W ubiegłym roku na łamach naszej gazety wielokrotnie poruszaliśmy problem dziur w nawierzchni uliczki biegnącej od ul. Niepodległości do ul. Ks. St. Ruta.
Do tematu wracamy, bowiem sezon turystyczny przed nami, a na tzw „deptaku” istnieją kawiarenki nie tylko z kawą, ale serwowany jest również kebab i inne tego typu przysmaki. Młodzi ludzie prowadzący swoje małe firmy mimo usilnych starań nie są w stanie wymusić na kimkolwiek naprawy nawierzchni deptaka. Dziury w ub. roku zasypane, dziś są większe, niż były, i choć w maju pracownicy ZGK likwidowali ubytki w nawierzchni na Pl. Zwycięstwa i przyległej do niej ulicy, to jednak wydaje się, iż celowo ominęli deptak. Pewnie na złość przechodniom, kobietom w ciąży czy z wózkami, w których są niemowlaki, na złość emerytom i tym, którzy chodzą wspierając się o lasce. Na złość wszystkim użytkownikom krótkiej trasy, jaką jest „deptak”, niech sobie kaleczą kolana, niech koła wózków dziecięcych grzęzną w dziurach pełnych wody, kiedy pada deszcz. Bo deptak nie miał i nie ma właściciela. Jedyne miejsce w Gryficach, o którym można napisać, że jest bezpańskie. A rozwiązanie jest proste. Uchwałą rady Miejskiej za 1 zł przekazać cały teren w użytkowanie wieczyste tym, którzy usiłują tam pracować i prowadzić działalność gospodarczą, za którą do budżetu gminy odprowadzają podatki. Oni będą wiedzieli co z tym zaniedbywanym przez Urząd Miasta miejscem zrobić. m