W przyszłym roku dług gminy Gryfice przekroczy 16 milionów
Mija nam kolejny rok na gryfickim rynku prasowym. Gdy piszę „rynek prasowy” lub „dziennikarstwo” w odniesieniu do Gryfic to zawsze waham się, czy nie piszę na wyrost, czy nie deformuję obrazu rzeczywistości, czy ten „rynek” i panujące na nim „dziennikarstwo” nie urąga przyjętym ogólnie definicjom.
Do tej refleksji skłonił mnie telefon jednego z czytelników, który zareagował na wycinane w Gryficach drzewo (piszemy o tym na stronie 6). Gdy zaniepokojony tą wycinką wdał się w rozmowę z pracownikiem je wycinającym, po emocjonalnej wymianie słów powiedział, że poinformuje o tym zdarzeniu gazetę, by sprawdziła, co tu się robi. I co usłyszał? - Jak będziecie tak narzekać, to burmistrz pozamyka wam te gazety. -
Czy ten pracownik kpił sobie, czy też ujawnił jakąś tajemną wiedzę na temat gryfickiego rynku prasowego? Trudno oczywiście powiedzieć, co „autor” miał na myśli, ale skoro tak rzekł, to przecież nie bez przyczyny. Ludzie mają swoją ocenę. Problem w tym, że – według mojej wiedzy – trafił w dziesiątkę. Rzeczywiście, gdyby burmistrz chciał, to by zamknął gryfickie gazety, przestając im zwyczajnie płacić.
Kilka dni temu burmistrz opublikował dwa ogłoszenia o konkursach, w których poinformował, że ich wyniki zostaną opublikowane w gazetach „Gryfickie Echa”, „Nev Gazeta Gryficka” i „Panoramie Gryfickiej”. Rozumiem, że to kolejne już zaplanowane z góry pieniądze dla tych gazet. Ja nawet cieszę się, że Gazety Gryfickiej nie ma w tym towarzystwie, bo przynajmniej możemy ze spokojem tworzyć rynek prasowy i dziennikarstwo. Ułomne, bo ułomne, ale wolne i prawdziwe. Nie udające rynku prasowego i dziennikarstwa, bo nic i nikt do udawania nas nie zmusza. Żaden z burmistrzów i starostów. Możemy podjąć każdy temat i napisać o wszystkim, a jedynym ograniczeniem mogą być tylko nasze wątłe siły i chroniczny brak czasu, za co z góry przepraszamy, bijąc się w piersi u końca tego roku, bo czegoś nie zrobić zdarzało nam się nieraz. Jednak nie wynikało to z jakiegoś strachu przed władzą. Mogą tylko pozamykać tych, komu dają pieniądze, kogo utrzymują przy życiu dla swoich wiadomych celów. Tym celem jest utrzymywanie takiego „rynku prasowego” i takiego „dziennikarstwa”, by ludzie myśleli, że ono właśnie takie jest i innego nie ma. Że rzeczywistość jest taka, jak ją opisują te gazety i nie ma w niej nic więcej, skoro te gazety o tym nie piszą. To co gazety piszą jest częścią prawdy o rzeczywistości, a drugą częścią jest to o czym nie piszą. Ta druga jest nawet ważniejsza, bo ta napisana to przecież w większości jest taką mamałygą, taki pląsem przed oczami gawiedzi, by zasłonić tą drugą, ważniejszą społecznie część.
Jak chociażby taką, że gmina Gryfice (przytaczam za uchwałą Regionalnej Izby Obrachunkowej z 3 grudnia 2007 r.), według własnych prognoz, na dzień 31 grudnia 2007 roku będzie zadłużona na kwotę 12.400.000 zł. W przyszłym roku gmina planuje zaciągnąć kredytów na kwotę 9.501.967 zł. Zadłużenie więc osiągnie kolosalną kwotę prawie 22 milionów złotych. W 2008 roku planuje spłatę raty długów na kwotę 5.565.000 zł, więc dług na koniec 2008 roku wyniesie 16.336.967 zł. Obsługa (koszty) tego długu to już są spore pieniądze. Nie znam innej gminy w okolicy, przy podobnym budżecie (a jest on spory, zaplanowany na 47 milionów), o takim zadłużeniu. Czy wzięte już pieniądze spowodowały, że gmina jest kwitnącym ośrodkiem gospodarczym, w którym nie ma bezrobocia i wszystkim żyje się dobrze, czy też gro środków idzie na prostą lub ukrytą konsumpcję wąskiej grupy ludzi, którzy od lat żyją z władzy nie martwiąc się o innych? Takie pytania trzeba stawiać. Ale najpierw trzeba zacząć od podawania ważkich społecznie informacji, bo pierdół mamy wkoło aż nadto, z których nic nie wynika. To życzenia na święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok 2008. Co prawda nie wiem, do kogo je skierować, więc pozostajecie mi wy – Czytający. Pomyślności i do zobaczenia - poczytania - już w nowym roku.
Kazimierz Rynkiewicz