkę biorę na siebie. Mamy młody zespół i jeszcze jest nam trudno. Najgorzej, że najprawdopodobniej Jacka Kałandyka straciliśmy na dłużej. Po kontuzji wrócił Michał Michalski i wygląda na to, że da sobie radę w tym sezonie.