( ZŁOCIENIEC. ) POKOJOMIESZKANIE
Telefon. Mówi Kamila Gliszczyńska. Zaprasza do siebie na ulicę Krętą 13 do mieszkania rodziców, w którym podmieszkuje z mężem i
z trojgiem dzieci w jednym pokoju o powierzchni dwunastu metrów. Reporter przybywa natychmiast. Potem - jeszcze raz, by wieczorem zrobić zdjęcia pomieszczenia, w którym
po rozłożeniu „kwater noclegowych” innego miejsca już praktycznie
nie ma.
OPOWIEŚĆ KAMILI GLISZCZYŃSKIEJ
Po wyjściu za mąż naturalnym biegiem rzeczy urodziło się nam dziecko. Byliśmy bez mieszkania, wobec czego złożyliśmy podanie do Komisji Mieszkaniowej o jego przyznanie. Odpowiedziano nam, że mieszkanie nie może być przyznane, bo mieszkań nie ma. Jedna z pań w Komisji powiedziała mi, że nikt nie kazał mi zakładać rodziny.
Rozmówczyni reportera nie chciała podać nazwiska tej pani. Potem przypadkowo wyszło na jaw, że to pani Irena K.
Innym razem usłyszałam – kontynuowała Kamila Gliszczyńska - że powinnam cierpliwie czekać, aż ktoś umrze. Dla mnie jest to dziwne, bo jeśli starsza osoba umrze, to zawsze postąpi tak, że to mieszkanie będzie kogoś jakby z jej poręki. Cały czas w tej sprawie pisałam pisma. I nic z tego nie wychodziło. Po dwóch latach urodziło się drugie dziecko. Córeczka. Składałam dalej papiery o przydział, o przyspieszenie przydziału mieszkania. Jednak cały czas było to samo; przykro nam, nie ma mieszkań. Swoimi kanałami dowiadywałam się, że ta dostała mieszkanie, tamta dostała mieszkanie, a mieszkały z rodzicami, z jednym dzieckiem, a ja - z dwojgiem dzieci - nie.
CÓRECZKI DO SPRAWDZENIA
Bardzo dużo osób podostawało w tym czasie mieszkania, ja nie. Dowiedziałam się niedawno, że blisko mnie mieszkanie dostała córka znanego prezesa, a w drugim bloku mieszka córka pana z tej samej co prezes firmy. Komisji o te ewentualne przydziały nie mogłam pytać, bo o tym dowiedziałam się dopiero teraz.
TYGODNIK: Czy Komisja Mieszkaniowa odmawiając pani przydziału mieszkania informowała panią, kto mieszkanie otrzymał i z jakich powodów?
Kamila Gliszczyńska: Wie pan co, jak się teraz okazało, to mnie nawet nie ma na żadnej liście. Teraz, jak byłam w wysokiej ciąży z trzecim dzieckiem, poszłam do burmistrza Waldemara Włodarczyka. Dowiedziałam się, że nie ma mieszkań. Poprosił, abym poszła do pani z działu, który zajmuje się tego rodzaju sprawami. Po podaniu swego nazwiska – zaskoczenie totalne, nawet nie figuruję na liście. Starając się tyle lat o mieszkanie, dowiedziałam się, że nie ma mnie na liście osób starających się o mieszkanie. Odpisywano mi, że mam powierzchni mieszkalnej powyżej pięciu metrów na osobę. To jest, jak się okazuje, za dużo. A jest w rzeczywistości tak, że na pięć osób w jednym pokoju mieszkania rodziców mamy powierzchni mieszkalnej dwanaście metrów.
Reporter dokonał stosownych obliczeń: - Na jedną osobę w pokojomieszkaniu Kamili Gliszczyńskiej powierzchni mieszkalnej przypada 2,4 metra kwadratowego. Podczas rozmowy okazało się jeszcze, że dwoje dzieci Kamili jest aktualnie chorych. Po objawach sądząc, dość dolegliwie.
KAMILA GLISZCZYŃSKA: Mieszkam w pokoju mieszkania rodziców. To pokój przejściowy do pokoju brata. Jak ktoś do niego przychodzi, to musi przejść przez nasze pokojomieszkanie. Po dzieciach. W tej rozpaczy poszłam do prezesa ZGM-u. Z jego gadki dowiedziałam się, że najpierw powinnam pomyśleć o mieszkaniu, dopiero wtedy o dzieciach. Odebrałam to jako postąpienie bezczelne. Braku mnie na liście urzędniczka nie uzasadniła. Do dzisiaj. Kazano mi sprawdzić listę w ZGM. I rzeczywiście. Nie ma mnie na tej liście. Teraz już nie wiem:
Czy ja się o mieszkanie w ogóle nie starałam?
(2) Czy mieszkanie mi się w ogóle nie należy?
Odpowiadają mi, że mam gdzie mieszkać. A jak pan widzi, jest nas na kupie za dużo. To już trwa naprawdę długo. Każdy chciałby być na swoim. W domu zaczyna dochodzić w tym ścisku do konfliktów. Do coraz poważniejszych. A tu jeszcze dzieci. Do tego niemowlę. Marzą się nam swoje, dwa pokoiki.
PAN JUŻ U MNIE NIE PRACUJE!!!
Kamila Gliszczyńska: Jestem na urlopie macierzyńskim. Pracowałam w sklepie rybnym. Mąż dzięki Bogu dostał pracę w Drawsku Pomorskim. Pracował w Złocieńcu na różne sposoby, ale go oszukano. Wyrzucono z biura ze słowami – pan już u mnie nie pracuje, proszę wyjść. To taka znana pani w Złocieńcu. Mąż wtedy poprosił o umowę o pracę.
TYGODNIK: A gdyby pomyśleć o kupieniu sobie mieszkania?
Kamila Gliszczyńska: Nie stać nas. Żaden bank nie udzieli nam kredytu. Mąż ma umowę o pracę na czas określony. Ja pracowałam na pół etatu. Teraz urlop wychowawczy.
TYGODNIK: Nazwisko - Zbigniew Janiszewski. To szef Komisji Mieszkaniowej. Pracuje w ZUK-u jako główny specjalista. Jest też radnym Rady Złocieńca. Zna go pani?
Kamila Gliszczyńska: Raczej nie. Kiedyś było tak, że była w ZGM-ie Komisja Mieszkaniowa. Chodziło się tam. W Komisji były osoby ogólnie znane. W tym z Opieki Społecznej. Szło się do tych ludzi. Było komu opowiedzieć o swojej sytuacji mieszkaniowej w kontekście polityki mieszkaniowej gminy. Wspominana tu już pani powiedziała mi nawet, że nikt mi nie kazał zakładać rodziny. Innym razem – czekaj pani, aż ktoś umrze. Nie ma wyjścia.
Widzi pan, tu trzymam wanienkę. Jak pan przyjdzie wieczorem, zobaczy pan, okropnie. Wiele rzeczy musiałam powywalać, byśmy mogli się tu pomieścić. A tu się okazuje, że nie tylko nie ma mnie na liście, ale i Komisji Mieszkaniowej też nie ma. Kiedyś chodziło się na Komisję raz na trzy miesiące, później raz na miesiąc. Teraz w ogóle takiej komisji nie ma. Nie można na bieżąco doglądać swojej sprawy. Wyrzucić swoje żale, ciągle informować o sytuacji.
A podobno gdzieś taka Komisja jest. Kiedyś było tak, że Komisja Mieszkaniowa interesowała się ludźmi bez mieszkań. Chodzili po miejscach, w których tacy ludzie pomieszkiwali. Badali sytuację na bieżąco. Widzieli na własne oczy ludzi mieszkających na kupie, jak my na przykład. Teraz nikt nie chodzi. Moich warunków mieszkaniowych do tej pory nikt nie sprawdzał. Do dzisiaj. Żadnego zainteresowania. Zamierzam pójść do prezesa ZGM i poprosić go o to, by przyszedł i zobaczył, w jakich warunkach mieszkamy. Ale wątpię, by ktokolwiek zechciał przyjść. Kiedyś chodzili. Widzieli, ile osób jest na jednym pokoju. Sami to przeżywali, teraz nie ma nic. Nie widzą, jak się męczymy. Co mi pozostaje? Ze względu na dzieci, to przyjdzie mi pójść do noclegowni dla bezdomnych. A wiosną z namiotem pod Urząd Miasta. -
Pani Kamili proponowano drogie lokum komunalne w Budowie. Nie było jej na nie stać. Wtedy na liście była. Okazała się za uboga, by na niej być dalej?
ZAPIS ROZMOWY PRZEDSTAWILIŚMY RADNEMU ZBIGNIEWOWI JANISZEWSKIEMU, TAKŻE PRZEWODNICZĄCEMU KOMISJI MIESZKANIOWEJ.
Okazuje się, że Komisja tylko w roku 2007 zebrała się osiemnaście razy. Później jednak były z tym kłopoty, chwilowe? Sprawy mieszkań gminnych reguluje uchwała Rady z 2007 roku nr 5/42 z 28 lutego. Pani Kamila z rodziną jest zameldowana z rodzicami i bratem pod adresem, pod którym jest na osobę więcej metrów kwadratowych aniżeli pięć. To główny powód, dla którego ta rodzina nie figuruje na gminnej liście, mimo że o mieszkanie się stara. I tu po raz pierwszy uwaga – gminna uchwała mieszkaniowa jest do zmiany. Kryterium podstawowym winno być – jedno mieszkanie dla jednej rodziny. To zadanie dla Komisji. Komisja dawała mieszkanie naszej bohaterce w Budowie, ale ta odmówiła ze względu na trudności komunikacyjne ze Złocieńcem (dzieci). TYGODNIK poprosi Komisję o wykaz mieszkań przydzielonych w ostatnich dziesięciu latach celem jej nie tylko publikacji, ale i poddania pod społeczny osąd. Okazuje się, że córki prominentnych gminian samorządowych, mieszkania, w których niedawno zamieszkały, nabyły na wolnym rynku.
Jeszcze w tym roku (do końca listopada) przybędzie gminie sześćdziesiąt mieszkań, w tym trzydzieści dwa budowane za środki gminne. Do dwóch lat mieszkań ma być do stu. Zbigniew Janiszewski w pełni autorytatywnie poinformował, że kryzys tych inwestycji nie obejmie. Na koniec rozmowy reporter Tygodnika powiedział przewodniczącemu, że się nieco martwił Jego losem uwikłanym w miejscową mieszkaniówkę, a okazało się, że setka mieszkań zleci tu niedługo jakby z nieba nawet.
Tadeusz Nosel
mam dwoje dzieci mieszkamy na stancji o metrach 16 z pokuj i lazienka bez kuchni chodzimy juz 5 lat o mieszkanie i ic nie ma
~seweryn
2011.10.07 08.43.52
A ja znalazłem ciekawą inicjatywę. Zobaczcie jak miasto może pozyskać nowe mieszkania dla swoich mieszkanców, i to bez wydawania z budzetu miasta pieniędzy. www.pabs.com.pl
~aleandro
2011.01.14 16.09.16
i teraz jeszcze o pracy to też wina gminy ze nie stara się by ściągnąć tu firmy drawsko ma poligon i z tego kupę kasy i co? i mimo to tam się coś dzieje więcej niż w złocieńcu dramat! firmy uciekają bądź bankrutują nie wyrabiają przy grabieżczych podatkach i nie równej konkurenci z tymi których wspiera sitwa
~aleandro
2011.01.14 16.02.19
a teraz o komisji mieszkaniowe to szok co tam się wyprawia to szok że ludzie którzy żyją z naszych pieniędzy (podatków) tak nas traktują jak śmieci przeszkadzamy im w spijaniu kawy i jesteśmy intruzami też mam wieli żal do komisji też zostałem źle potraktowany prze każdego z jej członków! a przecież oni są dla nas i dzięki naszej ciężkiej i mało dostrzegalnej harówy wstyd!!
~aleandro
2011.01.14 15.58.45
do gita jakiś ty mądry!, ,zarób sobie do roboty itd itp" albo jesteś bardzo młody i jeszcze nie wiele wiesz bo mamusia czy tatuś dokłada albo jesteś dobrze ustawiony i bezdzietny otóż przeciętni ludzie tak nie żyją opisujesz że ktoś zaczął od dzieci owszem tak też bywa ale są też ludzie którzy pracują i im nie starcza bądź by starczało gdyby uczciwi byli ci co płacą! a z tym w takich zadupiach jak nasze to raczej trudno zwłaszcza ze tu jak ktoś wyżej napisał tu rządzi sitw! a z takiej pracy to raczej się domu nie kupi! to jedno a bardziej ważne jest to co teraz napiszę DLA TYCH NIE UŚWIADOMIONYCH JAK GIT IŻ PAŃSTWO MA OBOWIĄZKI WZGLĘDEM SWYCH OBYWATELI TYM BARDZIEJ ŻE ICH RZĄDY DOPROWADZAJĄ WŁAŚNIE DO ROSNĄCEJ BIEDY ITD PAŃSTWO MA OBOWIĄZEK WSPIERAĆ SŁABSZYCH (SWYCH OBYWATELI) SWYCH PODATNIKÓW Git taki mądry byłeś kiedy w Szwecji? otóż tam panuje układ wręcz socjalistyczny komunikacja za free szkoła podręczniki pomoce przychodnie za free mieszkania o bardzo wysokim standarcie jako socjal mało co kilka lat chyba jak pamiętam co pięć remont na koszt państwa co prawda związane to jest często z rotacją mieszkańców ale całe państwo opiera się na wysokich podatkach (jak u nas) i dobrym socjalu tam państwo dba o swych obywateli a u nas każdy chce tylko daj daj daj ten urząd daj tamten daj zus masa kasy daj ur skarbowy daj gmina podatki daj czynsz daj wszystko daj a co w zamian??? co powiesz git na to?
~do git!!BEZRADNAAAAAAA...
2010.08.26 15.52.03
nie badz taki/a madry/a najpierw niech dadza ta prace a nie wszytsko po znajomosci w mieszkaniowce np wszyscy po rodzicnie albo znajomi znajomym zalatwiaja prace..wtedy tak mozna zapracowac ale jak sie ma dzieci to trzeba je wychowac a takie uwagi"zaczelas od robienia dzieci "sa nie na miejscu to nieludzkie tak o kims mowic !!!moze tez tu wiekszosc wypowiadajacych sie to te urzedasy ktorzy wlasnie siedza za tymi bioreczkami i spijaja kawy a mieszkania dostaja ci ktorzy tak naprawde moga i maja warunki sobie takie miewszkanie kupic !!mi np pan prezes mowi ze nasz dach ujmie w planach JUZ TRZECI ROK I JAKOS NIE MA BUDZETU A NA LEB NAM SIE LEJE MIESIECZNE DZIECKO I ZIMNO!!PIECE JAK NIE BYLY PRZESTAWIANE 20 LAT TAK NIE SA!!!JAK NIE DUZEJ !!DRZWI DO KLATKI NIE WYMIENIA JAK USLYSZALAM 2 RODZINY TO ZA MALO ZEBY JE WYMIENIC TO NASZA WINA ZE TU SIE MIESZCZA TYLKO 2 RODZINY!!ZNAM TAKICH CO 1 LOKATOR OSOBNE WEJSCIE I WYMIENIAJA!!PAN PREZES OCZYWISCIE O SCIANACH DO OCIEPLENIA NAWET NIE CHCAIL SLUCHAC 20 CM SCIANA ZADNEGO BUDYNKU OSLANIAJACEGO(DOBODÓWKA TO AKURAT NASZA LAZIENKA)KTORA SAMI ZROBILISMY OD PODSTAW W ZIME MOZNA JEZDZCI NA LYZWACH A RURY ZAMARZAJA MIMO DOGRZEWANIA !!JAK MAM KAPAC DZIECKO W TAKICH WARUNKACH ?NIE ROBILI TU NIC 30 LAT I TO W CENTRUM ZŁ
~mieszkanka
2010.06.13 18.56.40
najlepiej powiedzieć \"dajcie\". trzeba sobie zarobic na wszystko ! w dzisiejszych czasach nie ma nic za darmo ! pretensje do przewodniczącego pana Janiszewskiego? przepraszam bardzo ale czy on sam wybuduje wam mieszkania ?!
~także czekający
2009.07.22 19.11.37
witam!podczas pasjonującej lektury artykułu niemalże czułem jakby to było o mojej rodzinie.w trójkę oczekujemy na przydział wyśnionego\"m\" ale to potrwa.nie zazdrościmy tej pani bo ma nieciekawą sytuację.mam jednak nadzieję iż mimo tłoku w jej miejscu zamieszkania,ma gdzie się wykąpać(bo my nie-XXI wiek)oraz że w zimę nie zamarza jej woda w wc.osobiście znamy małżeństwo które mimo iż bezdzietne,dostało mieszkanie w budowie dzięki znajomej pani będącej w komisji mieszkaniowej(pani B-pozdrowienia)a pan janiszewski powinien naprawdę trochę czasu poświęcić ludziom a nawet u nich pomieszkać.dodam tylko że mieszkamy na stancji i gdyby właściciel nas wyrzucił również pod urząd miasta z namiotem przyjdziemy.pozdrawiamy
~em. m
2009.05.15 07.36.46
nie wiem jak to jest, ale tu kurcze każdy z urzędników czy biznesmenów ma jakieś powiązania kolesie rodzina itd.itp.
~artur
2009.05.15 07.28.36
witam co do ,,git\" to może ktoś pamięta że to zwrot więzienny? a tak poważnie gicie! to co? ludzie skromnie żyjący nie mający bogatych tatusiów co najczęściej tkwią w lokalnej sitwie dorobkiewiczów i tych co pod cieli nogi komunie nie przez udział w solidarności a kradnąc na potęgę budując własne domy mataczyli i kombinowali mało jest ludzi którzy tuj dorabiali się od zera i doszli do czegoś nie ma pracy!!! nie ma przyszłości więc co? nie ma też praw do szczęścia i pożycia w rodzinie? bo ma się mniej niż inni??? syty głodnego nie zrozumie a bata z g... też nie ukręci więc łatwo się mówi jak się nie wie co się mówi o! znam życie mam drobną firmę wiecznie walczę z urzędasami mieszkam na komunalce i nie mam chyba już szans spełnić marzenie o własnym m z ogródkiem i powiem że winą też obarczam władze bo utrudniają życie swą opieszałością doprowadzili mnie do ruiny a mieszkanie też bym chciał większe bo się gnieździmy myślę ze jak by nad urzędasami wisiało piętno straty stanowiska było by tu inaczej ale tu rąsia rąsie ciągle myje każdy to wie lecz nikt się nie odwarzy powiedzieć głośno!!!!
~kasilf1
2009.05.04 08.15.47
Co za wredni ludzie komentują tę wypowiedź. I oni śmią się nazywać się chrześcijanami? Oczywiście poruszyła Pani sprawę przydziału mieszkań. To prawda nie zawsze otrzymują mieszkanie ci , którzy go potrzebują i spełniają kryteria ustalane przez odpowiednie organy.Najczęściej dostają je ci , którzy mają znajomości i taka niestety jest prawda.Należałoby sprawdzać w jaki sposób weszła w posiadanie lokum rodzina i znajomi urzędników. Jak nazwać takie postępowanie? A co jak widzi się że ten który\"niby kwalifikował\"się do otrzymania mieszkania od gminy, wynajmuje je z korzyścią. Kogo należałoby potępiać ? ,zamknąć? za nieuczciwość.
~kasia
2009.02.11 13.14.25
Brawo Git.Dzieci narobią a potem wszyscy muszą im dac,oczywiscie za darmo.do roboty
~Toga
2009.01.31 09.41.43
W dzisiejszej Ameryce bilion dolców od Obamy między innymi na kartki żywnościowe dla głodnych. W Anglii do za niskich pensji dopłaca wyrównawczo państwo. Polacy stamtąd nie uciekają, bo mają socjal. Ich dzieci po kilkadziesiąt funtów tygodniowo. Zwyczajnie, ludzie sobie zbudowali państwo i je właśnie mają. U nas jesteśmy na etapie domków w górach, podatków zaś prawie w ogóle nie płacą, którzy mają najwięcej. A ile milionów do tej pory ochoczo pozbyło się państwa, czyli Polski? Przychodzi rzeczywiście domki budować, tylko skąd wziąć góry?
~mieszkaniec
2009.01.31 09.27.49
Fajnie jest w górach. Tam nie istniał żaden system socjalnych mieszkań. Nie było gdzie iść i powiedzieć bo mi się należny mieszkanie. I ludzie nauczyli się, ze mieszkanie to trzeba sobie zrobić. To jedna z podstaw bytu. Najlepiej to wyciągać rękę i mówić macie mi dać.Dlaczego nikt nie spyta tych którzy płaca podatki czy chcą aby prowadzić rozdawnictwo lokali mieszkalnych bo niby komuś się należy.
~git
2009.01.30 20.36.25
Proszę zrobić jeszcze trójkę dzieci - powinno wystarczyć by otrzymać mieszkanie.
Ludzie czy gmina to mikołaj? zapracuj, zarób, kup i żyj. ty zaczęłaś od zrobienia dzieci.