Skład Polonii: Domański - Ślęzak M., Nabrzewski, Ślęzak P. (75 Zalewski), Stopa, Przybysławski, Mirecki (85 Wanagelis), Zajfert (80 Woźniak), Góralski, Kozłowski, M. Szwak (59 Karczewski).
W 14 kolejce spotkań V ligi skolwiński Świt podejmował Polonię Płoty. Gospodarze jak i goście zagrali bez kilku zawodników z podstawowego składu. Obydwa zespoły preferują ofensywny styl gry, o czym świadczyła ilość bramek strzelonych w dotychczasowych spotkaniach. W przedmeczu juniorów Świt pokonał Polonię 6:1, mając zdecydowaną przewagę przez całe spotkanie.
W pierwszych minutach mecz seniorów nie był zbyt ciekawy, ze względu na dużo niecelnych podań z obydwu stron i to często na własnej połowie boiska. Od 20 minuty zarysowała się lekka przewagą zawodników ze Skolwina, szczególnie za sprawą drugiej linii, w której brylowali Zdrojewski, Danilkiewicz i Barczyński .Większe doświadczenie miejscowych wzięło górę. Stąd zawodnicy ze Skolwina stworzyli 2-3 groźne sytuacje. Szczególnie aktywny był Bednarczyk, natomiast słaby mecz zagrał dotychczasowy wicekról strzelców V ligi - Paszkowicz, któremu trener Andrzejewski przydzielił „plastra” w osobie M. Ślęzaka, a młody polonista wykonał zadanie na piątkę. Uderzenia Bednarczyka jednak pewnie bronił Domański, a strzał z praktycznie zerowego kąta trafił w słupek. Zawodnicy Polonii wyprowadzili kilka kontr, po których Zajfert i Mirecki mogli wpisać się na listę strzelców, ale uderzenie pierwszego nie było zbyt dokładne, natomiast Mirecki będąc przed Wesołowskim z 16 metrów przelobował go ... ale i bramkę Świtu. W 32 minucie prosty błąd przy wyprowadzeniu piłki popełnił Góralski, co wykorzystali Świtowcy i lewy pomocnik dograł idealną piłkę na prawo do Bednarczyka, a ten nie pilnowany przez nikogo mocnym plasowanym strzałem po ziemi pokonał Domańskiego. Goście jeszcze do przerwy próbowali odrobić straty, ale soczysty strzał Mireckiego zatrzymał się na słupku skolwinian.
W drugiej połowie zawodnicy Polonii zagrali agresywniej, coraz więcej piłek odzyskiwali na połowie gospodarzy i wyprowadzali szybkie akcje skrzydłami. Szczególnie prawa strona gospodarzy dobrze funkcjonowała i co chwilę „czarno- biali” zagrażali bramce Wesołowskiego, a że Switowcy nie chcieli pozostać dłużni, kibice nie mogli się nudzić. W 55 minucie obrońca Polonii Przybysławski precyzyjnie wykonał rzut wolny z dalszej odległości. Dochodząca piłka do bramki sprawiła wiele problemów obrońcom gospodarzy, w wyniku czego jeden z nich wybijając piłkę trafił swojego kolegę, a piłka spadła pod nogi Góralskiego na 7 metr pola karnego. Pomocnik Polonii skierował ją do bramki i w drużynie Polonii zapanowała radość..., ale na krótko, ponieważ arbiter główny tej bramki nie uznał. Nawet interwencja kapitana nie zdała się na nic. Goście jednak nie wzruszeni dalej atakowali bramkę Wesołowskiego i w 64 minucie padło wyrównanie. Plasowanym technicznym strzałem po ziemi popisał się Zajfert i piłka jeszcze odbijając się od słupka wtoczyła się do bramki bezradnego golkipera gospodarzy.
W następnych minutach spotkania było widać coraz wyraźniejszą przewagę płotczan w przygotowaniu motorycznym. Raz po raz Poloniści wyprowadzali groźne kontry, z którymi nie mogła sobie poradzić obrona Świtu. Ożywiła się również gra Polonii na lewej stronie, gdy na boisku pojawił się Karczewski .To właśnie jego dośrodkowanie na drugą bramkę z strzałem z 5 metrów zamienił Góralski. Świtowcy starali się odgryzać groźnymi uderzeniami z dystansu Barczyńskiego, ale Domański pewnie je wyłapywał lub parował na rzut rożny. Najładniejszą akcję meczu przeprowadzili goście ok. 80 minuty; prawą stroną boiska Góralski zagrał w tempo do Stopy, a ten mocno dośrodkował na 5 metr i nie wiadomo dlaczego P. Ślęzak próbował piłkę szybko lecącą na wysokości 50 cm uderzyć głową (zawodnik ten mierzy około 190 cm wzrostu), ale nie trafił w futbolówkę. Akcję tą jeszcze zamykał Kozłowski i jego mocne uderzenie głową jakimś cudem obronił Wesołowski. Po kilku minutach jednak podopieczni trenera Andrzejewskiego mogli cieszyć się ze zdobycia trzeciej bramki .Do prostopadłej piłki za linię obrony wybiegł P. Ślęzak i precyzyjnie dograł wzdłuż bramki do nadbiegającego Ł. Góralskiego, który dopełnił formalności .W końcowych minutach meczu jeszcze Mirecki, Goralski i Karczewski mogli wpisać się na listę strzelców, ale ich uderzenia minimalnie mijały bramkę lub skuteczną interwencją popisywał się bramkarz Świtu.
Reasumując, w pierwszej połowie Świt był lepszy o jedną bramkę, grał dokładniej i było widać przewagę w wyszkoleniu technicznym oraz doświadczeniu zawodników gospodarzy. Jednak druga połowa bezapelacyjnie należała do Polonistów dlatego też oni zasłużenie zgarnęli 3 punkty i przy lepszej skuteczności mogli dokonać pogromu gospodarzy. (ja)