Światowid: Paweł Krystosiak – Marcin Grzywacz, Łukasz Osiński, Kamil Kacprzak, Michał Koba, Tomasz Rokosz (Marcin Mosiądz), Sylwester Michałowski, Piotr Kulczyński, Grzegorz Momot, Paweł Wielgus (Łukasz Zielonka), Kamil Iwachniuk oraz Bartek Marczak i Damian Kubka. Trener Mariusz Poniewiera.
Sparta: Przemek Noryca – Artur Michalski, Ryszard Jarzyna, Zbigniew Nadkierniczny, Tomasz Sideł, Jarosław Konieczny, Edward Tondrik, Michał Wójcik, Wojtek Kliś, Daniel Romańczyk, Artur Samal oraz Andrzej Nadkierniczny, Dominik Raj, Artur Sadowski, Tomasz Bidny, Łukasz Rzepka i Jonatan Sawka. Trener Ryszard Jarzyna.
Sparta przyjechała do Łobza na mecz ze Światowidem po środowym ciężkim meczu pucharowym z Wybrzeżem Rewalskim, z którym stoczyła mecz, rozegrała dogrywkę i uległa dopiero w rzutach karnych. To musiało ich kosztować sporo wysiłku, bo widać było, że brakuje im świeżości, jakiejś piłkarskiej fantazji, która by pozwoliła im rozegrać nieszablonową akcję i strzelić bramkę na wagę trzech punktów. Tej fantazji i młodzieńczej werwy więcej mieli młodzi, a nawet bardzo młodzi zawodnicy Światowida, tym jednak z kolei zabrakło doświadczenia i zimnej krwi pod bramką Norycy.
Sparta uderzyła na początku spotkania jakby chcąc strzelić bramkę od razu i później spokojnie kontrolować grę. Nie dany im był jednak spokój w tym meczu. Młodzi łobezianie szarpali i narzucili szybkie tempo gry, co momentami rozbijało szyki obronne Sparty. Przykładem popisowa kontra, po której z prawej strony piłkę do środka nagrywa Kulczyński, ta mija obrońców i trafia pod nogi Wielgusa, który znajduje się sama na sam z Przemkiem Norycą. Młodziutki Wielgus oddaje zbyt sygnalizowany strzał i Noryca wybija piłkę. To była jedyna setka w tym meczu i tylko Norycy Sparta zawdzięcza, że wyjechała z Łobza z remisem.
Mecz mógł się podobać, bo gra była szybka i piłkarze obu drużyn stwarzali liczne sytuacje strzeleckie, trzymające widzów w napięciu do samego końca. Spartanie grali jakby zdekoncentrowani, mając sporo rzutów rożnych i rzutów wolnych przed polem karnym nie potrafili nawet celnie uderzyć na bramkę. Osamotniony w napadzie Wojtek Kliś nie miał z kim rozgrywać krótkich piłek i tylko można było westchnąć za duetem jaki tworzyli kiedyś z Markiem Drożdżewskim, który doskonale znał ruchy Klisia i do tego nagrywał celnie jak mało kto. Dobre były boczne rajdy Tondrika i jego wrzutki, ale zbyt rzadkie. Coś Sparcie w tym meczu nie wychodziło i nawet trudno określić – co. Światowid zagrał dobry mecz, a coraz silniejszą formacją staje się obrona. Ale to tylko na remis, bo by wygrywać trzeba strzelać bramki, a z tym już gorzej, bo nie ma tu takiego rasowego snajpera.
Juniorzy Światowida wygrali z rówieśnikami z Węgorzyna 4:0. KAR