(ŁOBEZ.) W piątek wieczorem u ucznia łobeskiego Gimnazjum wystąpiły objawy przypominające grypę. Taką też opinię wydał lekarz badający piętnastolatka w sobotę. Stan chłopca jednak pogarszył się na tyle, że w niedzielę rano trafił do szpitala w Szczecinie. Okazało się, że to sepsa.
W poniedziałek po południu chłopiec poczuł się już lepiej.
Natychmiast łobeski Sanepid podjął działania mające na celu zapobiegnięciu epidemii. W pierwszym rzędzie została przebadana rodzina chłopca. U jego najbliższych nie wykryto choroby. Podobnie postąpiono z uczniami uczęszczającymi do klasy chłopca. Gimnazjaliści w poniedziałek odwiedzili łobeską przychodnię, gdzie pobrano im wymazy z gardła na badania.
- Sepsą nie można się zarazić. Można zarazić się bakterią powodująca sepsę. Najczęściej są to pneumokoki i meningokoki – powiedział powiatowy inspektor sanitarny Kazimierz Ciecieląg.
Bakterie te są groźne zwłaszcza dla dzieci, szczególnie dla najmłodszych, bo ich układ odpornościowy jest jeszcze nie w pełni dojrzały.
- O epidemii nie może być mowy. U jednego człowieka zarażenie tym samym może doprowadzić do sepsy, u innego nie. Obecnie wszyscy wiedzą jak postępować, zarówno uczniowie, jak i nauczyciele. Jednak, gdyby ktoś zauważył, że dziecko wysoko gorączkowało, to natychmiast powinien udać się z nim do lekarza. Nie ma powodów do paniki. Szkoły również nie będą zamknięte – dodał inspektor.
Do rozwoju sepsy, zwanej także posocznicą, czy zakażeniem krwi, dochodzi w wyniku rozmnażania się bakterii we krwi człowieka. Objawy mogą być bardzo podobne np. do zwyklej grypy. Podobnie jak przy niej występuje gorączka, przyspieszona czynność serca, zwiększona częstotliwość oddechów, bóle mięśniowe. Widocznym symptomem, że nie ma się do czynienia ze zwykła grypą, może być np. wysypka, sztywność karku, światłowstręt, wymioty itp. (mm)