Aksa: A. Skiba, M. Wieczorkiewicz, W. Popielewski, K. Makowski, G. Kopczyński, P. Dziubak, J. Niburski, S. Ciepluch, G. Kowalewski, D. Krawczyk, C. Łotocki.
Bramka: C. Łotocki 67’
Po raz kolejny potwierdziło się, że nasz zespół nie może rozgrywać meczów w sobotę. Wielu z naszych zawodników tego dnia pracuje. Kara czterech meczów, pauzy za kartki dla Roberta Zycha oraz Kamila Łotockiego. Trener Aksy musiał w tym meczu sięgnąć do naprawdę głębokich rezerw, tak by w ogóle do Kalisza zespół pojechał. W tym meczu nie można było również sięgnąć po naszych juniorów, którzy tego dnia rozgrywali mecz w swojej grupie.
Od początku spotkania drużyna Calissii nastawia się na atak i trzeba przyznać, że panowała niepodzielnie na boisku. Aksa ograniczała się do obrony i do sporadycznych kontrataków. Pierwszą bramkę tracimy już w 15 minucie. Ładne dośrodkowanie pomocnika gospodarzy, najszybszy jest kaliski napastnik i ładnym, silnym strzałem pod poprzeczkę nie daje szans Arturowi Skibie. Szybko zdobyte prowadzenie Calissii podłamuję nasz zespół, natomiast gospodarzom dodaje skrzydeł. Aksa wręcz rozpaczliwie się broni i niestety nie przypomina już zespołu, który jeszcze tak niedawno toczył zwycięskie boje z innymi zespołami. Na chwilę w naszym obozie odżywają nadzieje za sprawą Piotra Dziubaka, kiedy to po jego ładnym strzale bramkarz odbija piłkę, a dobitka Jacka Niburskiego jest minimalnie niecelna. Zespół gospodarzy praktycznie ciągle jest w posiadaniu piłki i na wiele Aksie nie pozwala. Miejscowi grają mądrą piłkę i Artur Skiba jest co rusz w opałach. W 40 min. dochodzi do troszeczkę spornej sytuacji. Grzegorz Kowalewski urwał się obrońcom gospodarzy i znalazł się sam na sam z bramkarzem. Ten ostatni rzuca się naszemu pomocnikowi pod nogi odbierając mu piłkę. Nasi zawodnicy domagali się rzutu karnego, gdyż upadek Kowalewskiego wyglądał groźnie. Niestety, arbiter nie dopatrzył się przewinienia i nakazuje grać dalej. Pierwsza połowa 1:0 dla zawodników Calissii.
W drugiej odsłonie gra nie ulega zmianie. Oba zespoły grają podobnie, przewaga Calissii jest wyraźna i bezdyskusyjna. Nasi w tak eksperymentalnym składzie nie są w stanie poważniej zagrozić bramce miejscowych. W 62 min. tracimy drugą bramkę, po ładnej, składnej akcji miejscowych. W siedem minut później nasi decydują się na kontrę. Waldemar Popielewski zdecydował się na strzał z ok. 20 metrów, bramkarz odbija piłkę, ale najszybciej doskakuje do niej Czarek Łotocki i ładną główką zmniejsza rozmiary porażki. 1:2.
Mogłoby się wydawać, że uda się wywieźć z Kalisza jakieś punkty, po zdobyciu bramki kontaktowej. Nasz zespół na chwilę zrywa się do troszkę śmielszych ataków, ale już w 75 min. zostaje srodze skarcony i tracimy trzecią bramkę po błędzie naszych obrońców. Po stracie kolejnej bramki z naszego zespołu kompletnie uchodzi powietrze i pod koniec spotkania tracimy jeszcze czwartą bramkę.
Aksa w tym spotkaniu była zespołem zdecydowanie gorszym od drużyny z Kalisza. Niestety w tak mocno okrojonym składzie nie potrafimy sobie radzić w walce o ligowe punkty, a gdyby nie doskonała postawa Artura Skiby, strat bramkowych niestety mogło być więcej. (dardor)