(ZŁOCIENIEC). Mamy w Złocieńcu kolejne stowarzyszenie. Nazwało się ProArte. Ma siedzibę na Deptaku pod numerem osiemnastym. Gmina, jak rzadko kiedy, dała nie tylko pomieszczenie „mieszkalne” na siedzibę ugrupowania, ale i dziesięć tysięcy złotych na remont. Być może i inne nowe stowarzyszania będą się powoływały na ten precedens.
ProArte z działaniami plastycznymi wystartowało trzeciego lipca. Są to otwarte akcje plastyczne w cyklu BRAMY SZTUKI.
Obecne działania plastyczno – wakacyjne są programowym zainaugurowaniem inicjacji w malarstwo współczesne. Byliśmy świadkami, widzieliśmy i uczestniczyliśmy w działaniach wydarzających się na stanowiskach ustawionych właśnie przy bramie numer osiemnaście.
W KAŻDY WTOREK,
W KAŻDY CZWARTEK
W każdy wtorek i w każdy czwartek w godzinach od czternastej do siedemnastej zorganizowane grupy i przypadkowi przechodnie mają możliwość włączania się w tworzenie obrazów. Nad ich zamysłami twórczymi i poprawnością merytoryczną opiekę sprawują – Anita Baszkowska i Julita Adrianowska.
Do tej pory z bardziej ważkich zdarzeń odnotowaliśmy – malarstwo gestu, obraz liczony, gra w klasy, odbij swój Złocieniec, szukam swojej czerwieni. Całość wieńczy hasło – WAKACYJNA EDUKACJA ARTYSTYCZNA.
PIERWSZE DZIEŁA
Tygodnik był nie tylko w siedzibie stowarzyszenia, ale i oglądał pierwsze dzieła malarskie tu powstałe nie tylko rękami złocienian, ale i wedle ich zamysłów. Rozmawiał z Julitą Adrianowską, która akurat tego dnia oczekiwała twórców w miejscu, które już niedługo z pewnością będzie bardzo popularne. A wszystko w pobliżu Spichlerza, którego animatorzy jakoś gdzieś poznikali, pozostała tylko znów nad wyraz smętna budowla.
MALARSTWO GESTU – ACTION PAINTING, mówi Julita Adrianowska:
- Gęsta farba ścieka ze szpachli, patyków lub z pędzla swobodnie, ale nie samowolnie, a zgodnie z intencją artysty.
Malarstwo oparte na przypadkowości i spontanicznym działaniu. Odwołuje się do podświadomości artysty i odruchowego nanoszenia farby.
Finalny efekt staje się zapisem emocji i odzwierciedla rytm pracy artysty.
Mistrzem spontanicznego gestu twórczego był amerykański malarz Jackson Pollock. -
OBRAZY LICZONE
A co to takiego OBRAZY LICZONE Romana Opałki? - pytaliśmy jeszcze. - To zapis procesu odliczania od liczby „1” do nieskończoności. „Maluję uciekający czas. Ten ruch, o którym myślę i próbuję namalować, jest nieskończony i umyka.”
Artysta jednocześnie nagrywa odliczanie zapisywanych przez siebie liczb i na bieżąco fotografuje swoją zmieniającą się z upływem czasu twarz. Obrazy, fotografie i płynący z głośników głos artysty stanowią całość. Zarazem oznaczają świadomość nieuchronnego zbliżania się do śmierci, którą twórca oswaja, czyniąc ją elementem dzieła sztuki.
OD RĘKI
Na szybko komunikując, to tego rodzaju działań i wydarzeń artystycznych w Złocieńcu jeszcze nie było. Dzieją się z inicjatywy ProArte, z inspiracji Anity Baszkowskiej i Julity Adrianowskiej. Jest tu też tak na nos reportera inspiracja Jadwigi Adrianowskiej, mamy Julity.
A to, że akurat na Deptaku, to chyba bardzo dobrze – kiedy nie udało się ze Spichlerzem, miejsce mogłoby pójść nawet w zupełne zapomnienie. ProArte – to pomysł, by tchnąć w to miejsce życie na nowo.
A kim jest wspominany tu, i służący też jako inspiracja Roman Opałko? - Jeden z kilku najwybitniejszych twórców polskich ostatniego stulecia. Jest też jednym z kilkunastu zaledwie, największych artystów współczesnych świata. A przecież, kiedy opuszczał Polskę w 1977 roku – decydował się na to przede wszystkim dlatego, że we własnej ojczyźnie nie tylko nie mógł dla swojej koncepcji sztuki znaleźć zrozumienia i uznania, ale wprost przeciwnie: spotkał się z drwinami i szyderstwem. (...) Opałka był od młodych lat niezwykłą osobowością. Cokolwiek i kiedykolwiek zaprojektował czy wykonał w dziedzinie sztuki – było celne i w swoim rodzaju doskonale. (...) Miarę zaś niepowszedniego i wszechstronnie plastycznego talentu młodego twórcy zaświadcza jego sposób zarobkowania. Opałka nie pracował na żadnych etatach, ale brał udział w konkursach: od grafiki, malarstwa i rysunku, aż po medalierstwo. We wszystkich uzyskiwał, jeśli nie główne nagrody, to przynajmniej wyróżnienia. Oczywiście pieniężne. - ProArte – tak dorównywać!!!
W czasach, gdy wielu podmieniło wiadome legitymacje partyjne na filozofię prostego zysku, zatrzymać się na chwilę, czyli prawdziwie ruszyć – trzeba. To proponuje ProArte? Tadeusz Nosel