ORKIESTRA TAK PIĘKNIE GRA BO TĘSKNI ZA NORMALNYM PAŃSTWEM
(ZŁOCIENIEC) W niedzielę wieczorem nie oparłem się pokusie zapisania kilku uwag na temat Wielkiej Orkiestry pana Jerzego Owsiaka. Dobrze jest tego człowieka od czasu do czasu nazwać właśnie i tak – pan Jerzy Owsiak.
Orkiestra to wynalazek, który mógł zdarzyć się tylko u nas. Na terenie Polski. Czegoś podobnego nie ma nigdzie indziej na całym świecie. Dlatego, że istnienie na tym terytorium czegoś takiego, jak państwo, jest wielce dyskusyjne. Porównajmy nasz system bankowy z normalnymi krajani kapitalistycznej Europy, własności niegdyś też niby naszych największych przedsiębiorstw, obcość tutejszych mediów, watahy pezetpeerowców na wszelkich stanowiskach w tym i w dyplomacji (w Niemczech, z tego rodzaju naleciałościami jeszcze z NRD, uporano się natychmiastowo w trybie wyjątkowo nagłym - do zera), zwyczajowo już dodawany zarzut braku lustracji. Orkiestra tak pięknie gra, bo ludzie tęsknią za Polską. Za wolnością, za niepodległością, a tego na co dzień przecież nie mają. Orkiestra im to zastępuje. Niby kapitalizm, a firmę trzeba zakładać dwa miesiące, albo i dłużej.
WYMINĄĆ ROWERZYSTĘ
Między panem Jerzym Owsiakiem, a jego obdarowywanymi każdego roku dziećmi, nie ma nikogo. Efekty są zaskakująco piękne. Ludzie dają, dzieci otrzymują. Twór zwany „państwem” jest zupełnie pominięty. Wyminięty, jak pijany rowerzysta na drodze. I – chyba – nic więcej. Podwiązują się do tego nasze więzienne radiowęzły (to te kilka rodzajów trudnych do rozwikłania telewizji), ale tylko dlatego, że to dla nich interes. W ten sposób jakby legalizują swoje tu istnienie, czyli – dalej oszukują bez względu na rodzaj wózka, na który wsiadają.
Ofiarodawcy właściwie są tu warci największej uwagi. Ofiarowują w ciemno, tylko z wiarą. Efekty są szokujące. Tysiące ozdrowiałych dzieci. Co to znaczy ominąć „państwo” w cudzysłowiu, z wyjątkowo cwanie wszczepioną chorobą? Co by to było, gdyby ktoś z nagła powołał taką samą Orkiestrę, tyle, że „bis” - i niekoniecznie do zbierania pieniędzy? W innej dziedzinie. Też by wyszło. I to z pewnością ze skutkiem też szokującym wręcz. Takich Orkiestr można by namnożyć. Wtedy pozbylibyśmy się całkowicie tej naszej niby niepodległości. Ale, omijać to państwo, to wielce niepoprawne politycznie. Owsiak już może, bo Owsiak tak się rozpędził, a nikt się takiego pędu nie spodziewał. Jak w latach 90-tych w Trójce, gdy prowadził magazyn muzyczny „brum”. Stamtąd go zwyczajnie pogoniono. Listę przebojów Niedźwiedzkiego utrzymano do dzisiaj. Od „brumu” Owsiak poczynał omijać państwo. Tamto wyrzuciło go z roboty, zamiast dać mu do robienia Listę Przebojów. Owsiak miał olbrzymią potrzebę wolności. Stąd to wszystko. Z tęsknoty do Państwa.
OLIGARCHOWIE SĄ ZAWSZE U SIEBIE. SĄ WYJĄTKI
Przed wojną oligarchowie prawdziwie zrzucali się do szkatuł na potrzeby państwa. Dzisiejsi oligarchowie, jak nie dekują się w USA pod osłoną tamtejszego prawa, to są zwożeni do kraju, jako ujęci np. przez niemiecką policję. Jak nie siedzą gdzieś na jachtach, to o ich przesłuchiwaniu boi się kraj informować nawet prokuratura ich przesłuchująca. A jak są normalnie uczciwi, to państwo im tak przykłada, że się ekonomicznie wykolejają i jeszcze trafiają do aresztu. Patrz casus Kluski.
I takich państwa Owsiak też wymija, mimo, że ci dysponują miliardami. Dla nich to, co zbiera Owsiak przez całą jedną niedzielę na terenie całego kraju, to mrugnięcie i to tylko jednym okiem. Takie akcje, jak Owsiaka, dopotąd będą się wielce udawać, dopokąd nie będzie tu prawdziwego państwa przez duże P, a nie w cudzysłowiu. Bo dla darczyńców tego rodzaju zaistnienie, to jakby zdobycie papierów prawdziwie wolnego obywatela. A wszyscy już chyba wiedzą, że wolnego pańswta tu nie będzie. No, chyba, żeby tego rodzaju Orkiestr namnożyło się nie tylko wedle potrzeb, ale i wedle serc milionów. Czy idzie ku temu? Na razie Gra Orkiestra nr 1. Tadeusz Nosel