(ZŁOCIENIEC.) Ostatni zespół w tabeli V ligi przyjechał do Złocieńca na mecz z Olimpem z wiarą w sukces. Nawet pierwszy zdobył bramkę. Zespół Olimpu nie potrafił utrzymać przeciwnika na wodzy i gdyby nie kuriozalny błąd bramkarza gości, do wyrównania doszłoby chyba dużo później.
Gdy w jednej ze skromnych grupek kibiców szły rozmowy o życzeniach wobec napastnika Olimpu, Roberta Ciesińskiego, ten jakby je słysząc rozpoczął istny festiwal strzelecki. W pierwszej połowie położył Zawiszę z Grzmiącej dwiema bramkami, a w drugiej części meczu dołożył jeszcze dwie.
Do przerwy Olimp prowadził 3:1, ale po przerwie zrobiło się tylko 3:2 po bramce Batora z Zawiszy. Gdy na trybunach dały się słyszeć złorzeczenia, bramki zaczęły się wręcz sypać. Oprócz Roberta Ciesińskiego strzelali jeszcze – Teodorczuk i Wojciechowski. Zwycięstwo nad Zawiszą 6:2 i aż cztery bramki R. Ciesińskiego to znak, że Olimp od ostatniej w tabeli Zawiszy jednak coś dzieli, a co to takiego, to zobaczymy (lub nie) w kolejnych meczach. - Musimy dobrze zagrać z Drawą – słychać z Olimpu. Tylko tyle, jak na razie, zostało kibicom w Złocieńcu mocno posadowionym w bardzo dolnych rejonach tabeli.
Na uwagę zasługuje gra Teodorczuka z Olimpu, który w ostatnich meczach strzela widowiskowe bramki. Z tego chłopka “młodsza młodzież” powinna brać przykład: to bardzo ambitny młody człowiek, rozważny, inteligentny – materiał na doskonałego współczesnego nie tylko piłkarza, ale i sportowca w ogóle.
Tadeusz Nosel