Kapitalny strzał Gradusa i remis w derbach powiatu
Światowid: Krystosiak – Brona, Osiński, Kacprzak, Koba (65’ Ostaszewski), Kulczyński, Grzywacz, Mosiądz, Iwachniuk (87’ Zielonka), Michałowski (46’ Wielgus), Momot. Trener Mariusz Poniewiera.
Mewa: Libiszewski – Pietrowski, Pawłowski A., Kęsy, Andrusieczko (Gradus), Wasiak, Kopka K. (Porębski), Błaszczyk, Grygiel, Żurawik, Waldon (Deuter). Trener Dariusz Kęsy.
Bramki: dla Światowida Piotr Kulczyński i Marcin Grzywacz; dla Mewy Klaudiusz Wasiak i Marek Gradus.
Czerwone kartki; po 2 żółte: Osiński (Światowid) i Błaszczyk (Mewa).
Gdy piłkarze obu drużyn wybiegali na boisko w Łobzie, trudno było z góry wskazać zwycięzcę. Nawet juniorzy Światowida, do tej pory gromiący swoich rywali, tym razem musieli zadowolić się bezbramkowym remisem z juniorami Mewy i teraz kibice czekali na rozstrzygnięcie w meczu seniorów. Światowid miał za sobą swoje boisko i młodość, Mewa doświadczenie i wyższą pozycję w tabeli. Równowaga atutów sprawiła, że i w tym meczu padł remis, chociaż wynik ważył się do samego końca.
Mecz był ładny; toczył się w szybkim tempie do samego końca, były sytuacje podbramkowe, parady bramkarzy, padały bramki, nawet kibice rozgrywali między sobą mecz, przekomarzając się przyśpiewkami, czego dawno na stadionie przy ul. Siewnej nie było.
Pierwsze pół godziny meczu to dominacja gospodarzy, jednak tylko w polu, bo ze skutecznością było już gorzej. Światowidowi brakuje po prostu rasowego napastnika, który by wykańczał pracę całego zespołu. Takim był w poprzednim sezonie Kamil Iwachniuk, który o tej porze miał już na koncie kilkanaście strzelonych bramek, a w obecnym zaledwie dwie. Tę utratę skuteczności czołowego strzelca drużyna nadrabia ilością stwarzanych sytuacji, z których wykorzystuje zaledwie kilka. Tak było i tym razem.
To jednak Mewa pierwsza strzela gola i Światowid goni wynik. Zamieszanie w defensywie łobezian sieje szybki i sprawnie dryblujący Łukasz Grygiel, którego w pewnym momencie bardzo boleśnie fauluje jeden z obrońców Światowida. To po nagraniu piłki przez Grygiela wzdłuż linii bramkowej na piąty metr bramkę strzela Mariusz Błaszczyk.
W drugiej znowu od początku naciera Światowid, któremu bardziej zależy na zwycięstwie przed własną publicznością. Tym razem pierwszy strzela bramkę. Obrońcy Mewy nie nadążają z powrotem i nagle idzie trzech zawodników na jednego stopera – Mirka Pietrowskiego. Ten rusza do napastnika z piłką, który zagrywa do Grzywacza, któremu już tylko pozostaje wpakować piłkę do siatki.
Wejście na boisko Marka Gradusa, który gra z kontuzją, zmienia wynik. Po faulu wychodzącego na doskonałą pozycję Grygiela, Gradus na 18 metrze ustawia piłkę, mierzy i strzela nad murem w samo okienko. (r)