(ZŁOCIENIEC. ) Takiego targowiska – straszydła, jakie jest w Złocieńcu, próżno szukać w całej Unii Europejskiej, nie mówiąc o Drawsku Pomorskim, Czaplinku czy Połczynie Zdroju. Świdwinie i Kołobrzegu. Kilka dni temu handlowcy otrzymali z Urzędu Miasta powiadomienie o drastycznym podwyższeniu opłat za owe targowisko. Do kilkuset procent. Zaprotestowali wysyłając do urzędników kategoryczny sprzeciw na piśmie. Z decydentami spotkali się na dwóch zebraniach. Zebrania prowadziła przewodnicząca Rady, Urszula Ptak. Przy okazji wyszło na jaw, że dotychczasowe opłaty były błędnie naliczone, nieco zaniżone.
Tygodnikowi handlowcy powiedzieli, że mają doświadczenia z Łobza, ze Świdwina, z Kołobrzegu. Wszędzie pod tym względem jest inaczej, aniżeli w Złocieńcu. Także w Drawsku Pomorskim i w Czaplinku. Życzliwy stosunek do przedsiębiorców, wysokość opłat do zaakceptowania przez wszystkich, tak zwana - ogólna kultura. Nikt też w tamtych miastach nie wzywa handlowców na zebrania do Urzędu, gdy ci akurat zajmują się swoją pracą (piątek rano), a tak było w Złocieńcu. Handlujący na złocienieckim targowisku oświadczyli, że jeśli wysokość opłat zostanie podtrzymana, wówczas oni zwijają swoje interesy przenosząc się do przyjaznych im miast i miasteczek.
Kolejne stanowisko władz miasta w tej sprawie miało być przedstawione we wtorek, 15 stycznia.
Nim o nim powiadomimy, uwaga następująca. Złocienieckie środowiska odpowiedzialne za targowisko między innymi, także za porządek w mieście, od niepamiętnych czasów nie są przewietrzane. Prezesują tam, księgują i kasjerują widać niesłychanie znudzeni swymi zajęciami notable i „notabelki”, a do tego raczej niezbyt potrafiący sobie poradzić z czynnościami nie tylko elementarnymi, ale wręcz pierwszymi. Dotyczy to w identycznym stopniu i innych złocienieckich spółeczek, spółek i w ogóle wszelkiego gminnego „spółkowania” samorządowego. Z drugiej strony, w Złocieńcu szukać innego życia, od tu pokazywanego, to zajęcie nazbyt żmudne. Efektem złocienieckiego spółkowania jest obecnie targowisko miejskie. Obrzydzenie bierze choćby tam zaglądać. A jak tam pracować i kupować? Dobrze by było, by Złocienieckie spółki miały już z górki w kierunku Drawy i Wąsawy.
Tadeusz Nosel