(ZŁOCIENIEC. ) Nie cichną tu śmiechy z pomysłu na pomalowanie budynku na Starym Rynku w kolorze denaturatowo – wisielczym.
Autorzy pomysłu ani myślą wycofać sie z zamierzenia i wszystko naprawić, tłumacząc się kosztami. Wydaje się jednak, że owe kolory mogą przyczynić się do pogłębiania nastrojów depresyjnych u osób porażonych tą chorobą, o której w Złocieńcu rozmawia się bardzo często. Nie można wykluczyć nawet swoistej stymulacji przez te kolory prób samobójczych. Z tego też powodu trzeba jak najszybciej zmienić ten „denaturacik” na coś bardziej strawnego. Ciekawe, czy złocieniecka Rada poczuje się w obowiązku zbadania całej sprawy tak, by z tym koszmarem coś sensownego zrobić. Czy też miejscowa społeczność znów przez władzę zostanie wzięta siłą, to znaczy „denaturacikiem”. Tu pole do popisu dla miejscowych działaczy antyalkoholowych. „Denaturacikowy” odcień budynku u osób porażonych alkoholowym uzależnieniem może wywoływać głód alkoholowy, a nie o powodowanie takich odruchów przecież chyba szło nieszczęsnym malowniczym.
Ruszyły prace przy kolejnej elewacji na tej samej ulicy. - Jaki będzie kolor – pytał zaniepokojony Tygodnik wściubiając głowę pod solidne płachty ochronne. - Czarny! – usłyszał stamtąd. Słowo było zabarwione charakterystycznym rechocikiem. - Tu będzie po ludzku – padło wreszcie. Jeszcze nie ma konkretnych decyzji, ale tu z pewnością denaturowego badziewia nie będzie. -
I właśnie... Jeśli druga z elewacji na tej samej ulicy będzie pomalowana po ludzku, to Rada będzie musiała zająć się problemem – dlaczego po ludzku nie może być wszędzie, choćby tylko na jednej ulicy. Tylko Rada może wskazać osobę, która za takie malowanie powinna oddać pieniądze. To są pieniądze ludzi, którym bardzo nie w smak takie malowanie, tylko, komu oni to mają powiedzieć. Swojej Radzie?
Prezes ZGM, do którego należy w denaturatowych kolorach budynek, w tych dniach zarządzeniem burmistrza otrzymał podwyżkę miesięcznej pensji do kwoty 5.900 złotych. Tym samym zarządzeniem burmistrza otrzymał nagrodę za ubiegły rok w kwocie 3.500 złotych.
Tadeusz Nosel