(DOBRA ) Prokuratura w Łobzie zakończyła postępowanie prowadzone przez policję w sprawie fałszowania podpisów w wyborach samorządowych w Dobrej i skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm osobom. Niedawno zapadł wyrok wobec jednej z nich. Sąd Rejonowy w Łobzie skazał Leokadię O. z Dobrej na 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywnę.O tej sprawie pisaliśmy już przed rozpoczęciem postępowania. Według prokuratury w 2006 r. doszło, podczas zbierania podpisów, do fałszowania list wyborczych Samoobrony. Mieli brać w tym udział Leokadia O. oraz Anrzej B.
Wszystko wyszło na jaw, gdy jedna z osób wpisanych na listę zobaczyła na niej swoje nazwisko, a nie składała podpisu. Okazało się, że takich nazwisk jest aż kilkadziesiąt. Leokadia O., kandydatka Samoobrony do Rady Powiatu, ówczesna radna Rady Miejskiej w Dobrej, sfałszowała podpisy na wyborczych listach poparcia. Po ujawnieniu fałszerstwa wycofała się z kandydowania na radną powiatową. Leokadii O. postawiono trzy zarzuty z art. 248 ustęp 6 kodeksu karnego, który dotyczy przestępstwa wyborczego oraz art. 270 par. 1. kodeksu karnego (nadużycie przy sporządzaniu list wyborczych).
Sprawa Andrzeja B. natomiast prowadzona jest z art. 200 ust. 1 ustawy z 16 lipca 1998 r. ordynacji wyborczej do rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich. Prokuratura zarzuca mu, że od września do października 2006 r. używał podstępu przy zbieraniu podpisów. Fałszerstwo miało polegać na tym, że podsuwał wyborcom swoją listę oraz listy, na których nie było nazwisk kandydatów. Przy tym informował, że osoby składające podpisy głosują na niego. Andrzej B. zatrudniony jest w urzędzie miejskim w Dobrej w wydziale Budownictwa i Gospodarki Komunalnej, a obecnie przebywa na długoterminowym zwolnieniu lekarskim. Równocześnie jest radnym Rady Powiatu i był członkiem kapituły przyznającej nagrodę starosty za rok 2007.
Leokadia O. poddała się karze dobrowolnie. 24 stycznia 2008 r. zapadł wyrok w jej sprawie. Sąd nałożył na nią karę w postaci pozbawienia wolności na 7 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywny w wysokości 1 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.
Andrzej B. nie ma jeszcze ustalonego terminu rozprawy.
Jednak lwia część zarzutów w tej sprawie zakończyła się umorzeniem. Prokuraturze nie udało się ustalić pozostałych osób zamieszanych w fałszerstwo. Badania pisma ręcznego udowodniły bowiem, że na listach wyborczych sfałszowano aż kilkadziesiąt podpisów, a udowodniono kilkanaście. Wynika to z faktu, iż osoby, które składały podpisy często nie pamiętały, albo nie wiedziały komu udzielają poparcia. MM
ale osiagniecie no tak,przeciez to prokuratorzy z Łobza,za co im płaca ale kara,śmiech na sali.
~xytras
2008.02.13 14.15.19
E, tylko te dwie osoby sfałszowały te podpisy? Andrzej B. zapewne sam wpadł na taki pomysł i reszta lokalnej Samoobrony o niczym nie wiedziała. I to jest efekt ponad rocznego śledztwa? Brawa dla łobeskiej prokuratury. A jak tam sprawa wycinki parku? Może też okarze się, że winny był tylko pilarz, no może dwóch.