(ŁOBEZ). Radni uchwalili średnią cenę skupu żyta, służącą do naliczenia podatku rolnego. W tym roku Główny Urząd Statystyczny ogłosił maksymalną stawkę wynoszącą 55,80 zł. Urząd Miasta zamierzał pozostawić stawkę na poziomie bieżącego roku w wysokości 50 zł. Ta kwota jednak rolnikom wydała się zbyt wysoka, zważywszy na klęskę suszy i radykalny spadek cen zbóż w Polsce.
W dniu sesji do Rady Miasta wpłynęło pismo prezesa zarządu powiatowego PSL w Łobzie Michała Karwowskiego, który wnioskował o znaczne obniżenie stawki, motywując tym, że sytuacja w rolnictwie nie jest najlepsza.
Podczas sesji zwracano szczególną uwagę na fakt, iż na tym terenie był okres suszy a obecnie ceny zbóż radykalnie spadły.
- W tamtym roku został obniżony podatek i w większości spłynął do gminy. Były sytuacje, które burmistrz uwzględniał, jeśli chodzi o umorzenia. Nie podwyższamy podatku w stosunku do roku bieżącego, zgodnie z propozycją burmistrza. Podatki płacą wszyscy; w przyszłym roku wzrosną od pięciu do kilkunastu procent. Myślę, że środowisko rolników zostało dobrze potraktowane przez burmistrza. Natomiast cena żyta jest ceną oderwaną od rzeczywistości – powiedziała przewodnicząca rady Elżbieta Kobiałka.
Z tym zdaniem nie zgodził się przedstawiciel Izby Rolniczej Henryk Krupski
- Podatek rolny, to jest zryczałtowany podatek dochodowy w rolnictwie. W tej chwili jest taka sytuacja, że mamy kilkanaście gospodarstw większych. Te gospodarstwa chcą inwestować, a gmina chce środki. W ubiegłym roku GUS ogłosił cenę na poziomie 70 zł przez, a my przyjęliśmy w wysokości 50 zł - to było znaczne obniżenie. W gminie Radowo Małe radni ustalili cenę na poziomie 43 zł – powiedział.
Jego zdanie rozszerzył reprezentant zarządu Izby Rolniczej Julian Sierpiński.
- Sytuacja w rolnictwie jest bardzo trudna. Chcę wskazać dwie sytuacje; pierwsza - to klęska suszy. Gmina Łobez ma niechlubne pierwsze czy drugie miejsce w województwie. W gminie Łobez ucierpiało 101 gospodarstw. Powierzchnia, na których wystąpiła klęska to 5208 ha, straty rolników wynoszą 3 586 tys. zł. Drugi element, to tąpnięcie cenowe, które sięga 60 proc. W tym momencie niskie dochody rolników spowodowane klęską suszy zaniżają się drastycznie. Myślę że w tej chwili eksperci rolnictwa będą w stanie policzyć jakie są straty na wsi zachodniopomorskiej. Pierwsze wyliczenia eksperta zarządu Izby Rolniczej doktora Gołębieskiego mówią, że aktywa w gospodarstwach rolnych spadną o około 60 proc. tylko ze względu na spadek cen zbóż. Dlatego proszę, by radni przymierzyli się chociaż do cen transakcyjnych żyta z miesiąca sierpnia, września i października na giełdach polskich, które wynoszą od 320 zł, 380 zł do 420 zł z rejonów, gdzie jest wysokie białko i gluten. Pani przewodnicząca, ten podatek rolny, to nie jest wirtualna rzecz, to jest podatek liniowy zastosowany w rolnictwie i rolnicy płacą podatek, który wcale nie jest mały. Gdybyśmy poparli projekt podatku dochodowego i nie byłoby podatku rolnego, to w tym roku żaden rolnik nie zapłaciłby żadnego podatku – argumentował.
Sołtys Bonina Waldemar Zakrzewski dodał, że najważniejszym argumentem jest susza. Dodatkowo jeszcze za obniżeniem podatku w tym roku przemawia fakt, iż cena nawozów wzrosła od 100 do 300 proc. Podrożało paliwo.
- Dostajemy paliwo i pieniądze z Unii i dzięki nim teraz żyjemy. Pozostaje nam tylko nadzieja, że przejdą może w końcu te chuda lata i może odbijemy się od dna – powiedział sołtys.
Sołtys Zagórzyc Stanisław Ochman zaproponował, by obniżyć podatek do 40 zł. Wyjaśnił również, że za pieniądze unijne rolnicy muszą pokrywać koszty na remonty maszyn i budynków, a ten rok był bardzo ciężki.
Radny Antoni Krużel dodał, że rolnicy chcą pracować, a nie chodzić do Opieki Społecznej. Zaznaczył, że praca rolników jest pod gołym niebem, a warunki atmosferyczne nie są zależne od nikogo.
Radny Lech Urbański zawnioskował z kolei podatek w wysokości 45 zł, przed ostatecznym głosowaniem jednak wycofał swój wniosek i poprawił na 48 zł, czyli tyle, ile zaproponowała komisja spraw społecznych.
- Zanim zaproponowałem stawkę podatku, przeprowadziłem bardzo szczegółową analizę. Pamiętamy, że mimo iż zbiory płodów rolnych były bardzo dobre w roku ubiegłym, rolnicy też sygnalizowali nam, że były niskie opady i mieli niższe zbiory. W tym roku wziąłem pod uwagę fakt, że były długotrwałe susze i dlatego chciałem pozostawić podatek na wysokości roku bieżącego. Skutek byłby bardziej dotkliwy, ponieważ susza dotyczyła zbóż jarych. Mając wszystko na uwadze chciałem pozostawić stawkę na poziomie roku bieżącego, jako mój ukłon w stronę tych ludzi, którzy pracują na polu pod gołym niebem. Nie zazdroszczę im tej pracy ani tego co z tej pracy osiągną. To jest ich trud i ich pot. Proponuję utrzymać stawkę podatku na obecnym poziomie. Może bardziej dotkliwa będzie to stawka dla dużych gospodarstw rolnych określanych mianem przedsiębiorstw, natomiast dla małych gospodarstw rolnych bazującychc na najsłabszych klasach ziemi, będzie to naprawdę prawie nieodczuwalne. Mogę zastosować system pomocy dla tych, którzy najbardziej jejpotrzebują. Taki system był w minionym roku i w tym również jest kontynuowany. W stosunku do roku ubiegłego nie mam lawinowych podań o umorzenie. To są ci sami rolnicy, gospodarujący na małych 5-10 hektarowych polach i na niskich klasach ziemi. Czy ktoś z państwa jest w stanie powiedzieć, że burmistrz mu takiej pomocy nie udzielił? Jeśli w przyszłym roku powtórzy się sytuacja porównywalna do roku bieżącego, ja sam wystąpię o to, aby ta stawka była niższa. Proponuję stawkę 50 zł jako kompromisową dla wszystkich – powiedział burmistrz Łobza Ryszard Sola.
Propozycja burmistrz została odrzucona 7 głosami, przy 6 za. W konsekwencji radni uchwalili podatek na poziomie 48 zł. Za tym wnioskiem głosowało 8 osób a 5 osób wstrzymało się od głosu.
- Obniżony podatek powoduje nieduży ubytek dochodów gminy przy tej pozycji podatkowej, ale może ściągalność będzie większa i budżet będzie miał te same pieniądze – posumowała debatę przewodnicząca rady Elżbieta Kobiałka. mm