(ZŁOCIENIEC.) Stary Rynek w Złocieńcu to nie tylko bezpośrednie pobliże Urzędu Miasta i kilku innych bardzo istotnych instytucji, ale również miejsce codziennych spotkań najprzeróżniejszych ludzi z najprzeróżniejszych środowisk. Także dzieci i młodzieży. Bywa, że z piłkami odbijanymi nawet na trawnikach. I nic w tym złego przed Euro 2012.
Miejsce zadbane, z ławeczkami, z zielenią i klombami kwiatów. Także z białymi ławkami, które nie zawsze są czyste, a powinny być. Na jednej ze ścian budynków zakład fotograficzny z interesującymi wystawkami; nie tylko zdjęcia współczesne, ale i historycznych nieco – z miastem już minionym na nich.
W poniedziałek na Starym Rynku trwało delikatniutkie (na szczęście) przycinanie i modelowanie drzew. Prace wykonywano z wyczuciem, ze znajomością nie tylko takich zagadnień, ale i jakby w zgodzie z tym, co każdy z nas na temat drzew wie. Słowem – drzew nie okaleczono, a tylko delikatnie oczyszczono ze zbędnych - mówiąc potocznie – witek.
Pracujący tu Ryszard M., powiedział Tygodnikowi; - Wiosna idzie, to nawet sam burmistrz przynaglił do tych prac. Sprawdzał, jak nam idzie, to jak miało nie iść. Wiosna przyszła, to dobrze, a drugie dobrze, że robota jest, bo to najważniejsze. Inaczej, to jest trudno przecież. -
Tu także pod murami kościoła Maryi Wniebowziętej Krzyż Papieski i Skała Pamięci. Przy nich Dąbek jeszcze młodziutki, trzy latka, ale już taki, że chciałoby się powiedzieć – chłopczyk na schwał.
Na wieży kościelnej oryginalny, stary dzwon, już z takim oporządzeniem elektronicznym, że bije w chwilach i szczególnych, i szczególnie uroczystych. W najbliższych tygodniach podamy dokładne terminy, kiedy tego „instrumentu” można będzie posłuchać w najbliższych dniach. Ostatnio zapowiadał Mszę świętą rezurekcyjną. Tadeusz Nosel