Przygotowująca się do V-ligowych zmagań drużyna Polonii Płoty po raz czwarty w tegorocznym okresie przygotowawczym wystąpiła w turnieju halowym. Dzięki udanemy występowi przed tygodniem w Resku, drużyna z Płotów awansowała do finału rozgrywek o Puchar Prezesa ZZPN w Szczecinie. Niestety tym razem „czarni-biali” zawiedli zajmując dopiero czwarte miejsce.
Na finałowy turniej do Reska drużyna z Płotów wybierała się jako faworyt. Niestety w tym turnieju trener Józef Andrzejewski nie mógł skorzystać z usług swoich najlepszych bramkarzy. Z konieczności bronił „szósty” goalkeeper zespołu Krzysztof Gaja. Miało to niewątpliwie duży wpływ na losy rywalizacji turniejowej. W składzie Polonii zabrakło również kilku innych zawodników m.in. Artura Kozłowskiego i Łukasza Góralskiego, którzy z pewnością byliby wiodącą siłą zespołu. W tej sytuacji rolę lidera na boisku starał się przejąć Artur Nabrzewski, jednak w tym dniu jego ambicja i skuteczność nie wystarczyły do zajęcia chociażby tradycyjnego drugiego miejsca. Popularny „Nabrześ” dwoił się i troił, zdobył cztery bramki i... „zagotował się” w ostatnim meczu z Koroną Stuchową osłabiając zespół.
W pierwszym spotkaniu turnieju przeciwnikiem Polonii był zespół Jantara Dziwnów. Już w czwartej minucie zespół znad Bałtyku objął prowadzenie. Polonie próbowała wyrównać, ale nie mogła stworzyć żadnej stuprocentowej sytuacji. W 8minucie po błędzie bramkarza „czarno-białych” Jantar podwyższył. W ostatnich sekundach po podaniu Łukasza Głodźki, Nabrzewski zdobył honorową bramkę.
W drugim spotkaniu Polonia spotkała się z ubiegłotygodniowym zwycięzcą turnieju eliminacyjnego- Sarmatą Dobra Nowogardzka. Poloniści grali niezwykle spokojnie i dokładnie. Ładny strzał Bartka Zajferta wybronił, bramkarz z Dobrej. I kiedy wszystko zapowiadało, że drużyny podzielą się punktami, Polonia straciła bramkę. W końcówce dążąca do wyrównania drużyna z Płotów nadziała się na kontrę i przegrała 0:2.
Aby nadal liczyć się w rywalizacji turniejowej Polonia musiała zwyciężyć gospodarzy turnieju Mewę Resko. Niestety jak w takim przypadku bywa, padł pechowy remis, mimo wyraźniej przewagi „czarno-białych”. Już w drugiej minucie Nabrzewski, zdecydował się na indywidualną akcję i strzał z dystansu. Zasłonięty bramkarz Mewy przepuścił piłkę między nogami i było 1:0. Polonia cały czas miała przewagę i straciła gola po... własnym rzucie rożnym. Szybka kontra i był remis. Wszystko rozegrało się na 5 sekund przed końcem. Bramkarz drużyny z Reska, nie sięgnął piłki, którą wyłuskał Zajfert. Niestety strzał do pustej bramki był niecelny. Od tej chwili szanse na awans do ścisłego finału były iluzoryczne.
W czwartym w tym dniu spotkaniu poloniści musieli się zmierzyć z bardzo dobrze w tym dniu grającym Światowidem Łobez. Już w 3minucie drużyna z Łobza wyszła na prowadzenie. Minutę później pewnym strzałem z dystansu wyrównał Zajfert. W tym meczu Polonia miała dużą przewagę ale zdobyła tylko jedną bramkę. Wspaniała klepka trójki Nabrzewski- Głodźko- Kazimierz Karczewski i mecz zakończył się zwycięstwem 2:1.
Przedostatni mecz turnieju to spotkanie z Falą Międzyzdroje. Pewne zwycięstwo 2:0 (po dwóch bramkach Nabrzewskiego) zapewniło „czarno-białym” czwarte miejsce w turnieju. W ostatnim meczu poloniści zremisowali 0:0 z Koroną Stuchowo i musieli wracać do domu.
W finale wystąpiły drużyny Sarmaty i Światowida. Po regulaminowym czasie gry było 2:2 (mimo prowadzenia drużyny z Łobza na 40 sekund przed końcem). W karnych lepsza była drużyna z Dobrej i zasłużenie zwyciężyła w całym turnieju.
Usprawiedliwieniem dla zespołu Polonii może być rozegrany dzień wcześniej pierwszy sprawdzian na świeżym powietrzu. Rywalem w meczu sparingowym była grająca w klasie okręgowej drużyna Wichra Brojce. Na boisku w Trzebiatowie Polonia pewnie wygrała 4:1, po dwóch bramkach Artura Kozłowskiego i jednej Daniela Pokoniecznego i Kamila Jabłońskiego, który pokonał bramkarza z Brojc strzałem z ponad 40 metrów. W najbliższą sobotę Polonia w drugim swoim sparingu zmierzy się w Pobierowie z IV-ligowym Gryfem Kamień Pomorski a w środę 6 lutego z Piastem Drzonowo. TheFrog