ZE ZROZUMIENIEM DLA CZŁOWIEKA, ALE ZA BARDZO NA SKRÓTY
(ZŁOCIENIEC.) Rada Złocieńca najprawdopodobniej uzna za zasadną skargę Aliny P. na działalność burmistrza. Sprawa zostanie postawiona
na sesji samorządu dwudziestego siódmego marca w czwartek. Skargę Aliny P. poparło jedenaście osób.
MANDATY ZA NIEWINNOŚĆ
Idzie o wydzielone przy ulicy Stanisława Staszica miejsce parkingowe dla określonego samochodu. Alina P. w skardze napisała, że właścicielki tego samochodu zachowują się tak, jakby były właścicielkami miejsca parkingowego. Zdarzyło się kilkakrotnie, że osoba, która zaparkowała w wyznaczonym miejscu, musiała zapłacić mandat. A to dlatego, że właścicielki uprzywilejowanego przez burmistrza samochodu, wzywały straż miejską lub policję. Działo się tak – wedle dokumentu, którym dysponuje Tygodnik – za każdym razem, gdy ktoś zaparkował samochód akurat na chronionym miejscu parkingowym.
W odpowiedzi na pismo, jak się okazuje dokładnie – zastępca burmistrza - poinformował, że wyraził zgodę na oznakowanie stałego miejsca parkowania dla Teresy D., na jej pisemną prośbę, której podstawą były załączone zaświadczenia lekarskie. Identyczne pismo otrzymała również Teresa D.
NA PARKING WJEŻDŻA
SAMA PRZEWODNICZĄCA
W tym momencie do rozwikłania problemu przystąpiła przewodnicząca Rady, Urszula Ptak. Poprosiła urzędnika o podanie podstawy prawnej, która pozwoliła mu na wpisanie na znaku drogowym numeru rejestracyjnego samochodu Teresy D. Poprosiła również podległego sobie urzędnika o wyjaśnienie, wszak przewodnicząca to władza prawodawcza, dlaczego odpowiedź na pismo do niego podpisane przez Alinę P. oraz kilkunastu mieszkańców, otrzymała Teresa D., między innymi, a nie była nadawcą pisma.
BURMISTRZ IDZIE
W ZAPARTE?
Burmistrz wyjaśniał: numer rejestracyjny samochodu na znaku drogowym wpisano na pisemną prośbę Teresy D. Prośba o rezerwację miejsca parkingowego była uzasadniona tym, że Teresa D. jest po trzech zawałach, po operacji serca i ma zaawansowaną chorobę wieńcową. Tym samym w każdej chwili może potrzebować interwencji lekarza, do którego może być dowieziona właśnie zaparkowanym w pobliżu samochodem. Za podstawę prawną podjętej decyzji burmistrz wziął uchwałę Rady, którą tu zacytujemy; - (uchwała – dop. mój)... umożliwia rezerwację parkingu za odpłatnością. - Okazało się przy okazji, że na tym parkingu oznakowano jeszcze cztery inne miejsca parkingowe.
Ponieważ sprawy nie dotyczą działalności gospodarczej, a osób niepełnosprawnych, których wydatki na leczenie są znaczne, burmistrz odstąpił od naliczania opłat. Chciał w ten sposób, chociaż minimalnie, złagodzić ludziom skutki niepełnosprawności. Burmistrz jeszcze wyjaśniał, że zaproponowany sposób pomocy niepełnosprawnym zaczyna budzić kontrowersje wśród sprawnej części społeczeństwa, zaproponuje więc dotychczas korzystającym z oznakowanych miejsc parkingowych, umowy płatne (może z ulgą) na dzierżawę miejsc lub oznakuje je jako miejsca dla niepełnosprawnych, z których korzystać będą mogły osoby posiadające kartę parkingową osoby niepełnosprawnej uzyskaną w starostwie. Ponieważ szerokość miejsca parkingowego dla osoby niepełnosprawnej wynosi 3,6 m, trzeba będzie przeznaczyć na takie stanowisko dwa dotychczasowe, co spowoduje utratę jednego z nich. Burmistrz poinformował także w piśmie, cyt. - odpowiedź na pismo z 9 stycznia otrzymała tylko Alina P. pomimo adnotacji o przekazaniu go do wiadomości dla Teresy D. - Decyzję o niewysłaniu podjął po uzyskaniu dodatkowych informacji o nie najlepszych stosunkach pomiędzy skonfliktowanymi stronami. Celem takiego postąpienia była chęć zapobieżenia dalszej eskalacji nieporozumienia. Uważa jednak, że w wyjaśnianiu konfliktu winny brać udział wszystkie strony.
BURMISTRZ PORZĄDZIŁ
NIE NA SWOIM
Na sam koniec sprawy okazało się, że parking, na którym postawiono znak drogowy z wpisanym numerem rejestracyjnym samochodu, nie znajduje sie w pasie drogowym drogi, którą zarządza burmistrz. W związku z tym, przytaczana uchwała Rady nie mogła być podstawą wydanej decyzji o zarezerwowaniu miejsca parkingowego dla jednej, konkretnie wskazanej osoby. Nadto okazało się jeszcze, że odstąpienie od naliczania opłaty, o którym napisał burmistrz, też nie ma faktycznej podstawy prawnej.
W świetle innych jeszcze przepisów zrobiło się w tej sprawie już tak jasno, że oto nagle dowiedzieliśmy się, że na parkingu mogą być rezerwowane tylko miejsca dla określonej grupy osób lub rodzaju pojazdów, a nie dla konkretnie wskazanej osoby. W razie potrzeby wyznaczenia miejsca postoju przeznaczonego tylko dla pojazdu samochodowego uprawnionej osoby niepełnosprawnej o ograniczonej sprawności ruchowej oraz kierującego pojazdem, przewożącego taką osobę, pod znakiem drogowym umieszcza się tabliczkę T-29, na której znajduje się wizerunek osoby niepełnosprawnej na wózku inwalidzkim.
Rada Miejska zobowiąże burmistrza do usunięcia ze znaku D-18a numeru rejestracyjnego ZDR 01583.
Najciekawsze jest to, że przytaczane tu przepisy pochodzą ze zbiorów spod dachu złocienieckiego Urzędu, ale nie były jakoś zastosowane. Gdzie będzie teraz parkował samochód ZDR 01583 osoby poważnie chorej – to problem do rozwiązania dla władzy, ale tym razem w zgodzie z przepisami, to znaczy - w zgodzie z normami współżycia społecznego, których nie można pomijać nawet w jak najlepszych intencjach - tylko, że za bardzo jakby na skróty. Slalomy dzielą się na kilka konkurencji. Zjazd jest jeden. Przegrywają w nim przede wszystkim ci, którzy ryzykują najbardziej. (rm)
W tej historii brakuje jednej osoby ,Pani księgowej Urzędu.Otóż ta Pani jest synową tej chorej osoby.I tym sposobem sprawa nabiera innego wymiaru.Wymiaru śmierdzącego,wykorzystywaniem stanowiska ,bo niech ktoś zaprzeczy że Pani księgowa nie maczała swoich urzędniczych raczek w tej sprawie.Ręka rękę myje.Jaki burmistrz tacy jego pracownicy/przepraszam nie wszyscy /szczególnie Ci z wyższego szczebla. Znajomość prawa się kłania,raczej nieznajomość i niekompetencja ,typowe w naszym urzędzie Prywata się pleni.Gratuluje Pani Alinie .P i osobom które się podpisały obywatelskiej postawy.