Program Natura 2000 został przyjęty przez polskie samorządy bez dyskusji, bo Unia Europejska dyskusji na ten temat zabroniła, jakby to ona tu była gospodarzem. A może rzeczywiście jest, tylko my o tym jeszcze nie wiemy? Podobno tak właśnie jest, a Polacy w tej sprawie, podobnie jak i wiele innych nacji, boją się zadawać jakiekolwiek pytania. Istnieją jednak też i takie samorządy, które skrzykują się do wspólnych protestów, ale już jakby po czasie. Nie polskie media w Polsce tych spraw w ogóle nie nagłaśniają, no bo nie od takich spraw one tu są. Radio o nich wspomina, ale tylko we wczesnych godzinach rannych. Przed piątą. Dodajmy jeszcze - retoryka dowodząca słuszności rozbiorów Polski, była bardzo podobna do obecnej prounijnej. Rozbiory miały służyć modernizacji Polski. Dokładnie - używano pojęcia “modernizacja”. A jak jest Anno Domini 2008.
Dalej rozmowa z wiceburmistrz Połczyna Zdroju, Danutą Kozik. Z samorządowcom, który w całości przystał na unijne rozwiązania dla nas tu wszystkich.
Pani Burmistrz
Drawskie ostoje ptasie sięgają aż tutaj, do nas, pod Połczyn Zdrój. A z drugiej strony mamy ochronę rzeki Parsęty. To jest pas terenu aż do Białogardu. Teren przepiękny, z wieloma torfowiskami. Sam Połczyn Zdrój, to jedno wielkie torfowisko. Stąd nasza borowina. To nic innego, tylko te torfowiska. To na tym oparł się nasz system leczniczy.
Są obszary na terenie nawet naszego kraju, gdzie ludzie nie znajdują sobie ani chwili spokoju. Fabryki, wielkomiejskość, fetory, zniszczone, zdewastowane krajobrazy – zmuszają ludzi do ucieczki. Do szukania przystani, do wytchnienia. I my zupełnie świadomie chcemy być tą przystanią. Mnie nie przeraża to, że nasze olbrzymie obszary posiadania, to akurat Natura 2000. Jestem zakochana w tym działaniu. Powiem więcej: kładziemy kolektory w gminie likwidując szamba po pegeerach. Likwidujemy nieudane oczyszczalnie ścieków z tamtych lat. Modernizujemy gospodarkę produkcji ciepła. W mieście problem mamy rozwiązany niemalże w stu procentach. Szpital i uzdrowiska są już dwumediowe. Ogrzewane na olej i gaz. To są ogromne koszta, konsekwencje ekologicznej gospodarki. Premię za takie myślenie i gospodarzenie spodziewamy się wziąć za kilka lat. Jestem przekonana, że będziemy zagłębiem turystycznym. Właśnie – takim czystym, przystępnym, o pięknym krajobrazie, niczym nie zepsutym. Przecież na wzgórzach wokół Połczyna Zdroju mogłabym ustawić śmigła i tworzyć energię elektryczną łapiąc podmuchy wiatru. Ale wtedy zabilibyśmy krajobrazowość okolicy. A to też skarb i to niebagatelny. Społeczeństwu te problemy próbuję tłumaczyć tym, że jesteśmy w procesie przygotowywania terenu do dobrej turystyki. Jeśli tu mają być dochody, to właśnie i z takiego myślenia, i z takiego działania. Pracuję tak, by ludzie odpowiedzieli – idziemy z panią. Tacy ludzie już się pojawiają. To nie jest budowanie szklanych domów.
Z WYSOKOŚCI RESORTU
Mówi MACIEJ TRZECIAK, Główny Konserwator Przyrody – Sekretarz Stanu w Instytucie Środowiska:
Program Natura 2000 jest zobowiązaniem naszym wobec Unii Europejskiej. Każe nam ze szczególną troską patrzeć na przyrodę pod względem inwestycji. W powszechnym pojęciu wydaje się, że Natura 2000 stanowi barierę na drodze rozwoju. Ten, kto wie, jak prowadzić inwestycje, to spogląda na problem zupełnie inaczej. Naprawdę jest tak, że jeśli w Naturze 2000 chronimy jakieś siedlisko, na przykład bobra, albo żubra, to można przecież pobudować autostradę, która pójdzie daleko od żubrów czy od bobrów, i w ogóle nie będzie dotykała tych miejsc. Jeśli jednak uszczupli miejsce, gdzie było żerowisko, czy miejsce wypoczynku zwierzyny, to wtedy w innym miejscu trzeba wszystko odtworzyć. Nie ma przykładów na to, że inwestycja się nie odbyła tylko dlatego, że jest w Naturze 2000. W graniach obszaru. Są przykłady w Europie, u nas w Polsce jeszcze nie, że autostrada, albo droga, albo jakakolwiek inwestycja, zniszczy, albo zabije chronione osobniki, to wtedy dla inwestycji nie ma żadnych możliwości.
REPORTERKA. Stąd mamy kłopoty z Doliną Rospudy. Unia Europejska nie zgadza się na to, co my tam zamierzamy budować. Dlatego, że w tych obszarach program Natura 2000 nie został do końca wprowadzony.
MACIEJ TRZECIAK: Tak. Po pierwsze nie został wdrożony tak, jako to powinno być od początku do końca. Polska się spóźniała. Starała się wszystkie problemy z programem Natura 2000 zamiatać pod dywan. Dzisiaj ten dywan z drugiej strony już się podwija. Okazuje się, że mamy problemy zamrożone, które trzeba rozwiązać, bo innego wyjścia przecież nie ma. Komisja Europejska tylko czeka na to, by pod takim pretekstami kraje członkowskie dyscyplinować i – jeśli trzeba - nakładać kary. Karać za to całe społeczeństwo, z naszych podatków. Natura 2000 nakazuje również dobrze robić dokumentacje. Do tej pory w Polsce tego rodzaju postępowaniu towarzyszyło przymrużenie oka. Dzisiaj tego już nie da się tak robić. Nie stać nas na to, by robić buble w dokumentacji. Musimy się do tego przyłożyć. Dzięki temu będziemy mieli zwrot środków na wszystkie inwestycje.
REPORTERKA: Niektóre województwa (świętokrzyskie, małopolskie, warmińsko – mazurskie) spóźniły się. Natomiast zachodniopomorskie świetnie z tego wybrnęło.
MACIEJ TRZECIAK: Województwo to ma bardzo duże obszary w Programie Natura 2000 wdrożone w pierwszych latach członkostwa Polski w Unii. Dzięki temu nie ma przeszkody dla żadnej inwestycji. Te województwa, które jakimś cudem uniknęły powołania tych obszarów i teraz je powołują, mają wstrzymane płatności dla wszystkich inwestycji. Dlaczego? Gdyż Polska próbowała przeciągnąć sprawę i nie wykazywać do końca, że obszary takie ma. Próbowała Komisję Europejską wprowadzić w błąd. Komisja powiedziała stop takim dyskusjom z Polską.
KŁADKAMI PO EURO
Natura 2000 jest świetnym instrumentem kreowania zrównoważonej turystyki. Przykładem pomorskie i zachodniopomorskie. Torfowiska przykładem. Jedna z organizacji tylko na porobienie tam kładek dostała już milion euro. Są środki na wytyczanie ścieżek. Na doliny rzeczne obfitujące w oryginalne gatunki ptaków. Np. na program ptaka wodniczka, jedna z organizacji otrzymała pięć milionów euro. Na pomoc temu ptakowi i na przyciąganie turystów. Na Zachodnim Pomorzu jest kilkanaście osobników tego ptaka. I kilkaset we wschodniej części Polski. Gotowi są dla tego ptaka przyjeżdżać tu Holendrzy i Anglicy w tysiącach osób bardzo dobrze sytuowanych, żeby tylko posłuchać tego ptaka. (...) Moim zdaniem, jak nauczymy się stosować Program Natura 2000, jak nauczymy się robić inwestycje w podległej nam przecież naturze, to owa praca może być symbolem Polski w Unii Europejskiej. Natura 2000 będzie tym czymś, co będzie charakteryzowało Zieloną Polskę w Unii Europejskiej.
WIATRY HISTORII WBREW NATURZE 2000
Z pokazanych wyżej rozmów nie wynika wcale, że Program Natura 2000 jest pomyślany z myślą o mieszkańcach choćby okolic Złocieńca i Połczyna Zdroju. Połczyn miał i ma borowinę. To swoiste bogactwo na wieki. Inne miasteczka, nawet jak coś tam miały, to już się tego pozbyły. Widać wszędy, tak dokładnie się pozbyły, że teraz tubylcom przyjdzie już tylko towarzyszyć przybyszom z zachodu w słuchaniu ptaszków. Jeszcze niedawno tu podczas polowań notabli, miejscowi nie tylko napędzali zwierzynę, ale i też podobno za zwierzynę się przebierali. Kierunek jest jakby z dawna wypracowany, pozostanie tylko nauczyć się ćwierkać. A pieniędzy jak nie było, tak chyba i nie będzie. Tak tu było zawsze. Wygląda na to, że Program Natura 2000 to tylko umiejętna zmiana gospodarza tych ziem, a o gospodarzenie na nich przecież szło zawsze. Kiedyś w tych sprawach maszerowały armie. Tylko, że ostatnio utrudniły to tak zwane wiatry historii nie podlegające Programowi Natura 2000.
Do druku podał (n).
Na podstawie – Marta Miller, PR, pr.1.