(BEŁCZNA.) Od dwóch lat ze studzienki, będącej częścią kolektora odprowadzającego ścieki do oczyszczalni,
na posesji państwa Witkowskich wyciekają nieczystości.
W czasie opadów na podwórku tworzy się kałuża, bo ze studzienki tryska fontanna ścieków. O pomoc państwo Witkowscy zwracali się zarówno do gminy, jak i Spółdzielni „Nadzieja” zarządzającej kolektorem. Problem przez dwa lata nie został rozwiązany, a rodzina nie może korzystać z własnego podwórka, za które płaci podatki.
Gehenna rodziny Witkowskich zaczęła wraz z podłączeniem posesji do sieci kanalizacyjnej Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadzieja” w Dalnie. Wcześniej mieli własne szambo i sami dbali o jego oczyszczanie i sprawne działanie. Obecnie, będąc podłączonymi pod wspólną kanalizację, nie mogą nic zrobić we własnym zakresie. Jedynie – pisać pisma i prosić o interwencję oraz opłacać za ścieki i podatek od nieruchomości. Piszą i proszą od dwóch lat, do dzisiaj nikt nie zajął się ich sprawą.
- Cała wioska jest podłączona pod spółdzielnię „Nadzieja” w Dalnie. Zgłaszaliśmy naszej sołtys. Ona powiedziała, że to nie „Nadziei”, w której pracuje, ale gminy. Poszło więc pismo do gminy. Otrzymaliśmy odpowiedź od burmistrza, że kanalizacja nie jest gminna tylko „Nadziei”.
Poprosiłam syna, aby zrobił zdjęcia, jak wybijała nam fontanna na podwórku, ale powiedział, że wystarczą takie zdjęcia, jakie są. Ścieki podchodzą dzieciom pod samą piaskownicę, smród jest straszny. Teraz jest jeszcze zimno, ale gdy przyjdą upały, to nie da się wytrzymać – powiedziała Mariola Witkowska.
Pan Jerzy jeździ na wózku inwalidzkim. Choruje na stwardnienie rozsiane. Jedyną jego przyjemnością byłaby możliwość wyjazdu na taras. W tej sytuacji jednak jest to niemożliwe, ciepłe dni w połączeniu ze zbierającymi się ściekami na posesji tworzą odór nie do wytrzymania. Jedyne co może zrobić, to zamknąć szczelnie okna i drzwi.
– Teraz już nie mogę wyjechać wózkiem na taras, bo smród, z drugiej strony droga. Siedzę więc w domu, ciężko mi, a w tej telewizji nic nie ma. Czuję się zamknięty i nikomu niepotrzebny. Składaliśmy pismo do sołtysa, do burmistrza. Jedno od drugiego odsuwa – powiedział Jerzy Witkowski.
Pan Jerzy prowadzi nas do łazienki. Spuszcza wodę w toalecie, wskazując na wybijającą przy tym wodę w brodziku prysznica.
Mieszkańcy Bełcznej mają już dosyć. Mimo próśb o pomoc nikt nie podjął żadnych działań.
– Siedzieliśmy jak na bombie, cierpliwie. Ale to nie tylko nam przeszkadza. Sąsiadom też. W tamtym roku leciało na trzy posesje, u nas zalewało całkowicie. Ileż można prosić i tłumaczyć? Syn jeździł do pani sołtys, zgłaszał. Wysłała pana, który ma nadzór nad tym wszystkim, dwa dni był spokój, ale tutaj do studzienki nikt nie zaglądał. Burmistrz woła od nas o podatek za ziemię, a tu nas zalewa i z podwórka nie możemy korzystać. Nie ma żadnego odzewu, ja już nie wiem co robić, załamuję ręce. Gdy będą deszcze padać, woda w stawie automatycznie się podniesie, to tu będzie zalane. W tamtym roku było tak, że już nam wybijało pod samym domem. Tutaj nie mogę wjechać nawet samochodem. Za ścieki płacimy do Spółdzielni Mieszkaniowej. Zgodziliśmy się na to, by nas podłączono do jednego kolektora. Kiedyś mieliśmy własne szambo. U nas jest pięcioro małych dzieci, one non stop chorują, są alergikami. Nawet nie mogą wyjść na podwórko – dodała pani Mariola.
W końcu, nie mając nadziei na jakiekolwiek działania urzędników, syn państwa Witkowskich wykopał rowek odprowadzający wybijające ścieki na sąsiednią, nieużytkowaną posesję. Zrobił tak, aby móc przejść na drugą stronę podwórka. Ziemia, nasiąknięta ściekami, i tak zmieniła się już w grzęzawisko.
Jak się dowiedzieliśmy w Bełcznej nastąpiła awaria przepompowni. Obecnie nie pracuje i ścieki trzeba wybierać i wywozić wozem asenizacyjnym do oczyszczalni. Po naszej interwencji gmina, jako właściciel sieci, zakupiła pompę oraz dwa zestawy naprawcze. Jednak, jak zauważył wiceburmistrz Ireneusz Kabat, to Spółdzielnia Mieszkaniowa „Nadzieja” zarządza tą siecią oraz pobiera opłaty za ścieki, toteż ona jest odpowiedzialna za stan urządzeń i jej naprawę. Niebawem, aby ta kwestia była całkowicie jasna, kanalizacja sanitarna zostanie przekazana spółdzielni w dzierżawę. mm
u mnie tez w tym roku nastapiło zalanie fekaliami po burzy wybiły 3 studzienki tuz pod moim domem całe podwórko pływało w gównie! a potem nastały upalne dni i smród i dwoje dzieci kt óre chciało isc do piaskownicy w której pływały scieki! i walczylismy z gmina czernica o pomoc - dostalismy tłuczeń któty miał blokować wypływajace ścieki a jak maz usypał z niego wał przed posesja to jeden mądry pan przyjechał i powiedzial ze to jest żle zrobione bo teraz to te ścieki nie będa miały gdzie spływać!!!!!!!!!!!!!!!!! to przepraszam bardzo czy moje podwórko jest oczyszczalnia ścieków?na moja psesje ma to gówno spływać?
~złośliwy łobezianin
2009.05.25 13.59.51
tak a propo... są ludzie co, z pod siebie narobią, potem rozrabiają z wodą w starej wannie na ogrodzie i podlewają roślinki warzywne dopóki są zielone do jesieni, a potem jedzą, (tak było wcześniej) obecnie podlewają wodą z prania odzieży... bezczelnie wypierają z tego i kłamią, że to nieprawda, zapewne tacy sami ludzie siedzą w gminie, obłudni i zakłamani.
~złośliwy łobezianin
2009.05.25 13.50.52
to samo co gmina :)))
~
2009.05.23 21.31.17
co robi sanepid?
~złośliwy łobezianin
2009.05.23 10.14.00
ale gówno za gówno jest odpowiedzialne...
~
2009.05.22 22.18.51
taki jest nasz urzad jak i ta cala spoldzielnia...jaki moral z tego???Z GOWNEM O GOWNIE NIE DYSKUTUJ
~łobezianka
2009.05.21 21.47.03
Burmistrzowie wraz z sekretarzem gminy Ireneuszem Kabatem wiedzą o wadliwej sieci kanalizacyjnej w Łobzie i nic do tej pory nie zrobili, a mieli by coś zrobić w Bełcznie np popędzić spółdzielnię do działania. Tu powinien wejść prokurator i biegły w zakresie budowy sieci. Opieram swoj przypadek o taką samą sytuację w Łobzie, która miała miejsce kilka razy w całym mieście. Miasto zalały ścieki i nic władze nie zrobiły w tym kierunku do tej pory, tylko wymuszają wnioskami skierowanymi do sądu, a sąd rejonowy w łobzie wyrokami do przyłączenia się do kanalizacji miejskiej. Niech będzie wszystkim wiadomo mieszkańcom,że na tej inwestycji pewnie zarobił inwestor i projektant, którzy wykonali sieć kanalizacyjną, zakopując rurę o małym przekroju. Sieć więc nie nadąża odbierać ścieków i wypycha je w miejscach najniżej usytuowanych tworząc fontanny fekaliowe wtedy, kiedy przestają działać przepąpownie. Jest to sieć działająca pod ciśnieniem i stąd widoki różnego rodzaju odpadów wypływających z sieci i smród na miarę \"ekologicznych czasów\". Łobez ma horror fekaliowy na miarę XXI wieku i nikt się tym nie może zająć z władz z punktu prawnego, widać i czuć i się delektują, a szary obywatel nie ma pieniędzy aby dochodzić swoich praw po sądach.
~
2009.05.21 00.14.18
Zebrac fekalji tzn.guwna do wiaderka i zawiesc do Gminy Lobez. Niech sie troche podelektuja.
~złośliwy łobezianin
2009.05.20 08.16.11
skąd my to znamy... bardzo się cieszę że jest poruszany na reszcie ten temat na łamach prasy, GMINA ŁOBEZ zwala winę na spółdzielnię, sami wpierw wymuszali siłą na mieszkańcach i straszyli, nadal straszą karami bezprawnie, za nie przyłączenie do sieci, dyktatura chamska, reżim jak za Stalina, jak by nie spróbowali tylko się przyłączyć to zaraz naślą STRAŻ MIEJSKĄ, by nawlepiali mandaty, nawet jak się posiada swoje szambo i wywozi, a kto nie zapłaci to sprawa kierowana jest do sądu, a tam to wiadomo, sitwa sądownicza trzyma się razem z gminą, nie chcieli z mieszkańcami podpisywać umów, dlatego, by się wymigać od odpowiedzialności, jak coś się stanie by mieszkańcy nie mieli podstaw do roszczeń w sądzie, by wywalczyć o swoje to trzeba z gminiuchami twardo walczyć, sieć kanalizacyjna robiona na dziko, a teraz ludzie przeżywają gehennę, kto nie umie się przed nimi bronić to pływa w piwnicach w fekaliach, to nie jest odosobniony przypadek w przypadku Państwa Witkowskich, gmina gnębi mieszkańców i traktują jak niewolników, jak się krzywda dzieje to mają w dupie, taka jest słodka prawda, narzucają swoją wole ludziom tak jak im wygodnie i jak się podoba, nie liczą się w ogóle z ludźmi...