List do redakcji
Z dnia na dzień władze Drawska Pomorskiego nabierają coraz to potężniejszej mocy. Ich rządy wydawać by się mogło, zaczęły opierać się wyłącznie na założeniu, iż „Autorytet i walory rządzących są czymś niewzruszalnym, bo tylko to gwarantuje stabilność porządku publicznego”. Nasuwa mi się pytanie: Czyż nie mamy tutaj do czynienia z rzeczywistością z założenia i odgórnie uznaną za idealną? Mało tego, czy w rzeczywistości takiej, nie tylko nie uznaje się wolności, ale wręcz wszelkie jej przejawy podlegają bezwzględnemu tępieniu, gdyż są zagrożeniem dla ładu podtrzymywanego przez władzę polityczną? W Drawsku Pomorskim zaobserwować mogliśmy do tej pory wiele przykładów podejmowania niekoniecznie słusznych decyzji. Tyle, że powodowało to efekt całkowicie odwrotny od tego, jaki daje nam praworządna władza. Każdy z nas wie, iż nadużywanie w/w władzy daje niestety korzyści tylko wąskiej grupie ludzi związanych z nadużywającymi władzy. Działa natomiast destrukcyjnie dla całej reszty...
Pozwolę sobie uzasadnić swoje spostrzeżenia, opierając się na przykładzie jednej z drawskich firm. Założę się, że większość z mieszkańców Drawska nie słyszało nic o kłopotach pewnego przedsiębiorstwa i problemach, z jakimi borykają się od dłuższego czasu jej właściciele?! Ja sama, dowiedziałam się o tym dopiero kilka dni temu. Mam na myśli firmę P.H.U. Elektro-Złom z siedzibą przy ul. Kolejowej, którą od ponad sześciu lat Pani Beata Krenz prowadzi wspólnie z mężem. Na dzień dzisiejszy małżonkowie boją się niestety, że wkrótce stracą pracę i popadną w finansowe tarapaty przez nieżyciowe przepisy, biurokrację i konflikt z burmistrzem Zbigniewem Ptakiem.
Spróbuję przedstawić Państwu w skrócie obraz całej sytuacji.
Teren, na którym znajduje się obecnie skup złomu, wydzierżawił właścicielom poprzedni burmistrz Zbigniew Jakomulski. Niestety z chwilą pojawienia się jego następcy, tj. nowego Burmistrza Zbigniewa Ptaka, pojawiły się nowe rządy jak i również nowe decyzje. Nowy Burmistrz uznał, że miejsce, w którym do tej pory mieścił się w/w skup złomu, jest idealnym terenem pod budownictwo mieszkaniowe i usługi. Dlatego wypowiedział Krenzom umowę dzierżawy. Jednak po interwencjach ze strony Pani Beaty K. i jej małżonka, godził się zazwyczaj na jej przedłużenie. Do czasu. Tym razem burmistrz ustąpić nie chce. Zdaje się nawet nie robić sobie nic z faktu, iż Państwo Krenz posiadają koncesję na zbiórkę złomu ważną do 2012 roku. Posiadają również pozytywną opinię z sanepidu i z ochrony środowiska. Burmistrza nie interesuje nawet to, że mają na utrzymaniu dwójkę dzieci, a skup jest dla nich jedynym źródłem utrzymania. Pan Zbigniew Ptak całą sprawę podsumowuje krótko: - Z końcem roku upływa termin dzierżawy. A państwo Krenzowie ciągle mi ubliżają i wulgarnie się do mnie odnoszą. Nie przedłużę im dzierżawy, chociaż mógłbym. (cytat z artykułu K. Bednarka www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071219/DRAWSKO/259955418 - 48k). Co to ma być? Prywatne animozje? Mam przez to rozumieć, że aby załatwić coś w Drawsku Pomorskim, aby móc zarobić na chleb i nie daj Boże nie wylądować pod mostem...trzeba dobrze żyć z Panem Burmistrzem...??? Co to za dyktatura? Ludzie, w jakich czasach przyszło nam żyć? Państwo Krenz, w chwili kiedy dowiedzieli się, że nie będą mogli gospodarować na terenie dzierżawionym od gminy, kupili od PKP plac po drugiej stronie drogi. Jednak od dwóch lat nie mogą rozpocząć działalności w nowym miejscu. Już kilkakrotnie zwracali się do Urzędu Miasta i Gminy o wydanie decyzji o warunkach zabudowy (pierwszy raz w maju 2006 roku), bez której nie można rozpocząć inwestycji - na próżno. Urząd za każdym razem odmawiał im, uzasadniając swoją decyzję tym, że zgodnie z planem zagospodarowania w tym miejscu może być plac opałowy, ale nie można prowadzić skupu złomu. Trzykrotnie decyzję burmistrza Drawska uchylało Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Koszalinie, do którego odwoływali się Krenzowie, uznając ją za błędną. Aż za trzecim razem SKO uchyliło zaskarżoną decyzję burmistrza w całości i samo wyznaczyło warunki zabudowy dla skupu złomu przy rampie kolejowej. Niestety tym razem Wydział Architektoniczno-Budowlany w Starostwie Powiatowym nie zgodził się na to, by rozpoczęli inwestycję na podstawie wniosku-zgłoszenia. Kolejną przeszkodą postawioną właścicielom przez władze urzędu drawskiego, była konieczność wykonania projektu technicznego, a następnie wystąpienie do władz o pozwolenie na budowę. Nie muszę chyba dodawać ile trwa w Polsce załatwianie spraw urzędowych (zwłaszcza, gdy chodzi o sprawy kolidujące z „interesami rządzących”). Niestety, jakże dbający o dobro mieszkańców Drawska Pan Burmistrz Zbigniew Ptak nie licząc się z kwestią, iż pozostawi bez pracy i środków do życia rodzinę Krenzów, kazał opuścić im zajmowany do tej pory teren.
Przytoczyłam Państwu przykład dotyczący konkretnej firmy. Jednak podobna sytuacja jest z halami na ul Złocienieckiej (po prawej stronie przed gazownią ), tj. w miejscu, w którym mieści się m.in. auto-komis, warsztat samochodowy, huta itd. Gdzie wartość zabudowań przewyższa prawdopodobnie możliwości finansowe dzierżawców, którzy chcieliby z pewnością zakupić na własność w/w nieruchomości. A może specjalnie zostało to tak ukartowane, aby można było sprzedać ziemię komuś z „wypchanym portfelem” i na tym miejscu postawić np. stację paliw?! Założę się, że już od dawna jest chętny na ten teren, tylko ciekawe za ile go dostanie? Bo przecież łatwiej i szybciej jest sprzedać wszystko pierwszemu lepszemu, tylko z „grubą kasą”, aniżeli obecnym najemcom, którzy przez kilka ostatnich lat prowadzili tam swoje małe przedsiębiorstwa?! Co tam! Kolejnych kilka rodzin „utraci dorobek życia” (miejsce na kontynuowanie działalności ), w który inwestowali przez długi czas?! Ehhh...brak mi słów.... i to ma być fair??? Władza robi wszystko co chce, a kto im podskoczy na pewno za to „beknie”. To są po prostu kpiny. Ilu jeszcze przedsiębiorców pójdzie z torbami z powodu osobistej niechęci Zbigniewa Ptaka. Myślę, że takie postępowanie jest karalne. To nie prywatny gołębnik Pana Ptaka, ale gmina, której on jest urzędnikiem i bierze pensję (bardzo wysoką) z naszych podatków. A może po prostu ktoś jest chętny na te wszystkie działki A może władze drawskie lubią, kiedy ludzie są bezrobotni i przychodzą do urzędu z błagalnymi prośbami!!! Być może wtedy Pan Burmistrz czuje się doceniony, a ludzie są jeszcze bardziej zależni od niego. A co mu tam.... dalej jednak z wielkim rozmachem sadzi kwietniki, buduje fontanny... Mam pytanie: Kto to utrzyma za kilka lat? Owszem, zgadzam się, teraz to jest wszędzie ładnie, pięknie... no, ale skoro były pieniądze z wojska szkoda było je zmarnować. Prawda jest jednak oczywista! Nie wykonano żadnej inwestycji w Drawsku, która by przyniosła w perspektywie dochód lub się zwróciła. Zlikwidowano za to kilka miejsc (np. „Pub pod Papugami” - przepraszam... przeniesiono) Tyle, że wtedy również nie interesowało Pana Burmistrza czy właściciel pubu, któremu też m.in. wypowiedział dzierżawę, sprosta finansowo, aby odnowić i przygotować lokal zastępczy... czy może z powodu braku gotówki na „przeniesienie lokalu” wyląduje na bruku. Wracając do sprawy P.H.U. Elektro-Złom... Jeżeli Ptak uważa, że Krenzowie go obrażają, to powinien założyć im sprawę z powództwa cywilnego, a nie przekładać to na decyzje administracyjne. Ktoś powinien go uświadomić, że takie działanie jest nadużywaniem stanowiska i kolejną już prywatą.... to jest wyjątkowo duży minus naszej władzy!
Panie! Panowie! Nie jesteśmy już w przedszkolu, nie można obrażać się, bo ktoś coś powiedział! Nie można wykorzystywać (aby za wszelką cenę okazać swoją wyższość nad innymi) do tego swojego stanowiska i władzy! Panie Burmistrzu! Co Pan powie dzieciom Krenzów jak nie będą mieli co zjeść? Powie im Pan: - Obraziłem się na waszych rodziców i nie przedłużę im dzierżawy - a przecież mogłem to zrobić? Ale jestem obraźliwy. Nie i już.
Brawo! Brawo! Dyktatura władzy drawskiej rośnie w siłę!!! Najlepiej pozamykać i polikwidować wszystko! Po co naszej kochanej władzy kłopoty? Po co przejmować się losem innych (jak na przykład Państwem Krenz)? A może inaczej? Dlaczego nie robić w ten sposób, ale zupełnie odwrotnie??? Skoro niektórym nie podobają się markety w centrum miasta - dlaczego nie przeniesie się ich na peryferie? Demokracja? Zgoda. Rozumiem. Ale dlaczego ogół musi w tym mieście podporządkowywać się bez słowa sprzeciwu jednostce? Przecież to jednostka jest w mniejszości, prawda? Drodzy Państwo! Drodzy Czytelnicy! Nie dajmy się!!! Mówmy głośno, o tym co się wokół nas dzieje zamiast sprawiać wrażenie nieczułego na problemy innych, społeczeństwa... Wystarczy, że spróbujemy sobie nawzajem pomóc... nawet jeśli mielibyśmy jedynie o tym dyskutować.... Jeśli pozostaniemy bierni w najgorszym przypadku to doprowadzi do klęski...
Mieszkanka Drawska Pomorskiego
nie potrafię sie ustosunkować, jak słucham jednego to ten ma racje jakl posłucham drugiego to temu przyznam rację czyli - jest ona po srodku...pozdarwiam