Pomorzanin: Chorchos, Bredla, Żuromski, Hamulak (78 Sędzik), Śmigasiewicz, Patyk (63 M.Domański), Głąb, T. Bocheński, Nikiel (51 Łyskawka), Jóźwiak, P. Bocheński.
Po ciekawym i emocjonującym spotkaniu Pomorzanin zremisował z nowym liderem klasy okręgowej Drzewiarzem Świerczyna 2:2.
Od pierwszych minut drużyna gospodarzy przejęła inicjatywę na boisku. Początkowo mecz prowadzony był w wolnym tempie, a Pomorzanin dużo dłużej utrzymywał się przy piłce. Często oddawane groźne strzały na bramkę przyjezdnych, albo minimalnie mijały bramkę, albo trafiały w bramkarza. Wydawało się, że zdobycie bramki przez miejscowych to tylko kwestia czasu. Jednak jak to często w sporcie bywa stało się inaczej. Sporadycznie atakujący zespół Drzewiarza, po zamieszaniu w polu karnym, w 35 minucie objął prowadzenie. Od tej pory goście wyraźnie zwalniali grę ograniczając się do wybijania piłki na auty, symulowanych kontuzji i od czasu do czasu do czasu kontratakowali, a Pomorzanin z impetem atakował na bramkę przeciwnika.
Początek drugiej połowy był bardzo podobny, tyle tylko, że kontrataki zawodników ze Świerczyny były coraz groźniejsze i w efekcie w 75 minucie goście zdobyli bramkę na 2 : 0. Wydawało się, że jest już po meczu, ale miejscowi nie dali za wygraną. Znacznie przyspieszyli grę i po zamieszaniu w polu karnym w 82 minucie sfaulowny został Tomasz Bocheński, a sędzia podyktował jedenastkę, którą pewnie na bramkę zamienił syn poszkodowanego Przemysław Bocheński. Trzy minuty później Dariusz Jóźwiak miał dogodną sytuację w polu karnym, jednak obrońca zablokował jego strzał. W 86 minucie Tomasz Bocheński idealnie dośrodkował wspomnianemu wcześniej Jóźwiakowi, który bez problemu umieszcza głową piłkę w siatce. W 89 minucie kolejna akcja mogła przynieść Pomorzaninnowi prowadzenie; w zamieszaniu w polu karnym z 8 metrów T. Bocheński trafił w bramkarza. (tb)