(RESKO. ) Podczas sesji Rady Powiatu w Łobzie Mirosław Keller, członek zarządu powiatu stargardzkiego podał kwotę nieruchomości SP ZOZ w likwidacji opiewającą na około
4,5 - 5 milionów zł. Jednak już podczas spotkania naszego wicestarosty z zarządem powiatu stargardzkiego żadna konkretna kwota nie padła.
W poprzednim wydaniu przedstawiliśmy szeroką relację z wizyty członka zarządu powiatu stargardzkiego Mirosława Kellera w Łobzie podczas obrad Rady Powiatu. Wówczas to przedstawiciel powiatu stargardzkiego straszył, że sprzeda szpital choćby na hotel przy najbliższej nadarzającej się okazji. W ubiegłym tygodniu szefowie naszego powiatu spotkali się z zarządem stargardzkim, aby spokojnie porozmawiać o losach naszego szpitala w Resku. W Stargardzie nie było już mowy o żadnych hotelach, ani basenach, a zamiast straszenia rozpoczęły się spokojne rozmowy. O ile jednak Mirosław Keller, będąc w Łobzie podał cenę za nieruchomości opiewającą na około 4,5-5 milionów zł, o tyle w Stargardzie zarząd nie chciał zdradzić na ile tym razem wycenia obiekty.
– Starosta potwierdził, że ich obecne oczekiwanie cenowe za nieruchomości jest zdecydowanie niższe, niż na początku roku. Na początku roku wynosiło ono około 8 milionów. Poprosiliśmy o konkretną ofertę. Dla nich jednak problemem jest inny temat – mianowicie pozyskanie pieniędzy z programu rządowego. Kłopot polega na tym, że rozporządzenie mówi, iż restrukturyzacji należy dokonywać na terenie swojej jednostki terytorialnej. A to jest na obcym terenie. W toku dyskusji wyszła propozycja starosty stargardzkiego, aby wypracować porozumienie, w którym powiat łobeski upoważnia powiat stargardzki do przeprowadzenia restrukturyzacji służby zdrowia na naszym terenie. W tym porozumieniu zawarlibyśmy wzajemne uzgodnienia co do późniejszego wykupu nieruchomości. Padło pytanie czy jesteśmy zainteresowani również przychodnią. Nie wykluczamy, ale wszystko zależy od ceny. Nie pało konkretne potwierdzenie cenowe, tylko tyle, że dużo niżej. Mówią, że mają kilka ofert, w tym najbardziej atrakcyjną dla nich jest ZOZ gryficki, który interesuje się wejściem na nasz teren. W tym tygodniu wybieram się do dyrektora Jacka Pietryki, aby porozmawiać na ten temat. Cały czas mówimy o tym, że nie może szpital stanąć. Przecież można aneksować umowy dzierżawy i kontrakty dla Intermedu i Chirurga jeszcze na następny rok i dać sobie czas na załatwienie tematu. Należałoby przy okazji doprecyzować te wątki, które powodują tam zadrażnienie. Rozstaliśmy się z przyrzeczeniem zarządu stargardzkiego rozpatrzenia możliwości prawnych zawarcia takiego porozumienia i zrealizowania tego pomysłu. Rozmowy idą w kierunku przedłużenia dzierżawy. Możemy to kupić, ale za przyzwoitą cenę - powiedział wicestarosta powiatu łobeskiego Ryszard Brodziński.
Z jednej strony, jeśli popatrzy się na to, że na SP ZOZie ciąży kilkunastomilionowy dług, to nie ma się co dziwić, że powiat stargardzki kluczy i straszy, że zamknie szpital, stawiając tym samym powiat łobeski pod ścianą. Z drugiej strony jednak nie jest to takie proste, bowiem zabezpieczenie majątku też kosztuje. Gdyby zostawili te jednostki bez zabezpieczenia, to odpowiedzialność karna jest na właścicielu. Ostre słowa Mirosława Kellera miały za zadanie postraszyć zarówno nasz zarząd, jak i radnych powiatowych. Pamiętać jednak należy, że tego typu wystąpienia są tylko grą, jak w teatrze. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana i powiat stargardzki tak naprawdę nie może wykonać zbyt dużych ruchów i od ręki sprzedać szpital, choćby na hotel.
Problem jest jednak w tym, że program rządowy, o którym z takim zapałem mówił M. Keller podczas sesji Rady Powiatu, obecnie jest jedynie projektem, bowiem ani w tym, ani w przyszłym roku nie ma pieniędzy na ten program. Mają być, ale dopiero w 2011 roku. Teraz można się co najwyżej do tego programu przygotowywać. Spośród wszystkich ofert, jakie wymienił członek zarządu, jedyną możliwą do zrealizowania jest opieka paliatywna. mm