Spójnia Świdwin fatalnie rozpoczęła start w klasie okręgowej w sezonie 2008/09. Przegrała pod rząd trzy mecze i teraz musi gonić pozostałe drużyny.
Po reorganizacji lig Spójnia nie załapała się do V ligi, co przecież nie było szczytem ambicji jak na zespół z miasta powiatowego. Być może dlatego doszło do zmiany trenera seniorów; pana Andrzeja Kucharskiego zastąpił Jan Haptar - doświadczony trener, który przez wiele lat doskonale szkolił juniorów. Słynie z dużych umiejętności trenerskich oraz dobrego kontaktu z zawodnikami, ale musiał przełknąć gorzką pigułkę trzech porażek na początek.
W pierwszym meczu Spójnia zmierzyła się z Pionierem-95 Borne Sulinowo i przegrała 3:0. To jeszcze można było wytłumaczyć. Niestety, dużo gorzej wypadła inauguracja przed własną publicznością. Spójnia podejmując Koronę Człopa przegrywa 1:4. Następny mecz z Darzborem II w Szczecinku to już klęska; wynik 7:1 dla Darzboru. Te piłkarskie nokauty przerywa dopiero mecz w minioną sobotę, gdy Spójnia na własnym boisku remisuje 2:2 z Gromem Giżyno, ale i tu o mało nie kończy się porażką, bo świdwinianie remisują w ostatnich sekundach meczu. Po czterech kolejkach mają zaledwie 1 punkt i 4 zdobyte bramki. Nowy trener ma niezły orzech do zgryzienia, bo tych punktów może zabraknąć na końcówce rozgrywek i mogą decydować o tym, czy zasłużonej Spójni nie zajrzy w oczy widmo spadku. (kar)