Trener Piotr Augustyniak zajął z reprezentacją Polski Juniorek U-19
(WOLSZTYN) Niesamowity sukces odniósł trener WSU Wierzchowo – Piotr Augustyniak z reprezentacją Polski Juniorek U-19. Na odbywających się w Babimoście, Wolsztynie oraz Zbąszyniu III Mistrzostwach Świata Juniorek do lat 19-stu, Polska zajęła czwarte miejsce!
Jest to największy sukces polskiego unihokeja na Mistrzostwach Świata. Przypomnijmy, że w roku 2006 na Mistrzostwach Świata w Niemczech polskie juniorki były piąte. Oto co powiedział trener reprezentacji Piotr Augustyniak oraz jak wspomina poszczególne mecze:
- Kiedy teraz myślę o tym, co wydarzyło się w ubiegłym tygodniu w halach sportowych Babimostu i Wolsztyna (tam grała kadra), to ciągle słyszę w uszach melodię Klausa Badelta – „Piraci z Karaibów”, przy której drużyny wybiegały na boisko oraz słyszę ogromny doping ubranych na biało-czerwono fantastycznych polskich kibiców! To była cudowna impreza. Wspaniała atmosfera no i do tego super postawa naszych juniorek. Przyszło spędzić mi sześć dni we wspaniałym teamie trenerskim, który tworzyli oprócz mnie: Marek Dancewicz - wiceprezes Polskiego Związku Unihokeja, Cezary Celian, Mirosław Dąbrowski, Mirosław Grabowski – masażysta oraz psycholog kadry Janusz Kucharski. Wspaniali ludzie. Do tego obsługa turnieju oraz hal sportowych, w których graliśmy, również bardzo gościnnie i życzliwie była nastawiona do naszej kadry. Ze Zbąszynia, gdzie swoje mecze rozgrywała grupa B, o awans do grupy A, przybyli fantastyczni kibice z wodzirejem nad wodzireje! Ależ były emocje! Dzisiaj już na spokojnie mogę przedstawić przeciwników i założenia, jakie mieliśmy przygotowane na każdy mecz.
Pierwszy mecz z Niemkami – najważniejszy mecz w pierwszej fazie Mistrzostw. Wygrana dawała nam utrzymanie w gronie 8 najlepszych drużyn świata. Dzięki precyzyjnym informacjom na temat gry naszego pierwszego rywala, uzyskanych od trenera seniorek Bogdana Gajdzińskiego, dobrana taktyka przyniosła zwycięstwo 7:0. Więc grupę A utrzymaliśmy. Plan minimum wykonany.
Drugi mecz ze Szwedkami – bez złudzeń. Mistrzynie Świata. Nawet się nie napinaliśmy. Zbieraliśmy siły na mecz z Czeszkami. Wynik 16:3 dla Szwedek. Nie ma tragedii, to jeszcze nie ten poziom.
Trzeci mecz z Czeszkami - dla mnie osobiście bardzo ważny z wielu powodów. Trener Czeszek, bardzo dobry mój kolega, podobnie jak kierownictwo ekipy. Cały unihokejowy czeski światek znam od podszewki. No i był to rewanż za ostatnie MŚ w Niemczech, gdzie Czeszki wygrały z nami 7:1 i awansowały do czwórki. Tym razem po ogromnym boju, przy oszałamiającym dopingu kibiców i nadludzkim wysiłku włożonym przez zawodniczki w ten mecz, Polska wygrała 5:4! Awansowaliśmy do czterech najlepszych zespołów na świecie. Po tym meczu długo łzy płynęły mi po policzkach. Był to niesamowity bój!
Czwarty mecz to półfinał Mistrzostw Świata ze Szwajcarkami - taktyka podobna jak ze Szwedkami, ale najazd kibiców ją złamał. Przez 8 minut prowadziliśmy ze Szwajcarkami 2:0, a przeciwnik nie mógł nic nam zrobić. Ostatecznie jednak pokonały nas 11:3. Mecz był jednak dobry.
Piąty mecz to mecz o brązowy medal Mistrzostw Świata z Finkami - czułem jak ten medal wisi mi na szyi. Czułem przez prawie 50 minut. Takiego meczu się nie zapomina! Wicemistrzynie Świata były na wyciągnięcie ręki! 1:0 dla nas, 1:1. Koniec tercji. 2:1 dla nas, 2-2. Koniec tercji. 2:3 dla Finek , 3:3. Karny dla Polski. Niewykorzystany. 4:3 dla Finek. Koniec meczu. Niesamowite. Trudno w to uwierzyć, ale zespół, który był dla nas poza zasięgiem, momentami nie mógł odebrać nam piłeczki. Czwarte miejsce. Cudownie Mistrzostwa Świata. Mistrzem Szwajcaria, wicemistrzem Szwecja - to też ogromna niespodzianka. - mówi trener Augustyniak.
Galeria z Mistrzostw Świata na www.wfc2008.pl