(KARNICE.) W tej miejscowości atrakcją turystyczną z pewnością nie jest stary cmentarz, leżący tuż przy drodze. Na jednym z drzew namalowany jest znak informujący, że oto tędy prowadzi szlak rowerowy. Z pewnością każdy, kto zabłądzi w te strony, zapamięta jedno – potężne wysypisko i chaszcze w miejscu, w którym niegdyś znajdował się cmentarz.
O lokalnej nekropoli świadczą dzisiaj jedynie z trudem rozpoznawalne części płyt nagrobkowych. Jedna zachowała się w całości. Przylegający do cmentarza staw, również stał się miejscem wysypywania śmieci. Być może niektórzy uważają, że mieszkając z dala od głównych ulic nie trzeba dbać o czystość. Niestety sterty śmieci, tuż przy drodze, na starym cmentarzu oraz w stawie obok – świadczą tylko i wyłącznie o samych mieszkańcach. Bo nawet jeśli to nie oni wysypują tutaj odpady, to najwidoczniej nie przeszkadza im to, skoro nie ma z ich strony interwencji.
Inna rzecz, że sami oburzamy się, gdy oglądamy reportaże z Kresów Wschodnich, gdzie po polskich cmentarzach nie został nawet ślad. A co sami robimy? Czy godni zatem jesteśmy pamięci, skoro sami o cudzą pamięć nie dbamy? Nie chodzi o stawianie pomników, ale o zrozumienie błahego faktu, że cmentarz – czyjkolwiek by nie był, nie jest miejscem na składowisko odpadów. mm