(ŁOBEZ) Posłowie PSL jako pierwsi ruszyli w teren przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. 17 kwietnia do Łobza zawitali poseł Eugeniusz Kłopotek i kandydat do PE prof. Józef Fąś z Uniwersytetu Szczecińskiego. Kłopotek był pierwszym posłem, który przyjechał do Łobza w tym roku.
Spotkanie prowadził szef łobeskiego PSL Michał Karłowski, a gościem był burmistrz Łobza Ryszard Sola. Poseł Kłopotek przedstawił pokrótce sytuację polityczną w kraju, a kandydat na europosła krótki zarys programu, czyli co uważa, że powinno być zrobione. Później Kłopotek i Karłowski wręczyli legitymacje i przyjęli w szeregi PSL dwoje nowych członków – Weronikę Popielewską i Marcina Organkę.
Ci którzy przyszli na spotkanie, mieli szansę zapytać posła o różne sprawy. Z okazji skorzystał szef Stowarzyszenia Księgarzy Jerzy Mechliński, który poruszył problem braku ustawy regulującej rynek książek w Polsce. Takie ustawy ma wiele krajów zachodnich, które uznają książkę za dobro kultury, a nie zwykły towar. Pan Mechliński dobija się z tą sprawą do każdego, kto mógłby coś w tej sprawie zrobić. Tym razem zainteresował posła.
- Proszę dosłać wersję papierową, bo dla mnie gazeta internetowa to nie gazeta. Lubię mieć tekst przed oczami. Wersje internetowe to dla młodych. Ja za stary jestem. - powiedział. O opcjach walutowych powiedział, że to „gorący kartofel dla marszałka Komorowskiego”. W sprawie opcji PSL ma przygotowany projekt ustawy, a ten „gorący kartofel” to wstrzymywanie przez marszałka dyskusji nad projektami o opcjach.
W sprawie opodatkowania rolników, tak jak innych przedsiębiorców, poseł powiedział, że podatki trzeba płacić, ale gdyby rolnik miał płacić podatek dochodowy, to nie powinien płacić podatku rolnego.
- Może być tak, że rolnik nie będzie miał dochodu, a nie płacąc podatku rolnego państwo musiałoby pokryć straty, utracone dochody, gminom, do których dzisiaj wpływa podatek rolny. To jest problem, nad którym trzeba się zastanawiać. - powiedział.
Zapytany o dalszy los Agencji Nieruchomości Rolnych stwierdził, że ANR już dawno nie powinna istnieć, gdyż nadal ponad 2,5 mln hektarów jest w dzierżawie, a ta ziemia powinna być trwale zagospodarowana, czyli sprzedana. Rozważane jest przekazanie jej m.in. powiatom. Burmistrz Sola zauważył, że nie do tego zostały powołane powiaty, więc ziemia powinna trafić do gmin, bo mają one wyspecjalizowane wydziały i urzędników. Jednak poseł stwierdził, że ta sprawa na pewno nie zostanie rozwiązana w tej kadencji. KAR
Znaczy się przyjechał, popaplał \"politycznie\", odfajkował wizytę i po...kłopotku.Zna się na wszystkim, czytaj na niczym, więc po cóż były te pytania, przecież to się załatwi(samo!!!????) w ...przyszłej kadencji-śmiech!!!!