Stal: Wróblewski - Dołęgowski (Bartosik), Stacherzak (k), Siomka, Pawlak - Zieliński (Kaleciński), Jurkiewicz, Płóciennik, Nowaczek- Sobieraj, Pędzisz (Pawluk).
Polonia: Rozentalski - Zalewski (Stopa), Nabrzewski, P. Ślęzak, Ratajczyk (Szwak), Góralski, Karczewski (Przybysławski) Woźniak (Ochwat), M. Ślęzak, Zajfert, Mirecki.
Bramki: dla Polonii - Paweł Mirecki; dla Stali - Paweł Pawluk i Tomasz Jurkiewicz.
Żółte kartki: Stal: Siomka Polonia: P. Ślęzak (2 x), Stopa, Mirecki. Czerwona kartka: P. Ślęzak (Polonia).
Zbyt niska skuteczność i czerwona kartka w 70 minucie, to główne przyczyny porażki Polonii Płoty w pierwszym wiosennym meczu V ligi.
Na spotkanie ze Stalą Lipiany, płotowska Polonia jechała w roli faworyta. Udana końcówka rundy jesiennej i solidnie przepracowany okres przygotowawczy sprawiły, że w Płotach coraz głośniej zaczęto mówić o awansie do czwartej ligi. Niestety początek batalii o wyższą klasę rozgrywkową rozpoczął się dość pechową porażką.
W spotkaniu ze Stalą Lipiany trener Józef Andrzejewski nie mógł wystawić do gry lidera drugiej linii płotowskiego zespołu Artura Kozłowskiego, który jest kontuzjowany. Na ławce zasiadł natomiast najskuteczniejszy strzelec drużyny Łukasz Szwak, który również nie jest w pełni sił, a który mimo tego chciał wesprzeć kolegów, chociaż w końcówce spotkania.
Początkowe minuty meczu to wzajemnie przystosowanie się obu drużyn do warunków panujących na boisku. Murawa była grząska, a miejscami stała woda, co nie ułatwiało gry. Polonia starała się atakować głównie lewą stroną boiska, jednak dwóch dośrodkowań z tej strefy boiska, na bramkę nie dał rady zamienić Bartosz Zajfert, a po strzałach Sebastiana Woźniaka i Pawła Mireckiego skutecznie interweniował bramkarz gospodarzy. Ze strony gości na lewej stronie boiska, niepodzielnie rządził Maciej Nowaczek, który sprawiał wiele problemów Piotrowi Zalewskiemu, którego po przerwie zmienił doświadczony Marcin Stopa.
Wraz z pojawieniem się na boisku kapitana drużyny, „czarno-biali” zaczęli grać z większą werwą i ambicją. Już w kilka minut po wznowieniu gry swojej największej broni - uderzenia z prawej nogi - użył Paweł Mirecki i Polonia wyszła na prowadzenie. Podkreślić trzeba, że było to czwarte w tym sezonie trafienie popularnego „Mirka”, w tym trzecie do bramki Stali Lipiany.
Mogło się wydawać, że prowadzenie uskrzydli polonistów i albo padną następne bramki, albo wynik spokojnie dowiozą do końca. Bramki owszem padły, ale... dla gospodarzy. Wcześniej jednak nastąpiła feralna dla nas 70 minuta. Bardzo dobrze prowadzący to spotkanie sędzia Jacek Demczur ukarał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką obrońcę Polonii Piotra Ślęzaka. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać.
W 75 min. z rzutu wolnego przymierzył Nowaczek, a odbity przez Pawła Rozentalskiego strzał, dobił Paweł Pawluk.
Stal z każdą minutą była coraz groźniejsza, jednak prawdziwe fatum spadło na Polonię w 92 minucie, kiedy to Tomasz Jurkiewicz zdobył zwycięską bramkę dla gospodarzy. Po chwili arbiter ostatnim gwizdkiem zakończył pierwsze spotkanie rundy wiosennej V ligi w wykonaniu Polonii Płoty.
Reasumując był to mecz o dwóch obliczach. W pierwszej połowie dość wyrównany, ale z małą ilością płynnych akcji i sytuacji podbramkowych. Druga odsłona do momentu osłabienia drużyny przez Ślęzaka, to zdecydowana przewaga gości, z kilkoma szansami na podwyższenie prowadzenia. Z końcówki tego spotkania goście muszą szybko wyciągnąć wnioski, aby takie sytuacje już nie miały miejsca w kolejnych spotkaniach. Gospodarzy należy pochwalić za determinację i walkę do końca, za co zostali wynagrodzeni w ostatniej minucie meczu.
A już w najbliższą sobotę Polonia podejmować będzie na własnym boisku outsidera tabeli Pomorzanina Nowogard, który w ostatniej kolejce niespodziewanie zremisował na własnym boisku z liderem Vinetą Wolin 2:2, przerywając skandaliczą passę ponad dwudziestu meczy bez punktu. Widać praca nowego trenera Zbigniewa Gumiennego przynosi pierwsze efekty. Pierwszy gwizdek arbitra Tomasza Czyżaka punktualnie o godz. 15.00.
TheFrog