WIGILIA W MKS JUNIOR ZŁOCIENIEC. PODSUMOWANIE ROKU
(ZŁOCIENIEC.) Mgliste południe ostatniego poniedziałku w roku. Mrozki ostatnich dni zelżały, w powietrzu zawisła mgła. Jej kropelki osiadały na twarzach lekkoatletów przybywających na stadion miejski przy Połczyńskiej. Trener, Andrzej Korol, przygotował ognisko.
W szatniach czekała gorąca herbata. Ale, mało kto akurat ostatniego dnia w roku i to na stadionie potrafił skupić się akurat przy ognisku, które na dodatek dymiło niemiłosiernie. Wilgoć i mgła. - Oni wszyscy dzisiaj myślami są już
na swoich wielkich balach, na malutkich balikach, na młodzieżowych spotkaniach – to słowa trenera.
Złożymy sobie życzenia, zadumamy się na chwilę nad rokiem minionym, odbędziemy ostatnie treningi. Tu, na stadionie, wokół bieżni i na niej też nieco. Potem wyruszymy na leśne trasy. I tak zakończymy ten rok. Z prasą jest o czym porozmawiać. O, doprawdy, jest o czym. To będzie dłuższa rozmowa. -
Chłopcy szybciutko pomknęli w las. Dziewczyny były bardziej skore do rozmowy. Ale, nie to było takie istotne. Lekkoatletki, już utytułowane, tego ostatniego dnia w roku trenowały z takim samym przejęciem, co zwykle. Skupione, ale i skore do żartu. Trenujące, ale gdy tylko nadarzyła się okazja, nie odmawiające rozmowy. Ileż to razy jeszcze przyjdzie Tygodnikowi o tych panieneczkach choćby wspomnieć. O lekkoatletycznym złocienieckim JUNIORZE, sportowym klubie na wieki już wpisanym w kulturalno-sportową mapę nie tylko naszej gminy, ale i szerzej, daleko szerzej. Bo z niego wywodzą się nawet lekkoatletyczni Mistrzowie Polski. Ostatnio Krystian Zalewski. Na dystansie Zdzisława Krzyszkowiaka, Jerzego Chromika, Bronisława Malinowskiego, Bogusława Mamińskiego...
I trener, Andrzej Korol. Doświadczony przez dziesiątki lat pracy w młodzieżowym sporcie jak mało kto. Postać tu mityczna. Ikona lekkiej atletyki. Wychowawca młodzieży. Trener lekkiej atletyki z licencją. Wychowawca tylu pokoleń, że aby to wszystko spisać, trzeba by napisać grubaśną książkę, a tu tylko Tygodnik.
W nad wyraz skromnej, siermiężnej szatni, długa rozmowa nawet nie przerywana wejściami i wyjściami lekkoatletów. Bieżące dni w JUNIORZE Złocieniec i cały, miniony rok. Zebrało się tego wszystkiego wiele, dlatego po kolei.
Dwudziestego grudnia odbyło się w klubie Walne Zebranie. Na obradach pojawiło się trzydziestu jeden członków i sympatyków stowarzyszenia. Przedstawione sprawozdanie z pracy w minionym już roku przyjęto jednogłośnie.
Ustalono wysokość składki członkowskiej na bieżący rok w wysokości jednego złotego miesięcznie, ale to dla młodzieży oczywiście. Dorośli trzydzieści złotych rocznie.
Długo debatowano nad założeniami szkoleniowymi na rok 2008. Zastanawiano się nad sposobami pozyskiwania sponsorów. Dyskutowano o możliwościach kontynuowania współpracy ze szkołami, stowarzyszeniami i organizacjami sportowymi z terenu miasta i gminy Złocieniec oraz powiatu drawskiego i województwa.
Odrębny punkt obrad, to zasady przechodzenia zawodników MKS Junior do innych klubów.
Wstępnie omówiono przyszłe starty w zawodach mistrzowskich, mityngach, biegach masowych. Także poruszono problematykę udziału w zawodach weteranów lekkiej atletyki. Przedstawiono zagadnienia organizacji obozów sportowych zimą i latem.
Przyjęto wnioski do realizacji w tym roku. Wymieńmy je: a) uzyskanie co najmniej 30 punktów w rywalizacji krajowej b) zorganizowanie obozów sportowych zimą i latem c) zorganizowanie około dziesięciu zawodów la różnej rangi. TU UWAGA: d) organizować „czwartki lekkoatletyczne” dla wszystkich chętnych.
e) Postanowiono wystąpić do Rady Miasta o przebudowę zaplecza socjalnego na stadionie. Zawnioskowano do Rady Miasta o modernizacje stadionu – uzupełnienie urządzeń lekkoatletycznych.
Jak bumerang powraca potrzeba położenia na stadionie nawierzchni tartanowej na bieżni, na skoczniach i na rzutniach.
Dodajmy - obecnie bieżnia na sporej części swoją wierzchnią warstwę, namokniętą wodą, ma uniesioną kilka centymetrów, gdyż sprawił to mróz, który zmroził nasiąkniętą wodą ceglaną mączkę. Słowem, z tego stadionu, na którym tak na dobrą sprawę nie ma bieżni, mamy Mistrzów Polski w bieganiu właśnie. Są tu ludzie, którzy i w takich warunkach potrafią pracować, tylko – jak długo tak można. Zdarzyło się tu i tak, że trener lekkiej atletyki, Polak pracujący w Niemczech, nie mógł się nadziwić treningom w JUNIORZE; że tyle na nim młodzieży i to jakże uzdolnionej. W Berlinie tego nie mam – mówił szkoleniowiec pracujący w Niemczech, ale rodem z Drawska Pomorskiego. Słychać zwolna, że i zachodnioeuropejskie ligi piłkarskie, te niższe, zwolna zaczynają u nas szukać sobie zawodników, bo u nich zaplecze piłkarskie kurczy się w zastraszającym tempie.
W JUNIORZE rozmawiano także o spodziewanym udziale lekkoatletów w zawodach rangi mistrzostw – województwa i ogólnopolskich. Nie zapomniano o biegach masowych, przełajowych (wojewódzkich i ogólnopolskich).
Była też w JUNIORZE lekkoatletyczna wigilia. Przygotowała ją młodzież. Najbardziej smakowały uszka – z kapustą i z grzybami. Do nich barszczyk. Było smakowite ciasto.
Na stadionie miejskim, na którym trenuje ta młodzież, można znaleźć prawdziwki, podgrzybki, kurki. Ostatnio pod samym ogrodzeniem, tuż obok ścieżynki dla kibiców, wyrosła kania. Latem nieopodal wyrastają poziomki. Są cenne zioła. Wigilijny opłatek w JUNIORZE zostanie zapamiętany na długo.
A my, kibice JUNIORA, cieszymy się, że w Złocieńcu będziemy mieli “lekkoatletyczne czwartki”. Może nawet z plakatami “na mieście”. Z kibicami, z mamami i z tatami na trybunach. Lekkoatletyka to królowa sportu, dyscyplina z rzędu tych szlachetnych. W Złocieńcu jest reprezentowana przez JUNIORA. Doprawdy jakże monarszo wręcz. (mj)