(ZŁOCIENIEC BUDOWO ) Są takie miejsca, jak Szkoła Podstawowa nr 3 w Budowie, trochę schowane na uboczu, przez co może rzadziej dostrzegane przez decydentów i wyglądają biednie, ale nie poddają się złym czasom. O tym, co dzieje się w każdym miejscu decydują ludzie. Tak jak w tym, w Budowie. Ktoś mądry powiedział, że jak nie można zrobić zbyt wiele, to trzeba chociaż dać przykład.
Gdy dojeżdżam do Szkoły Podstawowej nr 3 w Budowie, zastaję budynek i otoczenie, które domaga się inwestycji, by przywrócić temu miejscu jakąś estetykę, która przecież też uczy. To rzadko dostrzegany przez władze element autoedukacyjny, bo dzieci przebywające w ładnych szkołach i ich ładnym otoczeniu nabywają cech miejsca. Wynoszą ze szkoły nie tylko wiedzę, ale i estetykę. Ale na to ponoć nie ma pieniędzy. A jak ich nie ma, to co można zrobić?
Polonistka Aleksandra Kaczmarek i katechetka Jadwiga Grugel, wychowawczynie klas szóstych, zbierają dzieci po lekcjach i przekazują im chęć poznawania świata. Zaczęły od własnego miejsca. Gdy spotykam się z dziećmi po lekcjach, jest ich ponad dwadzieścioro. Dobrowolnie realizują program „Cudze chwalicie, swego nie znacie. Na tropie tajemnic Złocieńca i gminy Złocieniec”, jaki przygotowały dla nich ich dwie nauczycielki. Też dobrowolnie. Jako szkolni „detektywi” zaczęli od rozpoznawania własnego miejsca, jego historii i ludzi. Zwiedzają okolicę, docierają i rozmawiają z najstarszymi mieszkańcami Budowa o jego powojennej historii, spisują ją.
Teraz chcą wydać gazetkę szkolną i umieścić w niej trochę tych zebranych informacji. Także z okazji okrągłej rocznicy szkoły, jaką będą obchodzić w czerwcu. Stąd moja wizyta, by w tym pomóc. I odkrycie, że tworzą taką, sporą przecież, grupkę, przychodzą, słuchają, są ciekawi... Już widać owoce pracy pań nauczycielek. W tym rozbudzonym zaciekawieniu światem... w zainteresowaniu się nim, ludźmi, w podjętym wysiłku odkrywania go na nowo, bo przecież on był tu dla nich znany od urodzenia, ale teraz nabiera nowego wymiaru podróży przez historię, dziennikarstwo, wycieczki, wspólne rozmowy, bycie ze sobą już w inny sposób, poza szkołą, a przecież w szkole.
„Tylko prawdziwe czyny są piękne” - dostrzegłem słowa Oskara Wilde wybrane przez nich spośród wielu innych i niech one towarzyszą im jak najdłużej w tej rozpoczętej podróży w dorosłość. Dziękuję za zaproszenie.
Kazimierz Rynkiewicz